Artykuły

Kultura chałtura

- Stwierdzenie aktora, że nie weźmie udziału w reklamie, bo jest to profanacją jego zawodu, graniczy z hipokryzją. Udział w reklamie oznacza koniunkturę na daną osobę, która zapracowała na to, aby być wiarygodną dla społeczeństwa - mówi piosenkarz i aktor MICHAŁ MILOWICZ.

Klaudia Kloczkowska: - Aktorstwo to sztuka czy działalność?

Michał Milowicz [na zdjęciu]: - Aktorstwo to sztuka sama w sobie. Natomiast cała otoczka towarzysząca sztuce, aby ta mogła zaistnieć na szerszą skalę, jest działalnością.

- Gdzie w zawodzie aktora zaczyna się komercja?

- Wielu aktorów młodego i pokolenia wypłynęło na komercyjnych produkcjach, które otworzyły im drogę do realizacji ambitnych planów. Komercja pojawia się na drodze kariery aktora, ale dzięki temu może on zostać dostrzeżony przez ludzi, którzy będą decydować o jego przyszłości.

- Aktorstwo to zajęcie dla idealistów czy pragmatyków?

- Aktorstwo jest szczególnego rodzaju powołaniem. Grając, można przekazywać wartości i zmusić do, choćby chwilowej, refleksji, dlatego realizacja tej misji to jak najbardziej idealizm.

- Co jest ważniejsze w zawodzie aktora: mieć twarz czy zachować twarz?

- Sztuką jest mieć twarz. Po stworzeniu własnego wizerunku należy umiejętnie nim kierować, bo jeszcze trudniej jest go zachować.

- Co jest lepsze: sztuka bez perspektyw czy perspektywy bez sztuki?

- Zawsze pierwsza będzie sztuka, a na drugim miejscu perspektywy z nią związane. Same perspektywy oznaczają pozorny spokój.

- Udział w reklamie to chwilowa słabość czy strategia, chłodna kalkulacja?

- Stwierdzenie aktora, że nie weźmie udziału w reklamie, bo jest to profanacją jego zawodu, graniczy z hipokryzją. Udział w reklamie oznacza koniunkturę na daną osobę, która zapracowała na to, aby być wiarygodną dla społeczeństwa. Kwestią dyskusyjną jest to, jaki produkt i w jakiej konwencji jest reklamowany. Nie mam nic przeciwko reklamom wizerunkowym, w których chodzi o pozytywne skojarzenie aktora z marką firmy.

- Co w takim razie lepsze: kot w worku czy gołąb na dachu?

- Nie widzę przeciwwskazań, aby jednocześnie, głaszcząc kota, czekać, aż zadzwoni gołąb z dachu z propozycją życiowej roli.

***

Klaudia Kloczkowska: - Aktorstwo to sztuka czy działalność?

Andrzej Nejman: - Działalność taka może być sztuką, ale nie musi. Każdy rodzaj rzemiosła związanego z jakimikolwiek działaniami artystycznymi może się okazać sztuką, ale nie jest to regułą. Tak było np. z malarstwem van Gogha, które dopiero po czasie zostało okrzyknięte sztuką. Podobnie jest z aktorstwem. To praca związana z wykorzystaniem ciała i głosu, nad którymi trzeba regularnie pracować, to rzemiosło, które w miarę starań może okazać się sztuką.

- Gdzie w zawodzie aktora zaczyna się komercja?

- Bardzo ciężko jest odróżnić komercję od sztuki, samo założenie jest błędne. Sztuka ma prawo być komercyjna, czego dowodzi na przykład kino amerykańskie, gdzie tworzy się filmy wybitne, które jednocześnie się sprzedają. Można robić coś dla pieniędzy i starać się. by było jak najlepsze. Wtedy można się otrzeć o sztukę, która pozwoli na godne życie.

- Aktorstwo to zajęcie dla idealistów czy pragmatyków?

- Mimo wszystko dla idealistów. Szanse, aby w tym zawodzie zarobić pieniądze, są niewielkie. Młody człowiek, decydując się na zdawanie do szkoły teatralnej, ma tak naprawdę kilka procent szans, że uda mu się utrzymać z uposażenia aktora, zwłaszcza w Polsce. Aktorów, którzy zarabiają poważne pieniądze, jest w naszym kraju niewielu.

- Co jest ważniejsze w zawodzie aktora: mieć twarz czy zachować twarz?

- Myślę, że zachować twarz. Jestem zawodowym aktorem, mam wykształcenie artystyczne, tytuł magistra sztuki. Decydując się na uprawianie tego zawodu, zrezygnowałem z innych możliwości. Jest teraz w Polsce wielu aktorów, którzy są socjologami, matematykami, prawnikami i dorabiają w różnych serialach. Nie interesuje ich to, że odbierają szansę tym, którzy poświęcili życie dla tego zawodu. Grają dla frajdy, nie zależy im na dobrym aktorstwie, utrzymaniu sensownych stawek, przez co obniżają poziom naszego zawodu. To dość nieetyczne, natomiast trudno im tego zabraniać. Nie będę oceniał, czy zasługują na miano aktora, czy nie.

- Co jest lepsze: sztuka bez perspektyw czy perspektywy bez sztuki?

- Nie chcę wybierać. Nie wierzę w konieczność oddzielania tych dwóch rzeczy, tak jak nie wierzę w konieczność oddzielania sztuki od komercji.

- Udział w reklamie to chwilowa słabość czy strategia, chłodna kalkulacja?

- Cały czas ocenia się nas pod kątem moralności, a aktorzy wcale nie muszą być moralni. Do diabła, dlaczego?! Nie jestem politykiem, osobą zaufania publicznego, jestem aktorem. To, że chcę zarabiać pieniądze, wcale nie znaczy, że nie jestem artystą. W reklamach biorą udział aktorzy, którzy stworzyli sobie pewną pozycję i w jakiejś dziedzinie mogą być uważani za autorytet. To bardzo sensowne, że wykorzystuje się swoje doświadczenie, by zarobić dodatkowe pieniądze. Ja, choć nie będę się zarzekał, nie zdecydowałbym się na proponowanie innym czegoś, czego sam nie uznałbym za godne polecenia.

- Co, w takim razie lepsze: kot w worku czy gołąb na dachu?

- Gołąb na dachu, jednak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji