Artykuły

Wyzwaniem będzie połączenie nowych obowiązków z byciem aktorką

Rozmowa z Matyldą Baczyńską, nową, dyrektor artystyczną Teatru im.Ludwika Solskiego w Tarnowie


Matylda Baczynska jest absolwentką I LO im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku. W 2007 roku ukończyła PWST w Krakowie, a w 2008 studia na wydziale aktorstwa dramatycznego tej uczelni. Na trzecim roku studiów zagrała Marynię Dąbrowską w "Korowodzie" Jerzego Stuhra. Pracuje w Teatrze im. Ludwika Solskiego w Tarnowie jako aktorka od 201I roka, a niedawno objęła dodatkowo stanowisko dyrektor artystycznej w tej placówce.


Jak odnajduje się w nowej roli i z czym wiąże największe wyzwania, opowiedziała Annie-Marii Trybie.


Jak się Pani czuje w nowej roli? To było Pani marzenie?


- Nigdy nie myślałam i nie marzyłam o zostaniu dyrektorem. Czuję się jednak bardzo wyróżniona, że dyrektor naczelny teatru zaproponował mi tę funkcję.


Co jest teraz dla Pani największym wyzwaniem w pracy?


- Największym wyzwaniem będzie połączenie nowych obowiązków z tymi, które miałam dotychczas jako aktorka. Do tej pory zajmowałam się swoją rolą w danym spektaklu, by zagrać ją jak najlepiej, teraz będę dokładać wszelkich starań, aby każdy spektakl i cały sezon był tak dobry jak to możliwe.


Jakie ma Pani nowe pomysły i propozycje na nadchodzący nowy sezon?


- Programy na kolejne cztery lata są konsekwencją rozstrzygnięcia konkursowego na stanowisko dyrektora naczelnego teatru. Najbliższy sezon będzie poświęcony pamięci tragicznie zmarłego Edwarda Żentary. Pierwszym spektaklem będzie „Mayday" w reżyserii Tadeusza Łomnickiego z premierą we wrześniu, a następny tytuł, który weźmiemy na warsztat, to „Zbrodnia i kara" w reżyserii Macieja Podstawnego.


Objęła Pani stanowisko w trudnym dla każdego czasie, nie tytko dla kultury - w czasie pandemii. Jak sobie radziliście? Były podejmowane jakieś przedsięwzięcia? Niektóre teatry robiły próby oniine, a jak to wyglądało w Solskim?


- W najtrudniejszym okresie, czyli od 12 marca do 6 czerwca, kiedy teatr pozbawiony był jednej z jego nieodłącznych części, czyli widzów, staraliśmy się być widoczni i nie dać o sobie zapomnieć. W ramach tarnowskiego programu „Kultura w sieci" prowadziliśmy wirtualne spacery po teatrze. Przy tej okazji mogliśmy pokazać widzom nie tylko nieznane teatralne zakamarki, ale i przedstawić naszych wspaniałych pracowników, którzy pracują poza sceną. Wypuściliśmy również w sieć kilka archiwalnych spektakli. Pokazaliśmy oniine na żywo wernisaż wystawy z moimi obrazami. Nie zabrakło również propozycji dla najmłodszych, takich jak czytanie bajek czy wierszy w - wykonaniu dyrektora artystycznego Marcina Hycnara, dyrektora naczelnego Rafała Balawejdera lub jednej z naszych aktorek - Kingi Piąty. To kilka z inicjatyw, które było widać, ale oprócz tego cały czas pracowaliśmy, by przygotować się na moment, kiedy znów będziemy mogli gościć u nas widzów. 18 marca rozpoczęliśmy próby do spektaklu „Jaś i Małgosia". To był bardzo dziwny czas, bo próby odbywały się częściowo przez internet. Pełną parą pracowały też pracownie: plastyczna, stolarska i krawiecka, gdzie powstawały kostiumy, rekwizyty i scenografia do „Jasia i Małgosi". Dzięki temu mogliśmy wystartować w nowej rzeczywistości tak szybko jak to tylko było możliwe, czyli o północy w nocy z 5 na 6 czerwca, kiedy to zaprosiliśmy widzów na nocny pokaz przedpremierowy tej bajki. Chwilę później wypuściliśmy zatrzymaną przez pandemię premierę „Braci Karamazow".


Spektakl w Teatrze Solskiego lub rola, do której ma Pani największy sentyment?


Każda rola i każdy spektakl to niezapomniana podróż i przygoda. Mam kilka ukochanych tytułów, a każdy kocham za coś innego. Najmilej wspominam pracę z reżyserką Małgorzatą Warsicką, z którą w tarnowskim teatrze pracowałam przy dwóch tytułach: „Jakobi i Leidental" oraz „Król". Ta współpraca sporo mnie nauczyła i zawsze będę ją miło wspominać, i wracać do niej myślami. Dużym sentymentem darzę też spektakl „Blackbird" w reżyserii Tomka Gawrona, „Ikebanę" Marcina Skóry w reżyserii Darka Starczewskiego i Bohdana Graczyka. Ogromną radość przynosi mi granie dwóch ról Flory i Laury w „Księżniczce na opak wywróconej" w reżyserii Marcina Hycnara.


Dziękuję za rozmowę


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji