Artykuły

Dwóch Michałów “awantury” o starość

"Bój to jest nasz przedostatni" Michała Sufina i Michała Jońcy w reż. Michała Sufina z Klubu Komediowego w klubie Rakieta w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.

"Bój to jest nasz przedostatni" Michała Sufina i Michała Jońcy w reż. Michała Sufina z Klubu Komediowego w klubie Rakieta w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.


Trudno nie polubić spektakli realizowanych przez warszawski Klub Komediowy, zwłaszcza tych, które oparte są na napisanych od początku do końca tekstach. Co prawda teatr improwizowany to też żywioł królujący na tej kameralnej scenie, ale piszącego te słowa jakoś nigdy do końca ta forma wypowiedzi nie przekonywała. Ale to problem zapewne typowo osobniczy, bo teatr improwizowany ma wielu swoich zwolenników i  kolejne propozycje, przy udziale rozbawionej publiczności,  pokazuje na wielu warszawskich scenach klubowych.


Tymczasem w klubie Rakieta odbyła się premiera spektaklu, w którym Michał Sufin i Michał Jońca postanowili w mocno komediowym, ale nie pozbawionym melancholii i wzruszenia anturażu, rozprawić się z różnymi aspektami czekającej nas wszystkich starości. Autorzy po raz kolejny popisali się językową błyskotliwością w wyszukiwaniu tego wszystkiego, co w pojmowaniu starości stereotypowe, dyskryminujące czy niekiedy nawet brutalizowane.  Wszyscy aktorzy rewelacyjnie wykorzystują cały potencjał satyryczno-farsowy tkwiący w tym niełatwym do artykulacji geriatrycznym tekście, prowokacyjnie i gęsto skrzącym się nieskończoną ilością niespodziewanych skojarzeń i zaskakujących neologizmów, dotyczących przede wszystkim wieku podeszłego i naszej pamięci. Na pierwszym planie bryluje  Grzegorz Woś jako Felicja po sześćdziesiątce (pamiętając go z roli toruńskiego Hamleta , nie spodziewałem się, że potrafi również rozśmieszyć publiczność do łez), wokół którego krąży wiele różnego autoramentu postaci próbujących „pomagać” w oswojeniu wszelkich obaw i lęków wynikających z upływającego czasu, a także eksplorować te obszary naszego życia, dające szansę na przeżycie drugiej młodości w bezbolesny i mało wstydliwy sposób. Jeśli takowe w ogóle jest możliwe…?  W każdym razie na pewno warto próbować.


Wraz z wciąż szarmanckim i eleganckim Felicjanem przyjdzie nam przeżyć w Willi Morfei i na jej obrzeżach wiele przedziwnych i podszytych inteligentnym humorem przygód, często o charakterze awanturniczym, co nie może dziwić, zważywszy na temperament Hrabiny Lecytyny i mocno niekonformistyczno-makabreskowy rys Babci Leokadii (udany debiut wśród już doświadczonych „komediowców” Kamili  Kamińskiej), dzikość Lady Dziadygi, cwaniactwo emerytowanego dresiarza czy działania depresyjnej Kosiarki. Katarzyna Dąbrowska, Dorota Krempa, Szymon Roszak (ten to wystarczy, że wejdzie na scenę i – niezależnie od postaci – już wzbudza sympatię widzów) i Bartłomiej Magdziarz nie dają sobie ani minuty wytchnienia, zmieniają kostiumy, dekoracje, peruki, tańczą, śpiewają…. obłaskawiając starość i to wszystko, co może nam w niej dotkliwie doskwierać czy przeszkadzać.


„Bój to jest nasz przedostatni” to znakomicie skomponowana i zharmonizowana zabawa różnymi konwencjami, która wykorzystując sytuacyjne absurdy i stroniąc od doraźnej publicystyki, jest najczystszą egzemplifikacją kabaretu literackiego, którego na żadnej innej scenie w Warszawie obecnie nie znajdziemy. A przy okazji to brawurowo napisane i zagrane przedstawienie zachęca, by niezależnie od wieku, czerpać przyjemność i rozkosz ze wszystkiego, co nas w życiu spotyka, nawet jeśli kostucha czyha za rogiem, warto i z nią wziąć się za bary i ruszyć w tany.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji