Artykuły

"Co mówimy szeptem, trzeba mówić głośno"

OD DWÓCH lat pracownicy koszalińskiego Biura Wystaw Artystycznych zabiegali o sprowadzenie do letniej Galerii "Pro" (pawilony podożynkowe) wystawy prac Józefa Szajny. Wreszcie - udało się: dziś (godz. 17) odbędzie się wernisaż. A dwa lata - w przypadku artysty tej miary - to termin wcale niedługi.

Józef Szajna - malarz, scenograf, reżyser i autor scenariuszy teatralnych w jednej osobie. Od dziesięciu lat osiadły w Warszawie, kierujący Teatrem "Studio" od niedawna używającym pełnej i adekwatnej do wielopłaszczyznowej działalności nazwy: Centrum Sztuki Teatr - Galeria "Studio". Twórca oryginalny więc - kontrowersyjny, ciągnący za sobą pasmo sukcesów i zastrzeżeń. Potężna indywidualność fascynująca międzynarodowy świat teatralny, opowiadająca się za teatrem otwartym, totalnym - w którym akcja i kształt plastyczny tworzą nierozerwalną całość. Piszą o nim: "Szajna jest zaprzeczeniem wizerunku artysty od wielkiego dzwonu. Mimo że to brzmi

banalnie, można powiedzieć iż całe jego życie jest twórczością, bądź może raczej - nieustającym tworzeniem. Tworzy dyskutując a czyni to chętnie. Burzy - podobnie jak w plastyce - świat hermetycznych pojęć i ich klasyfikację..."

Rozmawiamy w przededniu wernisażu koszalińskiej wystawy. Temat główny - niejako przez samego twórcę wybrany i narzucony - to przyszłość polskiego teatru, polskiej sztuki. Na pewno nastąpi zmiana mecenatu: widz będzie kupował to, co mu odpowiada. To najprawdopodobniej doprowadzi do kulturalnej rewolucji - oby akcenty jej nie przesunęły się w stronę kultury mieszczańskiej. To grozi rozbiciem nadbudowy jaką jest w społeczeństwie sztuka i kultura. Metody obrony? Ilość musi być zastąpiona jakością. I to jak najszybciej. Pojawia się też nowe niebezpieczeństwo: co mają robić młodzi? Są już przypadki likwidowania pomieszczeń przeznaczonych na pracownie, studenci dochodzący do dyplomu nie wiedzą, co dalej... Co będzie jeśli okoliczności zmuszą ich do wyjazdu z kraju - na "saksy"? Pozostaną tylko starzy a z młodymi - odejdzie za granicę energia tak potrzebna tu, w kraju. Eksport polskiej sztuki powinien być szeroki - to jedyna gałąź "produkcji", która nie ma zwrotów. Ale nie drogą eksportu twórców. A będą wyjeżdżać, jeśli będą się tu czuli niepotrzebni...

- Chciałbym żeby dla nas, ludzi kultury, wydarzenia sierpniowe równały się rewolucji intelektualnej, pójściu w górę. A nie - rewolucji mieszczańskiej, w dół... Sprawom kultury trzeba iść na pomoc, bo - braknie jej dla chłopa i dla robotnika.

A porozumienie? - kontakt twórcy ze społeczeństwem? Za chwilę usłyszę odpowiedź: że żyjemy w epoce ślepców. Wszystko kładzie się nam na stole. Nie można być ślepymi i nie można biernie tkwić w szumie otaczającej nas informacji. Trzeba dążyć do jej syntezy, do własnych wniosków. ,,Zmieniły się

kryteria pojmowania świata" - pisze Szajna - "ulegają generalnym przeobrażeniom kryteria estetyczne. Brak nam dotychczas przekładu obrazu na słowo, stanowimy cywilizację niewidomych i tę barierę staramy się przekroczyć..."

A jeśli jest prawdą co mówią niektórzy krytycy - że Szajna jest niekomunikatywny, niezrozumiały? Niech krytycy idą do szkoły. Nieporadność u ucznia, u studenta - to jest do wybaczenia. Nieporadność u dorosłego człowieka jest karygodna. Wynika z zaniedbania. Ludzie sami siebie zaniedbują. Poprzestając na małości, na małym programie jaki przed sobą stawiają. Bo program zawsze musi człowieka przerastać. Inaczej - ludzie kapitulują. Szajna jest pewien: w człowieku drzemie wiele rzeczy uśpionych. Trzeba je budzić, trzeba głośno mówić to, co mówi się szeptem:

- Ja nic nie robię na siłę. Tak mi się wydaje. Ale - może jest odwrotnie? Istnieją przecież antynomie sił. We mnie też one istnieją. Może jestem aniołem w szacie diabła, albo - diabłem w szacie anioła? Jedno jest pewne: jeśli mogę coś ludziom z siebie dać, to daję...

W jednym z katalogów Józef Szajna pisze: "Fakty, wydarzenia życia zadziwiają dzisiaj bardziej niż sztuka, przerastają niekiedy zdolność pojmowania i wyobraźnię.

Odpowiedź na to, czym jest sztuka teraz i jaka jest rola artysty we współczesnym świecie, przekracza chyba możliwość definicji. Choćby zagadnienie odpowiedzialności. Kiedy o losach człowieka decydowali bogowie, za obraz świata nikt nie odpowiadał, nie było współwinnych. Budowany przez stulecia kościec moralny zawiódł, od kiedy ludy śmierć szykują ludom. (...) W miarę uzmysławiania sobie tego problemu - ogarnia mnie uczucie rosnącej pustki, potrzeby milczenia przerastającej możliwość formułowania. Śmieszną i tragiczną wydaje się nasza pewność wszystkiego. (...) W tej sytuacji sztuka jako osąd swojego czasu polega na kwestionowaniu, oskarżaniu, stara się zaprzeczyć konieczności masowego umierania. Jaką drogą? Nie podsycania nienawiści, nie rozpamiętywania, nie rozrachunku ale drogą kreowania nowej poetyki, wolnej od obciążeń, kompleksów i obsesji, doznawanych w przeszłości..."

Szajna określa teatr jako syntezę wszystkich sztuk. W nim artysta realizuje się najpełniej - atakując wszystkie nasze zmysły. Ale - zmysłem najważniejszym dla niego zawsze pozostaje wzrok. Właśnie przez oczy chce atakować nasze sumienia, nasze umysły, nasze serca. I zaprasza do oddanej mu przez BWA galerii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji