Artykuły

Dulszczyzna

W 190G roku Gabriela Zapolska pisać zaczęła swoją "Dulską", nie przypuszczając zapewne<że ta właśnie postać sceniczna da najbardziej adekwatne określenie dla zjawiska nazywanego różnorako: kołtuństwem, mieszczańskim zakłamaniem, hipokryzją. Wszystko to słychać w jednym a doskonałym określeniu "dulszczyzna", które nie dość, że przetrwało dziesięciolecia, to wywalczyło sobie honorowe miejsce we współczesnej polszczyźnie. Ale też i zjawisko samo "nie przeminęło z wiatrem", takoż i sam dramat "Moralność pani Dulskiej" okazuje się być wciąż świeże, s bynajmniej nie do lamusa nadające się.

Dowodzi tego i koszalińska inscenizacja i odbiór spektaklu przez publiczność. Na przedstawienie wyreżyserowane przez Krzysztofa Ziembińskiego wybrałam się w dzień powszedni - nie świąteczny, jakim jest każda premiera. Jako lektura szkolna "Moralność" oczywiście prezentowana jest podczas "przedpołudniówek" przeznaczonych dla szkolnej młodzieży i taki też spektakl, pośród nastoletniej publiczności siedząc - mogłam obejrzeć i ja. Dwa bowiem doświadczenia z takiego uczestnictwa płynęły: poznanie zarówno scenicznego dzieła jak i reakcji na nie, która okazała się nadspodziewanie żywa i spontaniczna, w najlepszym rozumieniu obu tych określeń. Publika bowiem nie dworowała sobie z aktorów - jak to bywało - ale żywo uczestniczyła w wydarzeniach scenicznych, reagując na nie natychmiast, najczęściej śmiechem, ale bo też i Gabriela Zapolska tej ponurej w gruncie, strasznej opowieści o strasznych mieszczanach nadała kształt tragifarsy.

Krzysztof Ziembiński reżyserując spektakl do dramaturgicznej materii podszedł z pełnym szacunkiem, tak też i teatralnej tradycji. Zawierzył mistrzostwu Zapolskiej i jej wyczuciu scenicznemu - była wszakże aktorką. Tak oto powstało przedstawienie odpowiadające realistycznej, czy nawet naturalistycznej wizji teatru, wpisanej w "Moralność" i poczynając od scenografii (Anna Maria Rachel) na aktorstwie kończąc owa wizja konsekwentnie jest realizowana. Nie ma tu prób uwspółcześniania, przydawania cudzysłowia, umieszczania w nawiasach. Jest salon Dulskich z królującym w głębi hiper-mieszczańskim - ale też pięknym -kredensem, są plusze i koronki i żyrandol i piec, w którym Hanka "żywy ogień" nieci - jak prawdziwy. I okazuje się, że młoda publiczność znakomicie w owym mieszczańskim domu znajduje odniesienie do współczesnych domów z dywanami, wideami, satelitami, czarnymi łub białymi meblami "modern". Nade wszystko zaś odnajduje tożsamość pomiędzy istotą oberkołtuna epoki Zapolskiej z jego współczesnym potomkiem, szczególnie łatwo odnajdując znaki tożsamości pomiędzy buntem Zbyszka (w tej roli Wojciech Rogowski), a własnym buntem dzisiejszych nastolatków.

A jaka jest sama pani Dulska, ta wielka heroina kołtuńskiej farsy? W tym miejscu należą się., od niżej podpisanej serdeczne przeprosiny dla pani Diany Łozińskiej grającej panią Dulską, a której rolę tę nieopatrznie odebrałam, przypisując ją również grającej w spektaklu pani Ewie Nawrockiej. Tak więc Diana Łozińska gra tu panią Dulską i jest to po pewnej przerwie pierwsza tak duża rola tej aktorki. Jej Dulska jest "Mamcią" nade wszystko, która skrzydłami swego peniuaru ogarnąć by chciała i chronić - i przytłamsić - te swoje pisklęta, które przed zaduchem salonu uciekają w "lumpy" albo w słabość ciała i ducha. Tak więc Hesia (Irena Adamiak) to diablę wcielone, Mela (Marzena Wieczorek) naiwne a słabowite gąsiątko, zaś Zbyszko im bardziej kołtuna w sobie się zapiera, tym większy w nim kołtun narasta, czego zdaje się być w pełni świadom.

Koszalińscy aktorzy w konwencji teatru realistycznego odnaleźli się świetnie i choć można by mieć tęsknoty za Dulską bardziej drapieżną, bardziej ostro zarysowaną (tu litość budzi raczej i żal swą kwoczą zapobiegliwością i bezradnością zarazem, aniżeli przerażenie) to przecież udało się stworzyć postacie przekonywujące nie tylko w rolach już wymienionych. Hanka Magdy Muszyńskiej, jest to chyba najlepsza rola tej aktorki, Juliasiewiczowa Haliny Ziembińskiej, piękna "bestyjka", wpisana już w tradycję sceniczną tej postaci, Tadrachowa Ewy Nawrockiej "głupio-mądra" i "naiwnie-szczwana" zarazem - wszystko to współtworzy świat dramatu Zapolskiej przekonywujący na tyle właśnie, by móc weń uwierzyć i odszukać te odniesienia współczesne, o jakich mowa była wcześniej. Jedynie rola Heleny Tuliszewskiej grającej Lokatorkę, (tę, która swą samobójczą próbą skandal wywołała w kamienicy Dulskiej) nazbyt grubą kreską zdaje się być zarysowana. Jak na osobę, która dopiero co życiu przywrócona została, mającą za sobą osobistą tragedię, reprezentującą wreszcie jakże inną niż Dulskiej wrażliwość nazbyt jest "grubo ciosana", tak też i wymiana poglądów pomiędzy obiema postaciami kształt przybiera" kłótni przekupek raczej. A przecież Lokatorka jest postacią ważną, jakże innemu niż Dulskiej światu przypisaną, inaczej Zapolska nie powoływałaby jej do scenicznego żywota - tu nazbyt dosadnego.

Wszyscy wiedzą, bo jakże nie pamiętać o tym, że pan Dulski w sztuce wypowiada jedną jedyną, jakże istotną przecież kwestię, w której zawiera się cała jego filozofia życia: w punkcie kulminacyjnym wypowiada on swoje sakramentalne "A niech was wszyscy diabli" - i wychodzi. Nie inaczej jest w spektaklu Krzysztofa Ziembińskiego, który rolę pana Dolskiego powierzył Romualdowi Michalewskiemu. Zaiste jego Dulski cichcem przemyka przez życie u boku hałaśliwej małżonki jemu wyznaczającej rolę jakże poślednią w tej familii. Filigranowy, potulny, niezmiennie - aż do owej kulminacji - milczący Dulski nie jest jednak postacią ani groteskową, ani śmieszną -milczenie jest raczej wynikiem świadomego wyboru pozycji outsidera w tym światku, gdzie panoszy się dulszczyzna. Cóż więc powiedzieć, gdy światek ten domaga się zajęcia stanowiska? "A niech was wszyscy diabli" - mówi Dulski, pointując scenę. I to też jest pointa, z którą widz się utożsamia. Tu właśnie dopełnia się tragifarsa, w tym krótkim momencie, gdy Dulski przemawia. Publiczność tę reakcję przyjmuje gromkim śmiechem. Bo to jedno zdanko apokalipsie spod znaku Dulskiej nadaje wymiar surrealistyczny. Bo też i świat dalej się toczy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji