Artykuły

Piotr Szczepanik, mistrz przebojów sentymentalnych, nie żyje

"Kochać, jak to łatwo powiedzieć", "Przesyłaj choć puste koperty", "Goniąc kormorany", "Żółte kalendarze" - Piotr Szczepanik, który śpiewał te słynne frazy, zmarł 20 sierpnia po długiej chorobie. Miał 78 lat.


Pochodził z Lublina. Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim studiował historię sztuki. Zaczynał od występów w Teatrze Lalki i Aktora w Lublinie, kabarecie Czart, teatrze Akademii Medycznej Dren 59.


Kompozytor Andrzej Korzyński wspomina: - Odkryłem go na festiwalu piosenki studenckiej w Lublinie. Wygrał tam piosenką „Kolega słońce”. Miał miłą aparycję, był delikatny, grzeczny, żaden tam rozbuchany artysta. Jako szef Studia Rytm zaprosiłem go do Warszawy, żeby coś u nas nagrał. Mieliśmy instrumentalny utwór „Żółte kalendarze”. Witek Pograniczny powiedział mi, że po korytarzu radiowym chadza poeta Jerzy Miller. On napisał do tego tekst. Piotrek nagrał to w nocy, praca była mozolna. Zgłosiliśmy „Żółte kalendarze” do Radiowej Piosenki Miesiąca. Wygrała, zdobywając 15 tysięcy głosów. A potem została Radiową Piosenką roku 1965.


Piotr Szczepanik. "Kochać" czy "Ave Maria"?


- Piosenką Roku 1966 została moja kompozycja „Kochać”, którą Piotrek zaśpiewał - dodaje Korzyński. - W urzędach stanu cywilnego dawano wtedy młodym parom do wyboru – czy mają im puścić „Ave Maria”, czy „Kochać”. Piotrek miał przebój za przebojem, płyta z czterema z nich natychmiast sprzedała się w nakładzie 500 tys. egzemplarzy.


O gigantycznej popularności Szczepanika świadczy historia, którą przywołuje Korzyński: - Szczepanik zaprosił nas do Lublina na swój ślub. Po drodze trafiliśmy na procesje Bożego Ciała tamujące jazdę. Ale gdy milicjanci dowiedzieli się, że jedziemy na ślub Szczepanika, dali nam swoją eskortę pozwalającą ominąć procesje. Szczepanikowie przenieśli się pod Warszawę. Niestety, jego żona zmarła na raka.


200 listów dziennie


- Popularność mierzyło się ilością korespondencji - wspominał w rozmowie z "Wyborczą" w 2007 r. - Byłem utrapieniem listonosza, dostawałem około dwustu listów dziennie z prośbą o autograf. Nie odpisywałem, bo nie miałbym czasu na nic więcej w życiu.


Z Bohdanem Łazuką i Jackiem Fedorowiczem Szczepanik występował w telewizyjnym programie estradowo-kabaretowym „Popierajmy się”. Często koncertował dla amerykańskiej Polonii. W latach 70. skłonił się ku piosence poetyckiej śpiewanej z gitarą. Były to teksty m.in. Leśmiana, Lechonia, Miłosza i Zagajewskiego.


- Telewizja raczkowała. Polskie Radio nadawało moje utwory po 40 razy dziennie. Uznałem, że nie należy zarzucać słuchaczy kolejnymi płytami - tłumaczył. - W naturalny sposób nastąpił przesyt moim głosem i sposobem śpiewania. Dlatego podjąłem trudną decyzję odcięcia się od tego typu utworów i wyhamowania gwałtownie rozpoczętej tzw. kariery. Zdecydowałem się na bardziej poetycki repertuar.


Związany z opozycją w 1981 r. współtworzył I Przegląd Piosenki Prawdziwej. W 1991 r. został szefem Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Wałęsy. W ostatnich latach popierał Prawo i Sprawiedliwość.


Najważniejszą, bo tytułową, ze swych ról filmowych zagrał w „Chamie” (1979) Laco Adamika, wg Elizy Orzeszkowej. Skromnie powtarzał w wywiadach: - Nie czyniłem żadnych zabiegów ani specjalnie się nie starałem, aby stać się popularny. Właściwie to o moim dalszym życiu, śpiewaniu i o tym, że piosenki przeze mnie wykonywane stały się szlagierami, zadecydowali radiosłuchacze.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji