Artykuły

Tempka

Paweł Chojnacki, Reemigrejtan. Kiedy Zygmunt Nowakowski wróci wreszcie do Krakowa?!, Nakład Stowarzyszenia Ryza, Kraków 2019.


Reemigrejtan to pozornie popularna, bo utrzymana w stylu publicystycznym, ale zarazem napisana z zachowaniem reguł naukowych, gdyż opatrzona przypisami i dopełniona zestawieniem źródeł, obszerna, ponieważ licząca blisko pięćset stron, biografia Zygmunta Tempki-Nowakowskiego (1891-1963). Był on pierwszym polskim aktorem z tytułem doktorskim otrzymanym za dysertację obronioną na Uniwersytecie Jagiellońskim, reżyserem i dyrektorem teatru krakowskiego pomiędzy rokiem 1926 a 1929, dramatopisarzem, autorem zawierającej motywy autobiograficzne Gałązki rozmarynu, czyli „5 obrazów z życia plutonu” I Brygady Józefa Piłsudskiego w latach 1914-1915, powieściopisarzem i felietonistą. Od września 1939 Nowakowski pozostawał na emigracji, początkowo w Paryżu, a od lata 1940 aż do śmierci w Londynie, i należał do niezłomnych odmawiających uznania Polski komunistycznej.


Niewątpliwie więc zasłużył na gruntowną biografię. Niestety, dla historii teatru ma ona raczej niewielkie znaczenie, chociaż pozwala poznać całe życie i twórczość Nowakowskiego.


W aneksie autor, Paweł Chojnacki, będący z wykształcenia historykiem, nie ukrywa, że w części krakowskiej biografii, „przede wszystkim” w zakresie „kilkunurtowego wątku teatralnego”, który jest „najlepiej rozpoznany”, posłużył się opublikowanymi wcześniej opracowaniami. Podkreślił „ogromne zasługi” jakie na tym polu „przypadają Pani Doktor Dianie Poskucie-Włodek”, „kierowniczce Archiwum Artystycznego i Biblioteki Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie” mającej w dorobku parę omówień dyrekcji Nowakowskiego i edycję jego korespondencji. Zaznaczył jednak zdawkowo, że jej „monografia” Dzieje teatru w Krakowie 1918-1939 (2012) pozostała „niewyzyskana”. Ale Chojnacki w ogóle nie dotarł do publikacji innych historyków teatru. Nie ma pojęcia, że sylwetka Nowakowskiego znalazła się w pierwszym tomie Słownika biograficznego teatru polskiego 1765-1965 (1973). Nie zna też sugestywnej charakterystyki Nowakowskiego jako dyrektora sceny krakowskiej zawartej w Teatrze w Polsce 1918-1939 (1984) Stanisława Marczaka-Oborskiego.


Biograf nie umiał nawet spożytkować dostępnej dokumentacji wystawień Gałązki rozmarynu, zarówno w Dwudziestoleciu, jak i w okresie powojennym. Przytoczył bowiem dość przypadkowe źródła bez dat premier, z wyjątkiem pierwszej realizacji warszawskiej (9 listopada 1937) i drugiej krakowskiej, powstałej ponad miesiąc później pod okiem autora, jednak w książce niedorzecznie przesuniętej na dzień Wigilii. Nie podał też w zwięzłym omówieniu międzywojennych dziejów scenicznych Gałązki pozostałych nazw wystawiających ją teatrów czy nazwisk reżyserów, poza Mieczysławem Szpakiewiczem, który przygotował przedstawienie we Lwowie. Chojnacki nie był nawet w stanie odróżnić wzmiankowanego w liście zagrania sztuki Nowakowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie „99 razy pod rząd”, od jej zaprezentowania w sumie 157 razy w ciągu dwóch przedwojennych sezonów, skoro uznał, że są to dwie jakoby sprzeczne informacje. Sądząc z przytoczonego napomknienia z programu spektaklu i niezidentyfikowanej notatki prasowej, historyk nie zorientował się również, że w Krakowie w czerwcu 1988 Gałązka została jednak wystawiona trzy tygodnie wcześniej niż w warszawskich Rozmaitościach, i wbrew pozorom na scenie Teatru im. Słowackiego oraz z udziałem jego aktorów, chociaż w ramach innej instytucji.


Tym bardziej jest biograf bezradny omawiając jako „przypadek recenzenckiego nękania” głośny felieton Nowakowskiego Portugalia Osterwy, czyli Calderon pod kopytami opublikowany na łamach „Ilustrowanego Kuriera Codziennego” w 1933, a poświęcony plenerowemu przedstawieniu Księcia Niezłomnego w parafrazie Słowackiego, granemu na dziedzińcu Wawelu. Nie podał, że Juliusz Osterwa przygotował go z sobą w roli Don Fernanda jako dyrektor Teatru Miejskiego w Krakowie, odtwarzając inscenizację graną wcześniej, bo od 1926, przez Redutę. Niemający bynajmniej charakteru recenzji felieton Nowakowskiego, przecież niedawnego dyrektora teatru krakowskiego i zarazem odtwórcy Don Fernanda, sprowokowała zaś ucieczka kilku koni z nocnej próby. Nowakowski zresztą nie zrozumiał współczesnego podtekstu spektaklu Osterwy, nawiązującego do wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku jako obrony katolickiej Europy przed komunizmem, lecz mimowolnie go ujawnił, szydząc, że misterium wystawiono w stylu dowódcy konarmii Siemiona Budionnego, co oczywiście nie zostało w książce objaśnione. Ale Nowakowski, jako aktor bez powodzenia grywający amantów i cierpiący bodaj na gynofobię, jak napomyka jego biograf, rozprawiał się też z Osterwą jako ulubieńcem kobiet, skoro w zakończeniu felietonu sugerował, że zbliżając się do pięćdziesiątki jest on już za stary, aby nadal grać tytułową postać w Fircyku w zalotach Franciszka Zabłockiego. Dlatego urażony Osterwa nie tylko zerwał stosunki z Nowakowskim, ale jeszcze wezwał go na pojedynek.pojedynek. Znamienny jest też tytuł opublikowanego tuż przed śmiercią Nowakowskiego w emigracyjnym „Dzienniku Polskim” wspomnienia o Osterwie: Narcyz.


W tym samym roku 1963 Nowakowski, na znak protestu przeciwko przyznaniu nagrody „Wiadomości” londyńskich Witoldowi Gombrowiczowi za drugi tom Dziennika, zgłosił votum separatum, bo proponował uhonorować opracowanie dotyczące Polskich Sił Zbrojnych, oraz zrezygnował z udziału w pracach jury. Chojnacki przytoczył dwa listy Juliusza Mieroszewskiego do Jerzego Giedroycia poświęcone tej sprawie. Szkoda jednak, że nie zacytował komentarza samego Gombrowicza z Dziennika, który przecież po lekturze stenogramu z posiedzenia jury „Wiadomości” napisał: „Najlepsze wrażenie wywarł na mnie w tej dyskusji pan Zygmunt Nowakowski – człek zacny, szczery i nie małostkowy – najchętniej uściskałbym mu prawicę, ale wiem, że by nie chciał”. Chojnacki jak gdyby nie ma świadomości, że ten epizod z życia literackiego emigracji był nie tylko odbiciem różnic pomiędzy londyńskimi „Wiadomościami” a paryską „Kulturą”, lecz przejawem zasadniczego sporu toczącego się nadal. Dlatego dziwi się, że Nowakowski pozostaje zapomniany i niedoceniony nawet w Krakowie, gdy dominuje Gombrowicz nawołujący, aby się „wyzwolić z polskości”.


Stowarzyszenie Ryza, Wydanictwo


Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji