Artykuły

Bałkańska dusza Niemena

- Niemen był artystą i interpretatorem wielkiej klasy. Nie można go naśladować, trzeba mieć własny pomysł interpretacyjny - mówi MARGITA ŚLIZOWSKA przed premierą przedstawienia "Niemen - rzeka wspomnień" w Teatrze Komedia w Warszawie.

Janusz R. Kowalczyk: W Teatrze Komedia usłyszymy dziś panią obok Marcina Kołaczkowskiego w przedstawieniu "Niemen - rzeka wspomnień". Jak się śpiewa piosenki tego artysty?

Margita Ślizowska: Po naszych widowiskach muzycznych z piosenkami Agnieszki Osieckiej i Marka Grechuty szukaliśmy równie ambitnego repertuaru. Zaryzykowaliśmy "Niemena". Śpiewam go, bo w sztuce często to, co najciekawsze, rodzi się z przekory i sprzeciwu wobec utrwalonych skojarzeń. Pracując nad znanymi utworami, zawsze staramy się pokazać je inaczej, z własnego punktu widzenia.

Chyba się nie mylę, mówiąc, że trudności wykonawcze przy tych utworach przewyższają wszystko, czym się pani dotychczas zajmowała?

Zgadzam się. Niemen był artystą i interpretatorem wielkiej klasy. Nie można go naśladować, trzeba mieć własny pomysł interpretacyjny. Nie ukrywam, że bałam się, czy podołam temu czysto fizycznie i odnajdę to "coś" we własnym gardle.

Ma pani wykształcenie muzyczne, partner - aktorskie. Kto tu kogo i czego uczy?

Dzięki Marcinowi połknęłam bakcyla teatralnego. Od trzech lat mierzę się na scenie z coraz poważniejszymi zadaniami dramatycznymi. Liczy się intuicja i zdolności, które człowiek ma w sobie, a w sprzyjających okolicznościach może z nich korzystać. Marcin pomaga mi je wydobyć. Sam zaś zrobił olbrzymie postępy muzyczne. Mam wrażenie, że w naszych przedsięwzięciach bardziej fascynuje go strona muzyczna niż aktorska.

Co w pani flircie z teatrem okazało się największym wyzwaniem?

Pokonanie niepewności co do własnych predyspozycji i strachu przed odpowiedzialnością. Jestem bardzo krytyczną osobą, dużo wymagam od siebie i innych. Dlatego cenię sobie życzliwość aktorów Teatru Rampa, gdzie gram w "Sztukmistrzu z Lublina", "Złotej kaczce" i "Kandydzie". Jestem im wdzięczna za nieustanne wsparcie radami i pomoc.

Przed premierą ukazała się płyta promocyjna. Która z nagranych piosenek może uchodzić za pani wizytówkę?

Do ulubionych zaliczam narzucone mi przez reżysera "Wspomnienie" Tuwima. Pomysł na jego interpretację objawił mi się zupełnie niespodziewanie. Druga to " Allilah" z tekstem Marka Gaszyńskiego. Czułam, że tkwi w niej bałkańska dusza. Z kolei piosenka "Nie wiem, czy to warto" skojarzyła mi się z Cesarią Evorą i zadymionymi klimatami latynoskimi - to właśnie staraliśmy się zawrzeć w aranżacji i interpretacji. Ale wszystkie utwory ze spektaklu śpiewam z wielką radością.

Czy odbiorca sięgnie po waszą płytę, skoro ma na półce oryginały?

Nasze płyty i przedstawienia kierujemy głównie do ludzi, którzy doskonale znają oryginalny repertuar. Są jednak ciekawi innych wykonań i doznań. Adresujemy je również do każdego, kto samodzielnie szuka w życiu nowych rozwiązań i nie boi się eksperymentów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji