Artykuły

Wolę półprawdę

Krakowski IPN znów odniósł sukces: zdemaskował Michała Ronikiera jako konfidenta SB donoszącego na piwnicę pod Baranami. Żałuję, że dowiedziałem się tego, co mi zaserwowano poniekąd bez mojej wiedzy i zgody. Muszę teraz zwalczać w sobie to nieprzyjemne zaskoczenie, żeby nie wygrało z przyjaźnią. Dlatego nienawidzę lustracji, bo niczego dobrego, wbrew nadziejom poszukiwaczy prawdy, nie niesie. Błoto, które SB z różnych powodów wciągała przyzwoitych ludzi, z opóźnionym zapłonem rozprzestrzenia się na wszystko, co w życiu zrobili dobrego. A ich przyjaciół wpędza w psychiczny dyskomfort. Jeśli cała prawda ma zabijać, wolę półprawdę, w której da się żyć - pisze Tadeusz Nyczek w liście do Gazety Wyborczej.

Krakowski IPN znów odniósł sukces: zdemaskował Michała Ronikiera jako konfidenta SB donoszącego na piwnicę pod Baranami. Przy okazji był on wypróbowanym przyjacielem tego kabaretu, jednym z jego mózgów i serc. I znakomitym tłumaczem sztuk, dzięki któremu niejeden teatr w Polsce mógł się pochwalić światowymi nowościami w repertuarze. I w ogóle fajnym facetem.

Więc nie mówimy o zwykłym draniu czy cyniku.

Cóż, może i donosił; trudno; żyliśmy w czasach, w których nawet żony donosiły na mężów. Czasem człowiek bywał zmuszony do wewnętrznego rozdwojenia, które komuś niepoddanemu presji nieznanych okoliczności (bo przecież nikt normalny nie biegał z własnej woli na policję!) wydaje się podwójnym łajdactwem. Byłbym więc ostrożny z łatwymi oskarżeniami.

Skutek takiego ujawnienia nie jest wszak matematycznie prosty: oto znaliśmy kogoś jako przyzwoitego, teraz okazał się konfidentem, więc tylko dopełniliśmy obrazu całej prawdy. Niestety, ta druga prawda, gorsza, ma to do siebie, że najczęściej zabija tamtą pierwszą, lepszą. Mało kto będzie pamiętał zasługi, przyjaźnie, dobroć. Wszystko przykryje rozczarowanie, gorycz, złość.

Po prostu nie zawsze prawda jest ciekawa, choć ta myśl znakomitego pisarza Józefa Mackiewicza wydaje się tak niepodważalna. Żałuję, że dowiedziałem się tego o Michale, co mi zaserwowano poniekąd bez mojej wiedzy i zgody. Muszę teraz zwalczać w sobie to nieprzyjemne zaskoczenie, żeby nie wygrało z przyjaźnią.

Dlatego nienawidzę lustracji, bo niczego dobrego, wbrew nadziejom poszukiwaczy prawdy, nie niesie. Błoto, które SB z różnych powodów wciągała przyzwoitych ludzi, z opóźnionym zapłonem rozprzestrzenia się na wszystko, co w życiu zrobili dobrego. A ich przyjaciół wpędza w psychiczny dyskomfort. Jeśli cała prawda ma zabijać, wolę półprawdę, w której da się żyć.

Michale, nie wiem, co powiem, jak Cię zobaczę. Ale udawajmy, że nic się nie stało. Może się uda

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji