Na półmetku festiwalu
W ramach V Telewizyjnego Festiwalu Teatrów Dramatycznych oglądaliśmy w drugiej połowie lipca kolejno: ambitną i interesującą (choć może bardziej w zamyśle autorskim niż w formie dramatycznej), dobrze zagraną sztukę Jamiacque'a "PUNKT C", "Ocean"współczesnego pisarza radzieckiego Sztejna, i "Moralność pani Dulskiej". W ten sposób przekroczyliśmy już półmetek Festiwalu, bo na 14 zaplanowanych przedstawień widzieliśmy już osiem. Wszystkie odbyły się w przewidzianych terminach, nie było poważniejszych zakłóceń technicznych - jak dotąd - obeszło się nawet bez najpopularniejszej w telewizji planszy "przepraszamy za usterki".
Z prawdziwą przyjemnością oglądaliśmy "MORALNOŚĆ PANI DULSKIEJ" Zapolskiej w wykonaniu zespołu Teatru im. Słowackiego w Krakowie i w reżyserii L. Zamkow. Mogłoby się wydawać, że sztuka tak powszechnie znana, przerabiana jako obowiązkowa lektura w szkołach, tylekroć widziana na scenach, nie kryje już żadnych niespodzianek, że trzeba ją oglądnąć tylko z obowiązku recenzenckiego. I jakie przyjemne rozczarowanie! Świetna sztuka Zapolskiej zalśniła zupełnie nowym blaskiem dzięki pomysłowej reżyserii i znakomitej grze aktorskiej, a w pierwszym rzędzie wspaniałej kreacji, jaką stworzyła Z. Jaroszewska w roli tytułowej. Chyba po raz pierwszy widzieliśmy Dulską całkiem inną, wcale nie odpychającą zewnętrznie, zaniedbaną i prymitywną kuchtę, ale raczej elegancką, zadbaną panią zamożnego domu, Dulska w tym nowym wcieleniu była bardzo wyrazista, prawdziwa i chyba groźniejsza, bo niemal sympatyczna, dobrym wychowaniem i poprawnymi manierami znakomicie maskująca swą moralną nędzę i płaskość. Z. Jaroszewska ma w swym dorobku wiele pięknych osiągnięć, za które świeżo otrzymała właśnie Nagrodę Państwową, szkoda więc, że chyba za rzadko mamy okazję widywać ją na ekranach telewizyjnych.
