Artykuły

Humor jak spod igły

"Śmierdź w górach" w reż. Konrada Imieli i Cezarego Studniaka w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze mis [Małgorzata Matuszewska] w Słowie Polskim Gazecie Wrocławskiej.

Pierwszą premierę na dużej scenie Teatru Muzycznego Capitol nowa dyrekcja może zaliczyć na wielki plus. Zgrało się wszystko. Świetna muzyka, dobre role (ani jednej wpadki!), absurdalny humor i dialogi.

Fabuła spektaklu "Śmierdź w górach" jest nieskomplikowana. Waldemar Jasiński (pląsający po gumowej scenografii znakomity Henryk Niebudek), prostaczek boży, mógłby zbić fortunę w wielkim świecie kreatorów dowcipów. Wybiera jednak wolność i zaszywa się w Bieszczadach. Co jakiś czas przyjeżdża do niego Kurier z Warszawy (Bartosz Picher), by rozesłać humor po świecie. Pewnego dnia oznajmia że przybył ostatni raz, bo Jasiński przestał być śmieszny. Góry to mekka dla hippisów (wśród nich znakomity Michał Juzoń), nisza dla zdobywających sprawności harcerzy (brawa dla braci Kamińskich) pod wodzą despotycznej Drużynowej (Justyna Szafran). Wszyscy żyją w symbiozie z miejscowymi, dla których centralnym miejscem jest knajpa.

Humor nie strzela kabaretową serią niczym z karabinu maszynowego. Jest absurdalny i wyrafinowany jak z Monty Pythona. Bawi dystans Konrada Imieli i Cezarego Studniaka, autorów scenariusza i reżyserów, do materii musicalu, w którego formie swobodnie dryfują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji