Artykuły

Na "Dulską" do Płocka

Po raz trzeci w swojej karierze artystycznej Adam Hanuszkiewicz pracował w płockim Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego. Tym razem przygotował "Moralność pani Dulskiej" w formie musicalu.

Ogromna scena płockiego teatru "ubrana" została w 660 m bordowego pluszu. Szczypanki, zakładki i zaszewki scenicznego wystroju to pomysł Mariusza Chwedczuka. Bordowe są żyrandole, fotele, kanapa i podłoga. Wszystko wykonane nienagannie przez techniczny zespół płockiego teatru. Scena mieni się bordowymi żaróweczkami.

W to bordowe szaleństwo muzycznym rytmem wkracza rodzina Dulskich.

Ale nie tamtych z epoki Zapolskiej. Dulskich współczesnych.

Bo Adam Hanuszkiewicz lubi klasykę inscenizować współcześnie. Mistrz uważa, że "obowiązkiem polskiego teatru jest wyłuskiwanie w klasyce aktualności". Współczesna inscenizacja daje świeżą kolorową barwę nudzie przymusowej szkolnej lektury.

Zachowania młodej widowni przyznają rację reżyserowi. Taki pomysł inscenizacyjny sprawia młodemu widzowi niekłamaną przyjemność. Daje zabawę i refleksję. Być może zachęci młodego człowieka do sięgnięcia po książkę.

Swoje pomysły inscenizacyjne realizuje Hanuszkiewicz przy pomocy muzyki. W tym spektaklu mamy do czynienia z "muzyką żywych słów". Szaleństwo dawnych kabaretowych melodii miesza się z piosenkami napisanymi na użytek musicalu i autentycznym rapem. A wszystko to jest dziełem Andrzeja Żylisa i Marcina Sosnowskiego.

Grażyna Zielińska zagrała swoją życiową w Płocku rolę Dulskiej. Znakomity w swoim milczeniu i dobry wokalnie jest Henryk Błażejczyk jako Felicjan Dulski.

Młoda Katarzyna Wieczorek dobrze interpretuje Melę, a swoją urodą przypomina Elżbietę Zającównę. Świetny jest Zbyszko w interpretacji Krzysztofa Bartłomiejczyka.

Ale chyba najlepsza w tym zespole jest Hanna Zientara jako Hesia. Śliczna i zmysłowa jest Hanka Małgorzaty Fijałkowskiej. Niezwykłą urodą, ale za to dużo gorszym warsztatem wybija się Magda Bogdan jako Juliasiewiczowa. która była oczkiem w głowie reżysera. Tadrachowa grana jest przez jedną z najlepszych płockich aktorek Jadwigę Bogusz.

Płockie przedstawienie jest niezwykle dynamiczne. Mieni się feerią barw, świetnej materii i wykonawstwa kostiumów, których autorką jest Xymena Zaniewska. Niezwykle sprawni fizycznie aktorzy tańczą kankana, rapują, śpiewają i rozwiązują swoje miłosno-erotyczne problemy. Bo erotyki jest tu dużo. W kostiumach i w scenicznych zachowaniach. Cały problem sprowadził Hanuszkiewicz do sprawy - on jeden i one dwie. A to trochę mało.

Efekty inscenizacyjne są piorunujące. Jest kolorowo, rytmicznie i fajerwerkowo. Ale trochę pusto. Bez głębi i specjalnego problemu. Nie ma dramatu Hanki. Jest za to brawurowy kankan w finale. Wszystko piękne, gładkie, proste i współczesne.

Ci więc, którzy kochają lekkość, śmiech i pomysły (a jeszcze na dodatek nie lubią nudnawych lektur szkolnych) powinni obowiązkowo wybrać się do Płocka. Na... Dulską.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji