Artykuły

Katarzyna Figura wspomina Altmana

- Wrażliwość i otwartość ROBERTA ALTMANA na innych ludzi i kultury pozwalała mu tworzyć niepowtarzalne dzieła - uważa aktorka KATARZYNA FIGURA, która zagrała w dwóch filmach zmarłego we wtorek (21 listopada) reżysera.

- On nigdy nie zamykał się na drugiego człowieka. Potrafił dostrzec w ludziach potencjał, uwolnić go i uwiecznić w filmie - powiedziała aktorka.

- To się wyrażało także w jego kontaktach ze mną. Potrafił rozumieć kim jestem, wiedząc skąd pochodzę i w jakich warunkach zostałam wychowana i ukształtowana. Interesowało go to. Interesowały go wszystkie kultury krajów europejskich i krajów wschodu. Wyróżniało go to na tle wielu ludzi, którzy zamykają się w obrębie swojego narodu i swojego stylu życia - tłumaczyła.

Zdaniem Katarzyny Figury ta ciekawość świata i otwartość na drugiego człowieka wzbogacała twórczość Almana. Jak podkreśliła, reżyser potrafił dopuścić innych ludzi do współpracy i skorzystać z ich pomysłów.

- Nie chodziło jednak o wykorzystywanie cudzych koncepcji, raczej o ich twórcze przetworzenie - zaznaczyła.

Jak wspominała, poznała Roberta Almana na początku lat dziewięćdziesiątych w związku z produkcją filmu "Gracz", w którym początkowo reżyser zaproponował jej główną rolę, a w którym ostatecznie pojawiła się tylko w epizodzie. Później zagrała też w jego "Pret-a-Porter".

- Wcześniej znam jego filmy i na nich uczyłam się jak się tworzy kino. Przede wszystkim chodzi mi o film "Trzy kobiety". Na nim uczyłam się jak się gra. Spotkanie z nim utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba pracować właśnie tak jak on - mówiła Figura.

- Siedziałam dziś w teatrze w garderobie przed spektaklem, robiłam makijaż i wspominałam Roberta Almana. Myślałam też o tym ilu aktorów na całym świecie, z którymi współpracował i na których wywarł wpływ, siedzi w tej chwili tak jak ja i myśli o nim tak ciepło i takim poczuciem straty jak ja. Myślę, że było ich wielu - wyznała.

Amerykańskiego twórcę wspomina także scenarzysta Krzysztofa Kieślowskiego - Krzysztof Piesiewicz.

- Robert Altman za pomocą obrazu potrafił pokazać to, co niewidzialne, co tkwi głęboko w człowieku; w kinie jest to bardzo trudne - powiedział po dowiedzeniu się o śmierci twórcy "Gosford Park" Piesiewicz.

- Altman był jednym z nielicznych twórców filmowych, którzy rozumieli, że w kinie rozpoczyna się zupełnie nowa era. Że kultura ruchomych obrazów musi wziąć na siebie ciężar przekazania przez obraz tego, co niewidzialne, duchowe" - uważa Piesiewicz.

Według Piesiewicza, "Altman - przy użyciu kamery i celuloidowej taśmy - szukał tych efektów, które pozwalały sięgać coraz głębiej".

- Pokazywał bardzo wiele, ale wciąż szedł dalej i poszukiwał nowego języka filmowego. Był jednym z najwybitniejszych twórców w historii kina - powiedział Piesiewicz.

- Nawiązywał do wielkich tradycji z historii kina, operując jednocześnie nowoczesnym językiem filmowym - podkreślił scenarzysta Kieślowskiego.

- Pamiętam jego film Kansas City opowiadający o porachunkach gangsterskich w USA. Ten film mówił nie tylko o ludziach tkwiących w świecie kryminalnym, mówił o wiele, wiele więcej - wspomina Piesiewicz.

Piesiewicz pamięta "Kansas City" także dlatego, że w roku 1996, kiedy obraz ten był prezentowany na festiwalu filmowym w Cannes, Polak poznał Altmana osobiście.

- Byłem w jury festiwalu w Cannes, kiedy w konkursie tego festiwalu startował film Kansas City. Kilkakrotnie spotkałem się wtedy z Altmanem. Jaki to był człowiek? Niezwykle żywy, otwarty, serdeczny, wręcz jowialny. Bardzo piękna, otwarta, jasna postać wielkiego artysty - powiedział Piesiewicz.

Altman miał wyreżyserować film "Piekło" w oparciu o scenariusz Piesiewicza. Ostatecznie jednak film ten zrealizował w 2005 roku bośniacki reżyser Danis Tanović.

Na zdjęciu: Robert Altman.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji