Artykuły

Chciałem być żeglarzem

"Żeglarz" Jerzego Szaniawskiego w reż. Wojtka Rodaka w Teatrze im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Agnieszka Wójtowicz, członkini Komisji Artystycznej VI Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”.

"Żeglarz" Jerzego Szaniawskiego w reż. Wojtka Rodaka w Teatrze  im. Szaniawskiego w Wałbrzychu. Pisze Agnieszka Wójtowicz, członkini Komisji Artystycznej VI Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”.


Żeglarz Jerzego Szaniawskiego z Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu w reżyserii debiutującego tym spektaklem reżysera Wojtka Rodaka, niestety nie zaspokaja nawet potrzeb widzów tak zwanego teatru kulturalnego miasta i piszę to bez cienia ironii. Spotkanie Rodaka z Szaniawskim podobno zaczęło się od złej wróżby – debiutant pomylił dramaturga z innym autorem.


Reżyser stara się uprawiać teatr minimalistyczny. Forma stała się rodzajem pomysłu na wystawienia tego tekstu. Wojtek Rodak niestety nie uwierzył, że tekst obroni się sam, nie starał się jak najczytelniej i najoszczędniej przedstawić akcję dramatu Jerzego Szaniawskiego, lecz dopisał jakieś koszmarne interludia, które miały zbudować „nowe sensy wokół mocno niedzisiejszego (!) tekstu”. Wartość teatralna tego dramatu jest jednak niezaprzeczalna: zwarta konstrukcja i dobry materiał na kreacje aktorskie, istotny temat, a inkrustowanie go wątpliwej jakości, dopisanym przez reżysera tekstem okazało się dla spektaklu katastrofą.


Przedstawienie ma jedną podstawową zaletę (nie jest to niestety przywrócenie pamięci o sztuce Jerzego Szaniawskiego) – jest poprawnie zagrane, lecz to zasługa dobrego zespołu Teatru Szaniawskiego. Wszystkie role są dobrze obsadzone.


Żeglarz w reżyserii Rodaka zaskakuje muzyką, graną i śpiewaną na żywo przez aktorów (przebój Krzysztofa Krawczyka Chciałem być). 


Żeglarz w interpretacji wałbrzyskiego zespołu nie unika rozpowszechnionego na polskich scenach sposobu prezentowania tego typu dramatów – przypisywania dawnym tekstom współczesnych znaczeń w imię dowolnej ideologii lub dowolnego pomysłu. Wałbrzyska inscenizacja wpisuje się niestety w ten trend. 


Pora na podsumowanie – spektakl ma dobre role oraz przypomina (niestety nie przywracając) wartościowy, interesujący dramat, lecz poprzez dopisane grafomańskie fragmenty i sztampową reżyserię po prostu nudzi, a tego (no) nie lubię.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji