Artykuły

Ta nominacja jest policzkiem


Powołanie Redbada Klynstry-Komarnickiego na pełniącego przez rok obowiązki dyrektora Teatru Osterwy trudno odczytać inaczej niż jako policzek wymierzony tym wszystkim, którzy poważnie traktują konstytucyjną zasadę równości i dla których nie do przyjęcia jest homofobiczny kurs narzucony przez władze wszystkich szczebli.


Nie wiem, jakim aktorem jest Klynstra-Komarnicki, nie widziałam ani jednego odcinka serialu „Na dobre i na złe", nie obejrzałam filmu „Smoleńsk". Zresztą jego aktorski kunszt nie ma znaczenia, nie tę rolę ma odegrać w Lublinie. Gorzej, że jedyne jego doświadczenie w zarządzaniu kulturą to funkcja dyrektora artystycznego festiwalu teatru katolickiego Nowe Epifanie, organizowanego przez pięć lat w Wielkim Poście przez Centrum Myśli Jana Pawła II. Kiepskie to przygotowanie do prowadzenia największego w regionie teatru.
Nie dzieje się jednak nic dziwnego. Od pięciu już lat PiS bezustannie udowadnia, że główną kompetencją, jaką kieruje się we wszelkich nominacjach, jest niekompetencja. Naturalnie są i inne ważne powody- odpowiednia rodzina, na przykład mąż czy bratanek, mniej lub bardziej wyraziście artykułowana miłość do PiS/Solidarnej Polski/Porozumienia, co wydaje się zresztą warunkiem niezbędnym, ale i tak niekompetencja wysuwa się na plan pierwszy. Widać to doskonale, kiedy obserwuje się skutki działalności pisowskich nominatów. Całkiem więc zrozumiałe, że marszałek województwa bez konkursu i bez konsultacji zrobili na rok pełniącym obowiązki dyrektora teatru Klynstrę-Komarnickiego. Szczególnie, że Klynstra-Komarnicki pokazał także miłość do PiS, zarówno przez członkostwo w Warszawskim Społecznym Komitecie Poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich w 2010 r., jak i przez udział w filmie „Smoleńsk", co nietrudno odczytać jako jego deklarację ideową - przecież katastrofa smoleńska to mit założycielski PiS.
Jednak powód, dla którego Klynstra-Komarnicki w ogóle nie powinien być brany pod uwagę, jest inny. Jest to jego skandaliczny, obrzydliwy, homofobiczny wpis na Twitterze: „Czy w Polsce pedofile są częścią LGBT+, czy nie? Kto czuje się kompetentny odpowiedzieć?".
Co prawda po fali oburzenia i po tym, jak agencja aktorska zrezygnowała ze współpracy z nim, próbował odwrócić kota ogonem, twierdząc, że to co napisał, to coś innego niż napisał, nie ma jednak dla niego usprawiedliwienia. Albo - co oczywiste dla przeciętnie rozgarniętego czytelnika jego wpisu - jest homofobem albo nie umie się posługiwać językiem jak człowiek wykształcony i obyty z kulturą. Oba powody go dyskwalifikują.



Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji