Artykuły

"West Side Story" zachwyciło publiczność

Mocnym akordem, bo polską prapremiery głośnego w świecie amerykańskiego musicalu "West Side Story", zakończyła Operetko Śląska w Gliwicach swój kolejny sezon artystyczny. Na tę Inscenizację, do której doszło po blisko 2-letnich staraniach i zabiegach w resorcie kultury sztuki, by ten znalazł środki no zakup praw autorskich - czekaliśmy z utęsknieniem, pełni zarazem niepokoju i niemal z zapartym tchem.

Wreszcie 32 lata po światowej prapremierze, a odbyła się ona we wrześniu 1957 r. w nowojorskim teatrze Winter Garden, gdzie grano to znakomite dzieło z powodzeniem aż 732 razy - zagościło ono na gliwickiej scenie. Wcześniej jednak polscy miłośnicy musicali mogli obejrzeć ten utwór Leonarda Bernsteina z librettem Arthura Laurentsa. według pomysłu pierwszego reżysera i choreografa Jerome Robbinsa i tekstami piosenek Stephena Sondheima w amerykańskiej wersji filmowej, zrealizowanej przez Roberta Wise'a. Emanację tej konwencji kinowej daje się odczuć oglądając "West Side Story" w obróbce inscenizacyjne - reżyserskiej i choreograficznej Tadeusza Wiśniewskiego, który z wyrazistą konsekwencją artystyczną zrealizował le muzyczną opowieść o młodzieży przełomu lat 50 i 60 i mimo sceptycyzmu wielu znawców tego gatunku, przedsięwzięcie się powiodło. Udany spektakl odniósł wymarzony, ale i okupiony ogromnym wysiłkiem całego zespołu Operetki Śląskiej - sukces!

Nie sposób omówić poszczególnych sekwencji bo tempo i funkcjonalna scenografia zaprojektowana przez Mariana Jankowskiego w perfekcyjnym wirze choreograficznym - pozwoliły przyrównać spektakl w warstwie wizualnej do filmu. A niebyło to takie łatwe, jeśli zważyć, że ten współczesny musical wymaga nie lada wyczucia muzycznego, wręcz ekwilibrystyki instrumentalnej ze strony zespołu orkiestralnego. Toż to nie klasyczny Strauss czy Lehar, lecz arcydzieło sceniczne, którego inscenizacji, jak dotąd nie podjęły się żadne teamy muzyczne w tej-części Europy, do której i my należymy. Toteż słowa uznania należą się dyrektorowi Zbigniewowi Kalembie za podjęcie się tego artystycznego ryzyka. Objąwszy kierownictwo muzyczne z orkiestry wycisnął przysłowiowe ostatnie poty.

Sukces to tym większy i rokujący duże nadzieje, że w spektaklu ujawnili swój talent młodzi adepci i słuchacze Studium Wokalno - Baletowego, działającego przy gliwickiej Operetce. Ci młodzi artyści wraz z doświadczonymi i uznanymi solistami tego przybytku stworzyli wspaniałe widowisko muzyczne które wprowadziło w zdumienie i zachwyt publiczność. Aplauzom nie było końca. Jak dotąd takiej owacji jaką zgotowano całemu zespołowi wykonawców w tym teatrze jeszcze nie słyszano. Artyści bowiem - co jest tyle komplementem, ile stwierdzeniem faktu - sprostali światowemu arcydziełu. Pozostały brzmiące długo w uszach - po wyjściu z sali widowni - piosenki, które stały się wielkimi światowymi przebojami. że wspomnimy chociażby "Marija", "I feel pretty- (Jestem śliczna), "Tonight" (W tę noc), czy "A-me-ri-ca".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji