Dulska - Bielicka
Hanka Bielicka jest Dulska w "Rozmaitościach". Była nią wcześniej w Wałbrzychu i Płocku, występując tam gościnnie na prośbę dyrektora Andrzeja M. Marczewskiego. Podobnie i tym razem jej Dulska trafiła wraz z Marczewskim na scenę stołeczną. I chyba dobrze się stało, bo nie krakowska to - lecz warszawska Dulska, i tu jej miejsce.
Warszawska - tak bym bowiem najogólniej określił koncepcje roli, prezentowana przez popularną i lubianą aktorkę naszej estrady. Estrady właśnie, bo otrą przecież pochłonęła Bielicką niemal całkowicie, ona ukształtowała ją i stworzyła trwały jej typ, genre, czy jak kto woli. Stała się więc Bielicka dzięki estradzie uroczą, sympatyczną i dobroduszną, chód pełną nieokiełznanego temperamentu "w gębie", warszawską paniusią w kapeluszu - kochana powszechnie i oklaskiwaną zawsze niezwykle gorało. I pozostaje nią również w "Moralności pani Dulskiej", przenosząc kołtuńską atmosferę sztuki na grunt warszawski. Poskromiona jest wprawdzie nieco rygorami tekstu Zapolskiej (choć i tu ciągnie ją w kierunku improwizacji), ograniczona dialogami i sytuacjami scenicznymi. pozostaje wszelako przede wszystkim sobą - Hanka Bielicką tyle, że w nowym kostiumie Xymeny Zaniewskiej.
I bawi publiczność, momentami wyśmienicie, choć ta Dulska jest bardziej jej niż Zapolskiej.
Otaczają Bielicką na scenie aktorzy, ustawieni reżyserską ręką Marii Kaniewskiej w zagraconym po mieszczańsku saloniku (scenografia Mariusz Chwedczuk), i grają swoje role jak każę tradycja, ogrywając tekst, sytuacje, meble, kąty i kostiumy.
Juliasiewiczowa Wandv Majerówny kokietuje (choć wiek już nie ten) przystojnego Zbyszka Piotra Garlickiego i z wodewilowym wdziękiem trzyma w ręku cała intrygę. Zahukana Mela Marii Kalinowskiej jest, jak należy, naiwna, serdeczna i pełna dobrych chęci, gdy jej przewrotna siostrzyczka Hesia Anny Sobik idzie w ślady swojej sprytnej i prostackiej mamuśki. Witold Pyrkosz zachowuje pełną dyscyplinę aktorska jako niemy Dulski, wzbogacając jednak swą rolę paroma udanymi gagami. Hanka Magdy Celówny - jakby nieco za mało atrakcyjna przy Zbyszku Garlickiego, przeżywa, jak trzeba, swoją sierocą niedolę, a jej chrzestna matka Tadrachowa ożywia końcówkę przedstawienia staraniem Haliny Jezierskiej. Dopełnia towarzystwa niedoszła samobójczyni (Wiesława Kwaśniewska) - słabowita od wejścia, lecz rozogniona w chwile potem kołtuńską bezdusznością swojej rozmówczyni.