Artykuły

Bóg tańca

"Bóg Niżyński" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu, na Festiwalu Ars Cameralis Silesiae Superioris w Tychach i Bytomiu. Pisze Anna Janik w Informatorze Kulturalnym Województwa Śląskiego.

Wielka sztuka wymaga ofiar. Człowiek, który dla tańca poświęcił wszystko i przez taniec utracił. Historia Wacława Niżyńskiego została ukazana w ramach Festiwalu Ars Cameralis w Tychach i Bytomiu w najnowszej inscenizacji Piotra Tomaszka "Bóg Niżyński". Taniec na płaskich stopach z palcami zwróconymi do środka, bezwładne ręce, zaciśnięte pięści, zapadnięty tors. Ruchami tancerzy kierowała nie melodia, ale pulsujący, nerwowy rytm. Tego jeszcze nie było

Obłąkany boży klaun

Diagilew nie żyje Tymi słowami rozpoczyna się najnowszy spektakl Teatru Wierszalin. W opuszczonym pomieszczeniu - kaplicy - w domu dla obłąkanych poznajemy mistrza baletu. Nabożeństwo żałobne dla mentora i kochanka odprawia sam Wacław Niżyński. Tańczy i błogosławi swym wyznawcom - grupie pensjonariuszy, zamienia się w szamana odgrywając swe artystyczne wcielenia "Popołudnia Fauna" i ,"Święta wiosny" coraz bardziej pogrąża się w obłęd, aż w końcu kreuje scenę własnej śmierci na krzyżu, za swoje i innych grzechy, zbawiając siebie i innych. Rafał Gąsowski przybliża widzom lęki i pragnienia Niżyńskiego, które dotyczą wielu sfer życia, świata, ludzi, wiary i miłości w jej różnych odmianach. Jawi się nam jako fascynująca, ale i tragiczna osobowość, wielki w swoich słabościach i świadomy doskonałości swego talentu. Utożsamienie z Bogiem było bowiem wyrazem wzlotów duszy i ciała, artyzmu człowieka niepospolitej miary, który w stanach depresji wyrażał odmienne stany ducha zaprzeczając poprzednim zwierzeniom. Zmiany nastrojów przeplatane z tańcem i muzyką Piotra Nazaruka budują sugestywność spektaklu. Niżyński przeżywał samotnie swój ból fizyczny i psychiczny. Jego życie było kreacją sztuki i wcielonego piękna. Realność przemienił w pustkę i dlatego został odizolowany od sceny teatru i sceny życia także rodzinnego.

Skrajne światy Diagilewa i Ramoli, style życia i mentalności to także tematy poruszane w przedstawieniu. Kontrast ten został stworzony przez stroje i sposób bycia na scenie. Niżyński miota się między żoną i kochankiem, nie mogąc dokonać między nimi wyboru. Przegrywa. W tym kontekście specyficznego znaczenia nabiera zakończenie sztuki. Jest to bowiem powrót głównego bohatera w chorobę, a zatem w swój specyficzny świat.

"Bóg Niżański" w reżyserii Piotra Tomaszka przypomnina postać ze świata tańca zapomnianą w Polsce, choć znaną na świecie. Wszystko to w kontekście tragizmu losów tancerza. Sztuka porusza również temat granic między sztuką i szaleństwem, geniuszem i obłędem. Wzbudza w widzach refleksję nad miłością. Próbuje odpowiedzieć na pytanie jak człowiek może cierpieć z jej powodu i wybaczać. Mieszając sacrum i profanum, ironię i groteskę przedstawia ból i dramatyczne rozdarcie człowieka opanowanego przez szaleństwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji