Artykuły

Kielce. I Kielecki Festiwal Sztuk Ulicznych za nami

Kielecki Festiwal Sztuk Ulicznych. Szczudlarze, mimowie, grajkowie i inni przyjechali w niedzielę do Kielc. Rozkładali kapelusze, futerały po sprzęcie i zapraszali do oglądania tego, co potrafią.


Nataniel Szczepanek do Kielc przyjechał z Krakowa razem z innymi artystami ulicznymi z tego miasta. – W Krakowie, choć byliśmy wizytówką, miasto zaczęło nas usuwać [zapowiadało „rygorystyczne ocenianie prezentacji twórczych”, wprowadzając określone limity w ścisłym centrum – red.] więc postanowiliśmy się zrzeszać. Tutaj, w Kielcach, czujemy, że wszyscy nas chcą – mówił wystrojony w elegancki strój, kapelusz, chwilę po tym, jak skończył puszczać bańki do rozradowanych dzieciaków na kieleckim rynku.


– W Kielcach jestem drugi raz. Jest tu przyjemnie, macie fajny plac, nawierzchnia jest taka, że dzieci się nie ślizgają. Wiatr czasami tylko dokucza – śmiał się uliczny artysta.


Do Kielc przyjechał również francuski piosenkarz Francois Martineau, znany turystom z krakowskiego rynku. Widzowie mogą kojarzyć go z polskiego „Mam Talent”. Na kieleckim rynku śpiewał m.in. po francusku „Mury” Jacka Kaczmarskiego.


– Mamy oficjalnie potwierdzonych ok. 60 artystów, ale wiemy, że jest ich więcej – mówił nam Arkadiusz Stawicki, prezes organizującego imprezę stowarzyszenia Przyjazne Kielce. – Mamy tu chyba cały zakres sztuk ulicznych – od mimów przez grajków po szczudlarzy plujących ogniem, teatrów ulicznych, szarfiarzy, bąblarzy – wyliczał. Artyści występowali głównie na rynku, placu Artystów oraz ul. Sienkiewicza.


– To właśnie wyciągnięcie ludzi na Sienkiewkę najbardziej nam przyświecało podczas organizacji tego wydarzenia. Uważamy, że ta ulica może żyć bardziej niż do tej pory. Od artystów z bratniego Radomia dowiedzieliśmy się dziś, że na tamtejszym deptaku, ul. Żeromskiego, jest ok. 100 imprez rocznie. Jak to porównamy z tym, jak u nas wygląda sytuacja, wychodzi, jak wiele jest jeszcze do zrobienia. Ale jeśli w Radomiu, mieście o podobnej wielkości to się udaje, to czemu nie u nas? – zastanawia się Stawicki.


Zapowiada, że w przyszłym roku impreza też się odbędzie i ma być dwudniowa.


– Będziemy organizować cyklicznie takie wydarzenia, bo widzimy, jak duże jest nimi zainteresowanie – mówi prezes stowarzyszenia Przyjazne Kielce.


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji