Artykuły

Warszawa. "Udając ofiarę" we Współczesnym

We Współczesnym trwają ostatnie próby przed premierą "Udając ofiarę". Sztuka autorstwa braci Presniakow zapowiadana jest jako nowy rosyjski "Hamlet".

Można powiedzieć, że to jest taki "Hamlet", jakiego dzisiejsze czasy są w stanie "wygenerować" - mówi reżyser Maciej Englert. - Tekst braci Presniakow pełen jest różnych odniesień do "Hamleta", ale tak naprawdę to próba sprawdzenia, co mamy dziś do powiedzenia na temat szekspirowskiego "Być albo nie być? ", jeśli w ogóle ktoś zechce zadawać sobie to pytanie.

Ucieczka od codzienności

Trzydziestolatek Wala, były student filozofii, pracuje, udając ofiary w czasie milicyjnych wizji lokalnych. Nawiedza go duch ojca. Jest śmiesznie i strasznie.

- Jego życie determinuje lęk przed śmiercią - mówi Borys Szyc, grający w spektaklu Walę. - Na swoje potrzeby stworzył całą filozofię. Wydaje mu się, że przeżyje, jeśli ucieknie od otaczającej go codzienności i rutyny w stan nirwany, niebytu. Nie chce niczego od innych, nie interesują go związki z ludźmi.

I trudno mu się dziwić. Matka po śmierci ojca związała się z wujem. Wiodą nastawiony na konsumpcję, wygodny żywot, są razem z przyzwyczajenia, a może lenistwa. Dziewczyna Wali też go nie kocha, ale chce wyjść za niego i mieć dziecko.

- To straszny, ohydny, a przede wszystkim nudny i pozbawiony jakiejkolwiek prawdy świat - dodaje Borys Szyc. - Nie ma w nim miejsca dla romantyków, idealistów.

Akcja rozgrywa się na przemian w domu i w miejscach policyjnych wizji lokalnych. Czarny humor przeplata się z dramatycznymi momentami, oniryczne wizje z bardziej rzeczywistymi.

- To bardzo ciekawa i świetnie napisana sztuka. Zabawa konwencjami narzuca jakąś senną narrację, ale istotną siłą utworu są niewiarygodnie wnikliwie stworzone portrety postaci -mówi Maciej Englert. - To nie jest realistyczna wizja. Przypomina raczej niekończący się realny sen. Nie ma odpowiedzi, są tylko pytania. Każdy sam sobie je zada. Jeśli zechce.

Gabinet krzywych luster

W sztuce i na scenie zderzają się dwa pokolenia. Do starszego należy Andrzej Zieliński, Stanisława Celińska, która niedawno wróciła do Współczesnego, Sławomir Orzechowski i Agnieszka Pilaszewska. Młodych - obok Agnieszki Suchory, Borysa Szyca, Macieja Zakościelnego i Zbigniewa Suszyńskiego - reprezentuje trójka ubiegłorocznych absolwentów Akademii Teatralnej: Agnieszka Judycka, Wojciech Żołądkowicz i Mateusz Grydlik.

Światowa prapremiera "Udając ofiarę" odbyła się na festiwalu w Edynburgu. W stolicy Rosji wystawił ją słynny MchAT - Moskiewski Artystyczny Teatr Akademicki. Powstała też wersja filmowa.

- Myślę, że międzynarodowy sukces sztuki braci Presniakow świadczy o tym, że udało im się zarejestrować lęki i niepokoje dzisiejszego świata -mówi Maciej Englert. - Nie pouczają nas, nie podsuwają rozwiązań. Zapraszają do gabinetu krzywych luster, a kiedy już nas rozbawią, okazuje się, że widzimy nasze rzeczywiste odbicie.

Premiera w Teatrze Współczesnym w niedzielę.

***

Zawsze w duecie

Bracia Presniakow, bo tak sygnują swoje sztuki Władimir i Oleg Presniakow, należą do najpopularniejszych współczesnych rosyjskich dramaturgów. Pochodzą z Jekaterynburga, a pisaniem dla teatru zajmują się od siedmiu lat.

Dziś po ich teksty sięgają reżyserzy w całej Europie. W 2002 roku "Terroryzm" opowiadający o codziennych aktach przemocy wystawił londyński Royal Court Theatre. Później sztuka trafiła m.in. na Broadway. U nas można ją było zobaczyć w reżyserii Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Poznaniu (premiera w czerwcu 2003). Bracia Presniakow mają na koncie także filmową adaptację swojego tekstu "Udając ofiarę" nakręcił rosyjski reżyser Kiriłł Sieriebriennikow.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji