Poeta dziękczynny
Ten mój tytuł jakiś słaby I wszystkie moje słowa to nie żadna "fioletowa krowa" - o, nawet rym tych zdań nie rozwiązuje problemu sensotwórczego. Po obejrzeniu "Mister Barańczaka" w reżyserii Jerzego Satanowskiego chcę silić się na zabawę dźwiękiem, związkiem frazeologicznym, ale nie - do pięt nie dorastam ani Barańczakowi, ani Satanowskiemu, który z twórczości tłumacza Szekspira wydestylował coś, co widza bawi, wzrusza i dodaje mu sił.
Aby przeczytać artykuł musisz się zalogować.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.