Artykuły

Enerdolot w Nowej Hucie

- Spektakl "La dolce NRD" powstał wszystkim dlatego, że świat NRD nigdy już nie powróci. To sentyment do klimatu muzycznego, bo właśnie on jest meritum mojego projektu. W sposobie myślenia o piosence jest to także kontynuacja "Królowej Nocy" - mówi ŁUKASZ CZUJ, reżyser.

Rozmawiamy z Łukaszem Czujem, reżyserem spektaklu "La Dolce NRD"

Skąd pomysł na "La Dolce NRD"?

- Od dłuższego czasu chciałem zrobić spektakl omuzyce zlat 80. Jednak nie zamierzałem opierać się na piosenkach Maanamu czy Lombardu. Dwa lata temu trafiłem na płytę zutworami grupy Berluc zNRD - przypominającej nasz Perfect. Potem odnalazłem sporo nagrań innych kapel ztamtego czasu. Oczywiście muzyka zNRD to nie tylko rock, ale też mnóstwo disco, tandetnego popu ipatetycznych pieśni młodzieży zFDJ. Wcałości tamten świat to już dla nas science fiction, jakaś zagubiona planeta wodległej galaktyce. Stąd też "La Dolce NRD" jest historią zaginionego wkosmosie "Enerdolotu", statku kosmicznego, wysłanego przed 20 laty zprzesłaniem komunizmu do odległych galaktyk. Oczywiście, jak to wsocjalizmie bywało, statek uległ awarii, niczym wielka konserwa krążył po orbicie idziś ląduje na ziemi. Załoga nie wie, że upadł mur berliński idalej realizuje powierzone jej zadanie. WKrakowie nasz statek ląduje na scenie Teatru Ludowego wNowej Hucie, co nadaje dodatkowego smaku całemu projektowi.

Tęsknisz za NRD?

- To raczej sentyment, jakim darzy się własną młodość. To sentyment do klimatu muzycznego, bo właśnie on jest meritum mojego projektu. To mieszanie surowego rocka z elektro i disco, taniego blichtru kostiumów, muzyki nagrywanej z radia albo słuchanej z radiomagnetofonu Kasprzaka i trzeszczących singli Tonpressu.

Ale dlaczego właśnie NRD? Przecież w muzyce polskiej działo się wtedy mniej więcej to samo...

- Przede wszystkim dlatego, że świat NRD nigdy już nie powróci. Po drugie, to

chęć odkrycia przestrzeni muzycznej zupełnie nieznanej w Polsce. W sposobie myślenia o piosence jest to także kontynuacja spektaklu przygotowanego z Januszem Radkiem - "Królowej Nocy". Tam także, sięgając do nieznanych w Polsce utworów z kabaretów niemieckich czy piosenek grupy Tiger Lillies, bawiliśmy się konwencjami, mieszaliśmy ton serio z sztubacką zgrywą.

Spektakl miał już swoją warszawską premierę...

- To był pokaz przedpremierowy, w dość specyficznych warunkach - w plenerze na terenie dawnej fabryki Norblina.

Gdzie jeszcze rozsławicie NRD?

- Premiera krakowska jest początkiem trasy premierowej. Będziemy grali w Krakowie, Szczecinie, Poznaniu, Wrocławiu, Warszawie, Chorzowie, zakończymy 4 grudnia spektaklem w Berlinie Wschodnim - na terenie dawnego browaru.

Co będzie po NRD?

- Następny projekt nazywa się "Leningrad". To spektakl muzyczny oparty na piosenkach rosyjskiej grupy o nazwie Leningrad, pochodzącej z dzisiejszego Petersburga. W Rosji ten zespół ma taki status jak w Polsce Kult czy Pidżama Porno.

ŁUKASZ CZUJ

Krakowski reżyser spektakli dramatycznych, widowisk plenerowych, muzycznych, programów telewizyjnych. Uznawany za specjalistę od teatru surrealistyczno-dadaistycznego. Zdobywca wielu nagród, m.in. za reżyserię i scenariusz spektaklu "Tango Oberiu 1928" na II Festiwalu Teatrów Dramatycznych w Zabrzu (1999). Nominowany do Paszportu Polityki w 1997 roku. Premiera spektaklu "La Dolce NRD"13.10 w Teatrze Ludowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji