Artykuły

Gdzie bajka staje się zbrodnią

"Poduszyciel" w reż. Agnieszki Glińskiej Teatru Narodowego na scenie Teatru Małego w Warszawie. Pisze Agnieszka Szmidel w portalu napis.pl

Wyobraź sobie świat bajek i stworów różnej maści. Te stwory zaludniają wyobraźnię, pobudzają twórczo i napędzają do dalszej wędrówki po wymyślonych światach. A teraz wyobraź sobie, że ten bajkowy świat staje się realnością. I, że trafiając do świata żywego, zmienia się w koszmar. W przedstaweiniu Agnieszki Glińskiej bajka bowiem nie ma dobrego zakończenia, a wyobraźnia na próżno próbuje uciec od makabrycznych obrazów. Okrucieństwo i wyrafinowane fantazje wypalają ślad na wyobraźni nawet najodporniejszych widzów.

Gdy pisarz staje przed sądem policji jakiegoś państwa totalitarnego, można się trochę dziwić jego niemożliwości obrony. Tworzenie bajek o makabrycznym zakończeniu nikomu jeszcze nie zaszkodziło na tyle, aby w wyrafinowany sposób zabijać. Katurian (fenomenalny Marcin Hycnar) jeszcze nie zdaje sobie sprawy, że dwóch śledczych (także świetni w emocjonalnym uzupełnieniu ról: Piotr Machalica i Krzysztof Stelmaszyk) już wydało na niego wyrok i dziwi się ich agresywnemu egzekwowaniu odpowiedzi - zwłaszcza na starszym, "trochę opóźnionym", jak przyznaje, bratu.

Z pozoru niewinne opowiastki okazują się niebezpiecznym narzędziem. Obaj śledczy szukają ukrytych znaczeń bajek o dzieciach mordowanych w wyrafinowany i okrutny sposób, jednak to pisarz-Katurian odkrywa prawdę krok po kroku. Niczym kolejne zasłony tajemnicy, uchyla sie przed nim obraz brata - niby powolnego, plączącego sylaby infantylnego słuchacza i kolekcjonera tych malych form pisarskich, a w istocie bezbrzeżnie okrutnego i ślepo naśladującego ich przebieg. Słowo staje się więc ciałem, i to w dosłownym sensie, a pietyzm w naśladownictwie urasta do granic absurdu.

Kto jest winny? Obserwując poczynania Agnieszki Glińskiej można powiedzieć, że to pytanie wraca w jej inscenizacjach. Po przełomowym "Jordanie", w którym portretowała dzieciobójczynię, "Poduszyciel" jest nawet jaskrawszym odczytaniem motywu winy i kary - tu dzieciobójcą jest ten, który wzbudza litość, ale też i ten, który kreuje postaci w swojej wyobraźni, by jego czytelnik mógł je wprowadzić w życie. Zatem konflikt odpowiedzialności za zbrodnię jest rozłożony podwójnie: na tego, który de facto jest sprawcą i tego, kto zapładnia jego wyobraźnię. To, co Glińskiej można zarzucić w "Poduszycielu" - sztuce, którą Martin McDonagh przygotowywał latami (co widać w piętrach narracyjnych i ilości wątków), jest niedostateczny nacisk na wkład Michała w zbrodnię: w interpretacji reżyserki Michał jest nie dość wiarygodny tak jako upośledzony, jak i morderca. W zasadzie bardziej czuć, jakby stwarzał opowieści, niż relacjonował swoje postępki. Nie mniej - dbałość o szczegół i zagadkowość przywoływanych bajek rekompensują ten niedostatek psychologizmu po stronie sprawcy, zostawiając smakowita wisienkę na torcie w finale. Zdecydowanie godny polecenia spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji