Artykuły

Orneta. Teresa Żylis-Gara zaśpiewa w sobotę

To właśnie barwa głosu tej najwybitniejszej polskiej śpiewaczki, władającej sopranem, była, jest i pozostanie magnesem przyciągającym melomanów. Bywa stawiana w rzędzie z Adą Sari. Głos Teresy Żylis-Gary zabrzmi w sobotę w Ornecie w recitalu, zapowiadanym od kilku dni - jako wydarzenie muzyczn

Zarówno na starym jak i nowym kontynencie nie ma sali koncertowej, filharmonii, opery, której nie znałaby Teresa Żylis-Gara. Jej nazwisko kojarzone jest z liryczno- dramatycznym sopranem i wielkimi dyrygentami orkiestr oraz akompaniato-rami. Pieśni i arie wszystkich bez mała kompozytorów, repertuar niezwykle rozległy, nagrania dla wielkich firm fonograficznych, rozgłośni radiowych, wytwórni telewizyjnych. Teresa Żylis-Gara - wielkie nazwisko, wręcz legenda wokalistyki światowej.

Siła talentu

Teresa Żylis-Gara urodziła się pod Wilnem, w Landwarowie, studiowała w Łodzi u Olgi Olginy. W 1956 roku zadebiutowała w Operze Krakowskiej jako Halka w "Halce" Stanisława Moniuszki. Kolejny sukces, to III nagroda w Międzynarodowym Konkursie Muzycznym w Monachium w 1960 roku. To otwiera przed nią możliwość występowania na takich scenach operowych, jak Oberhausen, Dortmund i Dusseldorf. W 1965 roku - światowy debiut podczas renomowanego, angielskiego festiwalu w Glyndebourne w roli Oktawiana w "Rosenkavalier" Ryszarda Straussa.

Z von Karajanem

Przełom w jej karierze to były występy w Paryżu (rok 1966), gdzie kreuje postać Donny Elviry w "Don Juanie" Mozarta. Ta rola przyniosła artystce wielką sławę. W 1968 roku występuje w festiwalu mozartowskim w Salzburgu pod batutą Herberta von Karajana. Debiutuje też w roli Violetty w "Travia-cie" Verdiego w Covent Garden w Londynie. Zostaje ponadto zaproszona do opery w San Francisco z wykonaniem roli Donny Elviry. A jeszcze - w tymże roku - debiut w Metropolitan Opera w Nowym Jorku, z którą to sceną wiąże się najdłużej. Blisko współpracuje też z teatrami operowymi w Berlinie, Hamburgu i Monachium czy z mediolańską La Scalą i Wiener Staatsoper.

Z Carrerasem i Domingo

Wspominałem o rozległości repertuaru Teresy Żylis-Gary - statystyki podają 24 wielkie role w operach Verdiego, Ryszarda Straussa, Pucciniego, Mozarta, Chaussona. Jej partnerami na scenie byli najwięksi artyści scen operowych - Carlo Bergonzi; Jose Carreras, Franco Corelli, Fiorenza Cossotto, Placido Domingo, Mikołaj Giaurow, Sherrill Milnes, Luciano Pavarotti, Rugiero Raimondi, Jon Vickers, Ingvar Wixell. Występowała ponadto na najgłośniejszych festiwalach muzycznych - w Salzburgu, Orange, Glyndebourne i Gandawie. Nieomal oddzielną jej specjalnością są pieśni. W nich zauważa się propagowanie muzyki polskich twórców, zwłaszcza Karola Szymanowskiego.

Szkoła w Monako

W dorobku artystycznym Teresy Żylis-Gary jest wiele nagrań dla takich firm płytowych, jak: EMI, Deutsche Grammophon, Harmonia Mundi, Erato, a także dla Polskich Nagrań i DUX. Na płytach utrwalone są zarówno wielkie kreacje operowe jak i - co oczywiste - pieśni.

Od niedawna Teresa Żylis-Gara zajmuje się także nauczaniem młodzieży wokalnie utalentowanej. Zapraszana do prowadzenia kursów mistrzowskich dopasowuje ich częstość do swego kalendarza występów. Także do Monako, gdzie mieszka na stałe, przybywają studenci chętni do skorzystania choćby z chwili kontaktu z tej klasy artystką.

Organy do Landwarowa

Dwa lata temu, w jej rodzinnym Landwarowie miała miejsce niezwykła uroczystość. Zabrzmiały tam ufundowane przez nią organy w tamtejszym kościele Zwiastowania NMP. Przybyła rodzina fundatorki, przyjaciele z Hanną i Adamem hr. Tyszkiewiczami (Władysław hr. Tyszkiewicz był właścicielem Landwarowa, fundatorem kościoła).

***

Nasza rozmowa.

Leszek Szarzyński, współorganizator występu Teresy Żylis-Gary

Od Metropolitan Opera do Ornety

Nawet dla najwybitniejszego artysty nie ma znaczenia wielkość i sława miejsca, w którym występuje. Ale dlaczego Teresa Żylis-Gara na swój recital wybrała kościół w Ornecie?

Leszek Szarzyński: - A dlaczego nie? Odpowiem nieco szerzej. Każdy zauważa, iż Orneta - piękne miasto, o wręcz filmowej urodzie, nie mieści się w kanonach miejsc, jakie powinien odwiedzić turysta. Od kilku lat współpracuję z miejscową społecznością. Z naszych kontaktów na linii Uniwersytet - samorząd, wynikło już wiele inicjatyw, które z czasem wydobędą z cienia to piękne miasto o średniowiecznej zabudowie centrum, z ratuszem, podcieniami, siatką ulic, zabytkowymi kamieniczkami. I nade wszystko z kościołem, przykładem fortyfikacyjnego gotyku.

W nim - organy. Przecież Orneta słynie z rodziny Wolffów czy Wulffów, znamienitych organmistrzów. To z ich rodziny wywodził się twórca organów w Oliwie. Także pobliskie, warmińskie kościoły byty wyposażane w instrumenty tych twórców.

A więc brzmienie instrumentu miało decydujące znaczenie?

- Między innymi - tak. Jest rzeczą oczywistą, że znalezienie wolnego terminu u artystki tej miary, co Teresa Żylis-Gara, wybór miejsca zupełnie niepopularnego, z dala od wielkich ośrodków kultury, to wszystko wymagało wielu rozmów, uzgodnień, zgrywania terminów etc. Nie bez znaczenia miał w tym przedsięwzięciu osobisty kontakt Roberta Grudnia z Maestrą. A ponadto - nie wnikając w szczegóły - jej więzi rodzinne sięgające Warmii, poprzez osoby pochodzące z Kresów II Rzeczypospolitej.

Czy może sobotni recital staje się początkiem sezonu artystycznego w Ornecie?

- Tej klasy - tak.

Czy będzie ciąg dalszy?

- Mam taką nadzieję. Myślimy o organizowaniu warsztatów instrumentalnych. A jeśli Maestra po swym recitalu odczuje żar aplauzu i autentyzm przeżycia muzyki, jaką tu wykona, może wyrazi sama propozycję współdziałania. Wszystko zależy od publiczności. Od atmosfery, jaką współtworzy artysta i odbiorcy. Jestem pełen dobrych myśli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji