Artykuły

Nowy Sącz. Powrót teatrów w domowe zacisza

Wirus nam nie odpuszcza, kilka tygodni mogliśmy nacieszyć się możliwością odwiedzin w kinach i teatrach, a tu okazuje się, że przynajmniej te ostatnie postanowiły wrócić do pracy w wersji online. Nie narzekajmy jednak, bo robią to pełną parą i w wielkim stylu m.in. za sprawą tarnowskich twórców - pisze Anna-Maria Tryba w Temi.


24 października o godzinie 18 będziemy mieli okazję obejrzeć zdalnie za pomocą strony na Facebooku Luteranie Nowy Sącz, spektakl Teatru Nomina Rosae Pod wspólnym niebem tarnowskiego reżysera Łukasza Fijała. Sztuka została sfilmowana w przestrzeni kościoła ewangelickiego w Nowym Sączu, jednego z najstarszych obiektów sakralnych w mieście, dawnej kaplicy Lubomirskich przy nieistniejącym już kościele Franciszkanów, przez tarnowskiego operatora Jakuba Szydłowskiego. Dlaczego Nowy Sącz?


Przed wojną Nowy Sącz byt miastem wielu kultur; od wieków ziemia sądecka znajdowała się na skrzyżowaniu historii, ludzkich opowieści i losów. Przez setki lat żyli w nim chrześcijanie, a obok nich również Żydzi, Niemcy, Łemkowie i Romowie. To wielowiekowe koegzystowanie zostało brutalnie przerwane przez II wojnę światową - świat, który istniał przed 1939 r. został na zawsze zniszczony. Spektakl przywołuje ten, nieistniejący już, świat i żyjących w nim ludzi, z ich sprawami, uczuciami, kłopotami i radościami.


Wszystkie pojawiające się w spektaklu postacie inspirowane były autentycznymi osobami, a ich historie można wyczytać wśród kart kronik i archiwów Nowego Sącza. Inspiracją dla m.in. postaci fotografa był Bolesław Furmanek, mieszkający i pracujący w przedwojennym Sączu fotograf, który stracił życie w egzekucji w podsądeckich Biegonicach w 1941 r., podczas której Niemcy zamordowali ponad 40 osób, znaczących dla miasta postaci i działaczy.


Jak powiedział sam reżyser Łukasz Fijał: - Do pracy nad spektaklem przekonała mnie postać będąca pierwowzorem fotografa, który za współpracę z polskim ruchem oporu został zamordowany przez Niemców. Człowiek ten, w chwili największej próby nie zawahał się stanąć po właściwej stronie. Niezwykłe było również to, że każda z postaci w spektaklu była wzorowana na postaci autentycznej . Żałujemy, że przez pandemię nie możemy zagrać spektaklu przed żywą publicznością, mamy jednak nadzieję, że dzięki transmisji przedstawienie zobaczy więcej osób.


W sztuce zagrali: Jan Mancewicz, Justyna Stasik, Krzysztof Pomietło, Dorota Wodzień, Karolina Koniecka oraz Sara Kociołek. Autorem scenariusza i kostiumów była Maria Molenda.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji