Artykuły

Nie tragifarsa lecz komedia

Dyrektor teatru gnieźnieńskiego Wojciech Boratyński tym razem zdecydował się otworzyć sezon Szekspirem, wiele nadziei wiążąc zapewne z zapowiadana już na początek października inscenizacja "Burzy" tego autora. De facto jednakże, sezon teatralny w Gnieźnie zainaugurowało inne, zrealizowane jeszcze przed wakacjami, przed stawienie. Jakże często i słusznie. wprowadzana do repertuaru tego teatru, nieśmiertelna "Moralność pani Dulskiej".

Sensu i celowości wystawiania tej właśnie pozycji, nie trzeba chyba w ogóle uzasadniać. Ta bezdyskusyjnie potrzebna i nadal, co tu ukrywać, aktualna tragifarsa mieszczańska. w konkretnych warunkach teatru objazdowego okazuje się jednakże najczęściej wielce kłopotliwa. Rzecz jasna, przede wszystkim jest to sprawa aktora. Aby móc wysuwie "Moralność pani Dulskiej"'. tak jak została ona napisana i jak gra się ją jeszcze dziś w telewizji, trzeba po prostu mieć znakomitych, a przy tym często grających w tego typu repertuarze aktorów. Gniezno i nie tylko ono zresztą niestety ich nie ma. W tej sytuacji jedyną szansą tego teatru stają się spektakle typowo reżyserskie, w których pomysły wizje inscenizatorów pozwalają nam zapomnieć o niedostatkach aktorskich, stawiając przed wykonawcami inne, nieporównywalne z przedstawieniami oglądanymi w telewizji, zadania. Tego typu przedstawieniem była na przykład niedawno oglądana na tejże scenie inscenizacja "Mindowego" Słowackiego. Nie stało się nim i chyba zresztą nie mogło ze względu na sam kaliber utworu, gnieźnieńskie przedstawienie Zapolskiej.

Reżyser od siebie raczej niewiele miał w nim do zaproponowania. Postawił na aktorów na zabawę, na sam komizm sytuacyjny tekstu Zapolskiej. W efekcie powstało przedstawienie chwilami wcale zabawne nawet, lecz zupełnie nie ostre. Pozbawione cech wielkiego antymieszczańskiego moralitetu. Nie metaforyczne. Nie groźne. Odtwórczyni roli tytułowej, znana przecież z wielu interesujących ról aktorka. Maria Deskur ani nie próbuje w nim bronić kreowanej przez siebie postaci, tak jak to czyniła np. Wanda Ostrowska, w głównym kaliskim przedstawieniu Cywińskiej, ani też nie demonizuje tej postaci, jak by to nakazywała tradycja. Podobnie mało ostre i niezdecydowane w doborze środków wyrazu są właściwie wszystkie w tym przedstawieniu role i postacie zamiast kołtuńskiej tragifarsy powstała wiec zwyczajna zabawa w stylu retro.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji