Artykuły

Fundusz Wsparcia Kultury - dlaczego jedni dostali od Glińskiego miliony, a inni tysiące

Fundusz Wsparcia Kultury to nie tylko discopolowcy. Teatry, NGO-sy, aktorzy, pracownicy techniczni czekają na pieniądze od ministra kultury. Wstrzymał on wypłaty po fali krytyki - i sprawdza raz jeszcze listę beneficjentów - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.


400 mln rozdysponowało Ministerstwo Kultury dla teatrów, firm organizujących koncerty, zespołów czy organizacji pozarządowych w ramach pandemicznego Funduszu Wsparcia Kultury.


Listę opublikowano w piątek wieczorem, co zapewniło branży kulturalnej i mediom gorący temat na cały weekend. 24 tys. dla Wrocławskiego Teatru Współczesnego, 550 tys. zł wsparcia dla zespołu Bayer Full czy 1,8 mln zł dla Golec uOrkiestra obiegło portale i telewizyjne serwisy.


Podobne zestawienia obiegły media. Działają na wyobraźnię i budzą oburzenie.


Minister zapowiedział wstrzymanie wypłat i ponowne sprawdzenie listy beneficjentów.


Tymczasem, inaczej niż we wcześniejszych konkursach ministerstwa w ostatnich dekadach, nie oceniano merytorycznie artystycznych projektów. Chodziło o wsparcie branży w szczególnym czasie, gdy nie może normalnie pracować przez pandemiczne restrykcje. Pieniądze mają być przeznaczone na działalność kulturalną; muzycy, w tym bracia Golec, zapewniają, że pójdą na wynagrodzenia dla kilkudziesięciu osób pracujących z zespołem. Branża koncertowa w trakcie pandemii koronawirusa znalazła się bowiem w zastoju.


Fundusz przeznaczony jest zarówno dla instytucji publicznych, jak i prywatnych firm. Ma rekompensować utracone w porównaniu z poprzednim rokiem przychody - więc z założenia im bardziej coś „komercyjne”, tym więcej dostaje.


Wśród adresatów projektu specjalnie wymieniono „firmy zaplecza scenotechnicznego” - czyli tych wszystkich niewidzialnych dla fanów ludzi, którzy odpowiadają za to, żeby znany artysta na koncert dojechał, żeby było go widać i słychać itd. Ludzi, którzy z tego żyją, a teraz zostali bez zarobków.


Warto pamiętać, że w przypadku „ambitnej” publicznej kultury, niedochodowej w komercyjnym sensie, pieniądze publiczne też po prostu już wcześniej tam były w postaci stałego finansowania. Czy jest ono wystarczająco wysokie - w pandemii i w zwyklejszych czasach - to inna kwestia.


Czy pieniądze faktycznie trafią do tych, którzy zostali bez zarobków? Po głosach oburzenia minister wstrzymał wypłaty i ma to sprawdzić.


Jak działa program Glińskiego?

O co mogły starać się instytucje i firmy?


Na przykład: filharmonia może dostawać 3 mln zł stałej dotacji z samorządu rocznie. Poza tym zarabiać na biletach i np. wynajmie sali 500 tys. zł. W pandemii, po zamknięciu instytucji kultury - jeśli w danym mieście nie było cięć budżetowych - dotacja się nie zmienia, filharmonia dalej ma 3 mln zł, choć nie gra. Traci jednak przychody z biletów i wynajmu. I o rekompensatę 40 proc. tych utraconych przychodów mogła się starać w ministerstwie.


Firma organizująca koncerty zarabia wyłącznie na tych koncertach, ewentualnie jeszcze np. na wynajmie sprzętu nagłaśniającego. Nie ma koncertów - firma nie ma przychodów. A pracownikom nadal płaci. Owszem, mogła dostać już wcześniej pieniądze z ogólnej rządowej "tarczy" dla przedsiębiorców. Ale zgodnie z zasadami Funduszu Wsparcia Kultury wtedy zmniejsza się wysokość rekompensaty z Funduszu o kwotę otrzymaną wcześniej z "tarczy". W ten sposób unika się podwójnego wsparcia.

Utracone przychody zgłaszane Funduszowi zgodnie z regulaminem mogły pochodzić wyłącznie ze sprzedaży tych usług, które wiążą się z działalnością kulturalną. To znaczy: jeżeli np. producent ubrań przy okazji organizuje koncerty - i ma to również wpisane w PKD - mógł wykazać jako utracony przychód wyłącznie wpływy z biletów, a nie niesprzedanych garniturów. Tak przynajmniej w teorii powinno być i to ma kontrolować ministerstwo.

    Kontroli będzie podlegać też wydawanie pieniędzy - każdą pomoc z Funduszu trzeba będzie w przyszłym roku rozliczyć.


Jak będzie wyglądać zapowiedziana przez wicepremiera Glińskiego kontrola? Zapytaliśmy w ministerstwie oraz odpowiedzialnym za podział pieniędzy dla muzyków Instytucie Muzyki i Tańca. Czekamy na odpowiedź.
Po pierwsze, zapłacić ludziom

Skąd biorą się ogromne różnice w przyznanych kwotach? Wśród dodatkowych kryteriów uwzględnianych przez algorytm jest m.in. to, czy dana firma/instytucja nie zwalniała w trakcie pandemii pracowników. Na większe dofinansowanie miały szansę podmioty bardziej dziś zadłużone, a także te, które wcześniej organizowały więcej wydarzeń.

    Jedynym wskaźnikiem czysto uznaniowym był „wpływ na lokalną społeczność”, za który można było dostać 10 punktów z łącznie 100.




Spójrzmy na konkretne przykłady. Wrocławski Teatr Współczesny dostał jedną z niższych rekompensat - 24 tys. zł. Ale też tylko o tyle wnioskował. Dlaczego?

Dyrektor Marek Fiedor tłumaczy: - Wnioskowaliśmy o 24 tys. zł, bo wcześniej z tarczy otrzymaliśmy 177 tys. i teraz trzeba było tę kwotę odliczyć, stąd tylko tyle. Mamy niewielkie widownie, stąd prawie nigdy nie zarabiamy na eksploatacji spektaklu, ale są teatry, w których sumy z biletów stanowią bardzo dużą część budżetu.

Fiedor dodaje, że w przypadku jego teatru stabilne było też finansowanie z samorządu.

- Miasto Wrocław nie obcięło nam dotacji w ciągu roku, a takie przypadki zdarzały się w Polsce. Biorąc pod uwagę pieniądze z ministerstwa, myślę, że zakończymy rok z niewielką stratą – ok. 200 tys. zł. Gorzej będzie w przyszłym roku, bo już wiadomo, że budżet będzie mniejszy. O ile, na razie nie wiadomo. Myślę, że najgorsze skutki pandemii dopiero przed nami - mówi dyrektor.

Nie wszyscy dostali jednak tyle, o ile prosili. Teatrowi Powszechnemu w Warszawie przyznano 400 tys. zł, wnioskował o 800 tys. zł.

4 mln - jedną z największych rekompensat - dostał warszawski Teatr Muzyczny "Roma". Aplikowali o więcej, bo Roma ma wielką widownię, 992 miejsca, a zarabia głównie na sprzedaży biletów z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. Po zamknięciu instytucji teatr musiał oddać niedoszłym widzom pieniądze za bilety.


Dyrektor Romy Wojciech Kępczyński tłumaczy: - Ponieśliśmy ogromne straty. Teraz dostaliśmy dosyć dużą kwotę, z czego bardzo się cieszymy. Pieniądze pójdą na bieżącą działalność, musimy też spłacić długi. Dla mnie najważniejszą sprawą jest wspomóc naszych artystów. Mamy wspaniały zespół, współpracujący z teatrem bez etatów. Artyści nie zarabiają, jak nie grają. Sprawdzamy, jak im pomóc zgodnie z prawem i procedurami.
Jak działa teatr Jandy?

Sporo emocji wywołało też wsparcie 1,8 mln zł dla Fundacji Krystyny Jandy prowadzącej warszawskie teatry: Polonia i Och-Teatr. Niedzielne „Wiadomości” TVP przedstawiły artystkę jako niewdzięczną gwiazdę, która krytykuje PiS, a wsparta finansowo jeszcze narzeka, że za mało, bo prosiła o więcej.

Tymczasem wsparcie Fundacji Jandy to nie wsparcie osoby, Krystyny Jandy - chodzi o miejsce pracy wielu ludzi, którzy grają w pandemii przy widowni ograniczonej do 25 proc. miejsc, co radykalnie zmniejsza przychody.


Dyrektor Romy Wojciech Kępczyński tłumaczy: - Ponieśliśmy ogromne straty. Teraz dostaliśmy dosyć dużą kwotę, z czego bardzo się cieszymy. Pieniądze pójdą na bieżącą działalność, musimy też spłacić długi. Dla mnie najważniejszą sprawą jest wspomóc naszych artystów. Mamy wspaniały zespół, współpracujący z teatrem bez etatów. Artyści nie zarabiają, jak nie grają. Sprawdzamy, jak im pomóc zgodnie z prawem i procedurami.
Jak działa teatr Jandy?

Sporo emocji wywołało też wsparcie 1,8 mln zł dla Fundacji Krystyny Jandy prowadzącej warszawskie teatry: Polonia i Och-Teatr. Niedzielne „Wiadomości” TVP przedstawiły artystkę jako niewdzięczną gwiazdę, która krytykuje PiS, a wsparta finansowo jeszcze narzeka, że za mało, bo prosiła o więcej.

Tymczasem wsparcie Fundacji Jandy to nie wsparcie osoby, Krystyny Jandy - chodzi o miejsce pracy wielu ludzi, którzy grają w pandemii przy widowni ograniczonej do 25 proc. miejsc, co radykalnie zmniejsza przychody.


Teatry Jandy działają non-profit - z tego, co zarobią, pokrywają koszty działalności artystycznej. Nie mają stałej dotacji od miasta - zarabiają na sprzedaży biletów i reklam. Fundacja publikuje sprawozdania finansowe. Jak można tam przeczytać, przychód ze sprzedaży biletów i spektakli wyniósł w 2019 r. 18,8 mln zł, na wynagrodzenia teatr wydał ponad 6 mln zł, na ubezpieczenia i składki - 800 tys. zł, zaś na „usługi obce” - czyli np. wykonywanie scenografii, druk materiałów, wynajem sprzętu - 9,5 mln zł.
Problemy z Funduszem

Ministerialny program wsparcia przewidujący 400 mln zł rekompensat budził emocje już przed rozdaniem pieniędzy. Z krytyką spotkało się to, że Fundusz Wsparcia Kultury przewidziano dla muzyki, teatru i tańca, a nie np. dla branży kinowej czy galerii sztuki.


Część środowiska artystycznego uważa też, że program minął się z pierwotnymi intencjami. Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy, zwrócił uwagę, że podział pieniędzy jest inny, niż rekomendował to specjalny zespół ekspercki przy ministerialnym Instytucie Teatralnym. „Przypominam, że pierwotnie podział środków miał być następujący: 200 mln zł na samorządowe instytucje artystyczne, 150 mln zł na teatry ngosowe i prywatne, 50 mln zł (dołączona w ostatniej chwili) branża muzyczna. Taki podział zaakceptowaliśmy jako zespół ekspercki przy Instytucie Teatralnym” - napisał Głomb na Facebooku.

Tymczasem do instytucji samorządowych trafi łącznie 94,7 mln zł, do sektora prywatnego - 226 mln zł, do organizacji pozarządowych - 38,5 mln zł.
To nie ja, to menedżer

Różnie na podział pieniędzy i związane z nim kontrowersje zareagowało środowisko muzyczne.


Taco Hemingway poinformował, że o pieniądze starał się jego menedżer ze swoją firmą, a on sam nie ma z tym nic wspólnego.


Grzegorz Markowski z Perfectu oświadczył, że pieniądze trafią do jego menedżerki, a nie do członków zespołu. Z listy wyników wyczytać można jedynie tyle, że firma Perfect Management Agnieszka Jaworska otrzyma 540 tys. zł.


„Chciałbym wszystkich zainteresowanych poinformować, że pieniądze te nie są dla mnie ani członków zespołu, techników, całego naszego teamu. To pieniądze wyłącznie dla manager Perfectu i jej agencji. My jako zespół nie mieliśmy najmniejszego zamiaru starać się o tę dotację. Nie wiedzieliśmy o takich planach”.


Menedżerka Agnieszka Jaworska komentuje dla "Wyborczej":  - Bardzo dobrze rozumiem powody, dla których Grzegorz Markowski opublikował w sieci swoje oświadczenie i bardzo je szanuję. Fala hejtu przetaczająca się przez media i nagonka na celebrytów, którzy proszą o pieniądze, gdy szpitale nie mają personelu, jest ogromna. Tymczasem mówimy o dotacji, która ma precyzyjnego adresata: firmy z sektora kultury, oraz bardzo rygorystyczne zasady przyznawania.


Jaworska dodaje:  - Moja firma prowadzi szereg odrębnych przedsięwzięć i jest miejscem zarobkowania także dla osób niezwiązanych z tym zespołem. W nazwie firmy widnieje słowo "Perfect", bo pierwszym jej klientem w branży był zespół Perfect. Nigdy jednak nie próbowałam sugerować, że zajmuję się wyłącznie obsługą Perfectu. Wyjaśniam to, bo może tu powstać wątpliwość. Popularnie zwane „wsparciem dla artystów” rekompensaty z ministerstwa są tak naprawdę (jeśli chodzi o procedurę) pokryciem kosztów działania firm (przy braku zysków), które obsługują branżę artystyczną. Ja np. produkuję także wydarzenia artystyczne w kraju i za granicą, zatrudniam ludzi, co generuje olbrzymie koszty. Każda złotówka w ramach tej rekompensaty musi mieć potwierdzenie w fakturze. To jest bardzo skomplikowana i rygorystyczna procedura. To nie jest dla firmy „prezent na przyszłość”, lecz pokrycie już poniesionych kosztów.


Wstrzymanie wypłat przez ministerstwo również wzbudziło krytykę. Głos zabrała m.in. piosenkarka Katarzyna Cerekwicka. „W swoim projekcie zakładałam udział 68 osób. Byłoby to 68 miejsc pracy. Kosztorys nie obejmował mojego wynagrodzenia” - oświadczyła w mediach społecznościowych piosenkarka.


"Musimy sobie jeszcze odpowiedzieć na kilka pytań i myślę, że te podmioty, które nie są podmiotami gospodarczymi będą mogły otrzymać wsparcie szybciej. Natomiast weryfikacja podmiotów gospodarczych może potrwać dłużej" -  zapowiedział wicepremier Gliński w poniedziałek popołudniu w Wirtualnej Polsce.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji