Artykuły

Dom Lalki w Wybrzeżu. Skrywana tajemnica

"Nora" Henrika Ibsena w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

"Nora" Henrika Ibsena w reż. Radosława Rychcika w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.


Ibsen w teatrze! Ważne to wydarzenie, niezależnie od rezultatu. Sztuki norweskiego dramaturga wyrażają duchowe niepokoje ludzi u schyłku wieku. „Nora" czyli „Dom lalki" była ze wszystkich sztuk Ibsena najpopularniejsza.


Dobrze, że Teatr Wybrzeże postanowił przypomnieć ten słynny dramat. W swoim czasie był on wielkim manifestem równouprawnienia kobiet, kamieniem obrazy dla filistrów i drogowskazem dla rzeczników odrodzenia moralnego.


Osiem lat szczęścia


Nowością było w nim m.in. to, że Nora porzuca troje małych dzieci, męża, nie dla kochanka, nowej miłości, ale dlatego że nagle odkryła, że nie traktował jej poważnie, że nie jest on mężczyzną godnym jej szacunku i uczucia. Przestaje się liczyć osiem lat niezmąconego szczęścia...


- Alboż nie byłaś szczęśliwa - pyta ją zdziwiony mąż.


- Nie, nigdy - zdawało mi się tylko, że jestem - odpowiada Nora.


Dlaczego rzecz dzieje się w Ameryce w latach 60? Czy cokolwiek to zmienia w wymowie sztuki?


Na pozór głupiutka, niesamodzielna i infantylna żona nieudolnie stara się walczyć o swoją niezależność. Początkowo wydaje się to nam mało świadome i przejawia się w potajemnym jedzeniu słodkich makaroników. Jednak okazuje się, że Nora prowadzi przedziwną grę, posługuje się kłamstwem. Potrafi z premedytacją wykorzystać swój urok, aby zdobyć potrzebne jej pieniądze. Ma bowiem pewien sekret, przed laty, aby ratować ciężko chorego męża wzięła kredyt, fałszując podpis ojca i heroicznie spłaca go w tajemnicy przed mężem.


Najdroższa własność


Dlaczego aż tak bardzo boi się męża? Dzisiaj wydaje się nam to nieprawdopodobne. Żyjemy bowiem winnej epoce, gdy autorytet ojca rodziny nie jest tak dominujący. Ten Helmer jest trochę tyranem, trochę idiotą i egoistą, a jednak kocha Norę, chociaż traktuje ją jak swoją własność, jest jego bawidełkiem, skowroneczkiem, lalką.


-  Nie patrz tak na mnie, Torvaldzie! - mówi Nora.


-  Miałbym nie patrzeć na swoją najdroższą własność? - odpowiada Helmer.


A tak na marginesie, zmieniły się czasy, dziś niejedna kobieta, choćby była doktorem dwóch fakultetów i prezesem banku, marzy o tym, żeby ktoś mówił do niej „głuptasku", „wiewióreczko" i podziwiał, jak tańczy dla niego.


Norę grały największe polskie aktorki, między innymi Helena Modrzejewska. Jak poradziła sobie Dorota Androsz? Moim zdaniem zupełnie nieźle, ma kilka mocnych scen. Jak tą, gdy - aby odwlec moment przeczytania przez męża listu, w którym szantażysta odkrywa jej sekret - tańczy. Także ostatnia scena, kiedy decyduje się odejść od dbającego jedynie o społeczne pozory i konwenanse męża, zagrana została przejmująco.


Grzegorz Gzyl, który ostatnio miał kilka wyjątkowo udanych ról tym razem, jako mąż Nory rozczarował. Za bardzo przypominał bohatera kiepskiego melodramatu. W pozostałych rolach zobaczyliśmy: Katarzynę Kaźmierczak, Roberta Ninkiewicza i Cezarego Rybińskiego, ale cóż, niewiele mieli do zagrania.


Na siłę uwspółcześniony


Ibsen w tej sztuce misternie komponuje sceny i stopniowo buduje dramatyzm. Jego dialogi dają szansę aktorom, aby konstruować wiarygodne portrety psychologiczne. To wdzięczny materiał dla teatru. Niestety, reżyser Radosław Rychcik i autor opracowania tekstu nie poradził sobie z „Norą". Zniknęło napięcie, rytmy. Aktorzy gubią siłę i kunszt Ibsenowskich dialogów. Zobaczyliśmy Ibsena na siłę uwspółcześnionego. Dlaczego rzecz dzieje się w Ameryce w latach 60? Czy cokolwiek to zmienia w wymowie sztuki? Jak dla mnie nic. Scenograf Łukasz Błażejewski zbudował na scenie funkcjonalne, realistyczne pudełko, przypominające dom lalki. Stylowo ubrał aktorów.


Bernard Shaw twierdził, że norweski dramatopisarz nie tylko pokazuje nas samych, ale też nas w prawdziwych sytuacjach. Sytuacje może i są prawdziwe, a jednak gdańska „Nora" zmieniła się w melodramat rodzinny, smutny i niewiele nas obchodzący. 


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji