Artykuły

O Kantorze i Szajnie ciągle głośno

We Włoszech, w miejscowości Spoleto (Umbria) zakończył się niedawno festiwal operowy, baletowy i teatralny. Impreza ta ma już wieloletnią tradycję. Założycielem i do dziś głównym organizatorem festiwalu jest Gian Carlo Menotti.
Ów "Festiwal dei Due Mondi" ("Festiwal Dwóch Światów") odbywa się zazwyczaj równolegle we Włoszech i w Stanach Zjednoczonych. Czynione są przygotowania, by przekształcić go w festiwal Trzech Światów, włączając Australię. Nastąpi to prawdopodobnie w przyszłym roku, chociaż spodziewano się, że pertraktacje dojdą do skutku już w tym sezonie. Świadczy o tym program festiwalowy, zainaugurowany operą Giacomo Pucciniego "La Fanciulla del West" ("Dziewczyna z Zachodu") w reżyserii znanego australijskiego filmowca - Bruce'a Beresforda.
Udział w festiwalu wziął również radziecki zespół tańca Mojsiejewa oraz Opera Kun z Nankinu (Chiny). Szczególne zainteresowanie wzbudziła inicjatywa zaproszenia młodych dyrygentów, absolwentów szkół amerykańskich, i laureatów różnych konkursów - do dyrygowania tzw. koncertami w południe.
Podstawowym działem sztuki reprezentowanym na festiwalu jest opera. Dzięki osobistym znajomościom Gian Carlo Menotti zapewnił sobie po umiarkowanej cenie uczestnictwo wielkich gwiazd opery. A dodajmy, że koszty jednego przedstawienia operowego przekraczają 50 mln lirów (ok. 26 tyś. dolarów), zaś cena biletu wynosi ponad 75 dolarów. Festiwal boryka się więc z trudnościami materialnymi. Patronat włoskich firm nie wystarcza, chociaż są wśród nich takie potęgi ekonomiczne, jak samochodowa Alfa Romeo.
O wyborze repertuaru festiwalowego decyduje także awangardowość przedstawień. Prym wiedzie tu teatr włoski. W tym roku organizatorom udało się uzyskać premierowe scenariusze od takich pisarzy, jak Albedo Moravia, czy Leonardo Sciascia. Krytykom brakowało jednak młodych talentów, których odkrywaniem szczycił się ongiś festiwal.
Wśród teatrów zagranicznych wyróżnił się japoński awangardowy teatr Byakko-Sha (Biały Tygrys): "Naszą religią jest wywoływanie duchów", stwierdził kierownik artystyczny zespołu - Isamu Ohsuka. Kolejnym premierowym przedstawieniem był ,,Kontrabas" autora z RFN, Patrika Suskinda - utwór ten w najbliższej przyszłości będzie grany na Broadwayu. Występował również Ballet Nacional de Espana pod dyrekcją Marii de Avila, zarekomendowany przez znanego reżysera włoskiego Giorgio Strehlera. On sam, zamieszany w aferę z narkotykami, nie mógł wystąpić ze swoim "Teatrem Europy".
Tegoroczny festiwal nie dorównywał jednak festiwalom sprzed kilku lat. Spoleto przeżywa kryzys. Sami organizatorzy odczuwają potrzebę "wstrząsu" i rzucają hasła "solidarności między festiwalami w kryzysie". W poszukiwaniu awangardy, która mogłaby "wstrząsnąć" festiwalem, organizatorzy przyjechali również do Polski. Pod koniec marca br. obejrzeli oni m in. próby nowego spektaklu Tadeusza Kantora "Niechaj sczezną artyści", przedstawienia "Teatru STU" Krzysztofa Jasińskiego, Teatru Tańca Konrada Drzewieckiego i Teatru Nowego Izabeli Cywińskiej z Poznania. Nie wszystkie przedstawienia swym charakterem odpowiadały Festiwalowi w Spoleto. Owa pierwsza podróż miała cele sondażowe. Organizatorzy liczyli też trochę na udział Tadeusza Kantora, który występował we Włoszech już wielokrotnie m.in. prowadząc przez dwa lata teatr we Florencji. Po występie "Cricot 2" włoski tygodnik "l'Espresso" napisał, iż "Kantor jest spadkobiercą historycznych awangard europejskich". W czasie pobytu w Polsce organizatorzy wspominali "Replikę" Szajny, która wystawiona kilka lat temu w Spoleto była prawdziwym odkryciem teatru polskiego we Włoszech.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji