Artykuły

Zbiorcza anihilacja

„Szczeliny – kobiety w sztukach performatywnych” przegląd Instytutu im. J. Grotowskiego we Wrocławiu. Pisze Adam Zawadzki z Nowej Siły Krytycznej.

„Szczeliny – kobiety w sztukach performatywnych” przegląd Instytutu im. J. Grotowskiego we Wrocławiu. Pisze Adam Zawadzki z Nowej Siły Krytycznej.


Instytut Grotowskiego w lutowej i marcowej edycji projektu „Szczeliny – kobiety w sztukach performatywnych” zaoferował spektakle mające premiery kilka lat temu. Poza tym warsztaty, spotkania w czytelni, koncert i wystawę fotograficzną. Skorzystałem z tej oferty i zostałem rzucony w sieć wielu historii, a każda z nich była przytłaczająco przykra.


„Alicja w Krainie Czarów” katowickiego Teatru A Part jest spektaklem site-specific, dla jednego widza, co od razu wzbudziło moje zainteresowanie. Można powiedzieć, że każdy z aktorów biorących udział w przedstawieniu w jakiejś części jest Alicją. Bohaterka w dzieciństwie była molestowana przez ojca, z czasem stosunki seksualne odbywały się w trójkącie ojciec-córka-matka. Pod kotarą tajemnic, w małych pomieszczeniach, w mroku ciasnych korytarzy oglądamy obrazy z życia głównej bohaterki. Moje zmysły zostały wystawione na próbę. Obserwowałem, jak dusza Alicji rozdziera się na dwie części. Jedna cierpi, druga jest spokojna i powolna innym. W środku jest jak lustro rozbite na tysiąc kawałków. Tańczy, ale nie słucha muzyki, jakby coś chciała przekazać, kładzie się naga na scenie. Druga jest jak striptizerka, wykonuje dance pole na stołku w nocnym barze. Ze wszystkich stron dobiegały dźwięki: mieszanina muzyki, głosów z projektora, głośnych oddechów aktorów, krzyków. Docierały również z niewidocznych pomieszczeń, przy czym kwestie wypowiadane przez znajdujących się tam aktorów były niesłyszalne. Nadawało to realizacji ciekawego efektu. Nie poczułem, że wpadłem do Króliczej nory, ale że wszedłem do szafy pełnej sukienek, których nikt nie powinien zobaczyć. Spektakl według pomysłu, scenariusza, w reżyserii i scenografii Marcina Hericha jest propozycją dla osób, które nie boją się erotycznych wrażeń. Mnie odrobinę zdegustowała perwersja aktorów, ale przedstawienie porusza znakomitym wykonaniem i ciekawą formą.


„Nie mów nikomu” Adama Ziajskiego (reżyser bierze udział w spektaklu) to świadectwo osób niesłyszących, zrealizowane w języku migowym, z tłumaczeniem na ekranie. Piątka aktorów-amatorów przedstawia historie ze swojego życia, najczęściej o tym, co działo się, gdy dorastali. Zmagali się z wieloma przykrościami. Wyzywano ich i śmiano się w szkole. Robili to nawet nauczyciele. Nieprzystosowana do ich potrzeb edukacja przysporzyła im wielu trudności. Nie zmieniło to jednak ich potrzeb emocjonalnych. Dwójka aktorów na przykład opowiada historię, jak się poznali i zakochali w sobie. Publiczność uczy się języka migowego, tworząc razem z aktorami nowe słowa. Spektakl budzi szacunek dla drugiego człowieka, nawet skruchę, daje świadomość sytuacji osób o ograniczonym słuchu lub całkowitym jego braku. Każdy z widzów miał słuchawki wygłuszające bardzo głośne dźwięki, one dla nas brzmiały cały czas, a dla aktorów nie były słyszalne. Przedstawienie Sceny Roboczej z Poznania to piękne przedsięwzięcie. Trzeba przyznać, że teraz społeczeństwo jest lepiej wyedukowane, kiedyś osobom niesłyszącym było trudniej.


„Dwa pokoje” Weroniki Fibich i Ewy Łukasiewicz powstały w 2012 roku w ramach projektu „Dotknij teatru”, którego operatorem jest Akademicki Ośrodek Inicjatyw Artystycznych w Łodzi. Performens początkowo był pokazywany w przestrzeni pod tytułem „Rysunek z pamięci”. Autorki w trzy lata później przeniosły spektakl na scenę, dodając do ulicznej wersji projekcję imion i nazwisk więźniów getta łódzkiego, niejako zapisywanych w notatniku. Ciekawym pomysłem było wykorzystanie poduszek, które miały ukryte magnetofony. Widzowie zostali podzieleni w pary lub w pojedynkę słuchali nagrań. Elementem szczególnie ogrywanym były wiśnie. Na przykład po wykonaniu kadyszu przez Ewę Łukasiewicz (co robiło ogromne wrażenie), rozgniatane owoce symbolizowały tragiczne historie, przelaną krew niewinnych osób. Weronika Fibich mówi o swoim dziele: „To są dwie przestrzenie, w jednej zapadają decyzje, a w drugiej następują konsekwencje tych decyzji”.


W ramach marcowej edycji „Szczelin” obejrzałem spektakl Aurory Lubos „Witamy/Welcome” – rzecz o odrzuconych ludziach, samotnym losie. Autorka widziała tragiczne sytuacje podczas misji humanitarnej do miejsc zbrodni i wojny w byłej Jugosławii.


Bawełniane kukły, niczym ludzkie ciała bez głów, lądują w ramionach widzów, klękają przed widzami uszeregowanymi w dwa rzędy naprzeciwko siebie. Zastanawiamy się, kim są porzucone kukły. Aktorka pozwala się nimi zaopiekować, jeśli chcemy. Trzymałem na kolanach taką lalkę i czułem, jakby jej coś opowiadał. Po chwili poczułem wilgoć, dyskomfort, ale mogłem odłożyć ją na siedzenie obok.


Artystka stawia na przekaz ruchowy, komunikuje różne stany emocjonalne, pozorując zwijanie się z bólu, zagubienie, złość, gniew. Napędza ją spokój ducha, widać to po jej twarzy i oddechu. Sekwencje ruchowe łączy z projekcją zmiksowanych filmików, których bohaterami są porzucone nad brzegiem morza szmaciane kukły, czy agresywny pies. Z różnych stron zaczynają dobiegać uciążliwe dźwięki (krzyki, skamlanie), co razem generuje chaos, poczucie destrukcji. Artystka w pewnym momencie opowiada o napotkanych ludziach przerażonych wojną. Przenosi na nas ich strach, pokazuje jak różne mogą być zachowania osób pod presją.


Działania odbywają się wśród rozrzuconych koców, gruzu, ubrań, metalowych prętów, w wodzie. W sali unosił się lekki odór starych lateksów wojskowych. Mimo wojennego kontekstu, pomyślałem też o ludziach samotnych z wyboru, dla których priorytetem jest pozostanie pasywnym w życiu społecznym. Po drugiej stronie mamy tych, którzy starają się zaistnieć twórczością lub aparycją. Spektakl zyskał nową konotację – wojnę na Ukrainie. Gdybyśmy zostawili uchodźców przypadkowi, nie zaopiekowali się nimi, nie pomogli, to byliby jak te dryfujące szmaciane lalki w morzu.


Ostatnia edycja „Szczelin” odbędzie się w pierwszy weekend kwietnia. Projekt podsumuje konferencja.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji