Artykuły

Genialny strateg, genialny. Rozmowa z Tomaszem Manem

- Coś w tym jest, choć kiedy się przyjrzysz Polakom pod zaborami i Izraelitom na pustyni, zobaczysz istotną różnicę: Żydzi może i burzyli się po cichu, ale jednak szli za Mojżeszem, słuchali go, a my nie poszlibyśmy jako cały naród za jednym człowiekiem. Polska jest jak dziecko, które mówi "nie". Tak bez sensu, na wszelki wypadek, rozumiesz?- mówi Justynie Jaworskiej Tomasz Man.

Justyna Jaworska: Spotkaliśmy się latem nad morzem, ale byłeś bardzo zajęty...

Tomasz Man: W Koszalinie robiłem "Wyzwolenie". Całe wakacje z Wyspiańskim, a "Wyzwolenie" to nie jest łatwy utwór. Wybroniłem się tym, że napisałem do tekstu piosenki rockowe i postawiłem na scenie wszystkie Maski naraz, wyszedł z tego taki musical o Polsce.

Podobało się?

Po songach ludzie klaskali, potem raczej wstawali, więc chyba się podobało. Czy jednak zostałem właściwie zrozumiany, tego nie wiem.

Latem słuchałam też w Trójce twojego "Mojżesza" z Andrzejem Chyrą i Mirosławem Zbrojewiczem. A niedawno widziałam "Kler" Smarzowskiego i uderzyło mnie, że poruszacie tak podobny temat: sojusz władzy z religią. Tylko ty pokazujesz jego początki, zręby monoteistycznej religii państwowej, a Smarzowski, by tak rzec, konsekwencje.

Właśnie wczoraj pracowałem z Jackiem Braciakiem i gadaliśmy o tym, no popatrz! Udało mi się zrobić w Trójce to słuchowisko mimo kontrowersyjnego tematu, choć podobno były problemy z puszczeniem go na antenie. Ktoś miał wątpliwości, czy "Mojżesz" to nie za ostry tytuł, w tym sensie, że odsyła bezpośrednio do spraw wiary, a przecież można było to nazwać jakoś metaforycznie, "Granice" czy coś w tym guście... (śmiech) Ostatecznie wstawiła się za mną Barbara Marcinik, która przypomniała, że sztuka opowiada bądź co bądź o Mojżeszu, więc tak się właśnie powinna nazywać. Dodaliśmy jednak podtytuł "remiks", żeby uniknąć zarzutu, że bluźnierczo czytamy Stary Testament

.

W nagraniu radiowym słychać twój głos ze studia, kiedy wydajesz aktorom polecenia. To daje ciekawy "brudny" efekt.

Nie pracowaliśmy tak nigdy wcześniej i aktorzy też się tego bali. Powiedziałem im, że nagrywamy wszystko jak leci, a dopiero potem z Markiem Otwinowskim, który odpowiadał za muzykę i montaż, będziemy to ciąć (to był zresztą Marka pomysł). Więc aktorzy spięli się podwójnie - raz, że nie wiedzieli, co ostatecznie wejdzie do audycji, a dwa, że sam temat ujęliśmy odważnie. Bo to nie mogło być grzeczne.

Wymyślałeś im nietypowe zadania...

Szukaliśmy odpowiedniego głosu do ostatniej sceny, w której Mojżesz umiera jako stary człowiek. I wpadliśmy na to, że grający go Chyra powinien się położyć, żeby mówić takim stłumionym, chrapliwym tonem. W pierwszej scenie aktorzy czytają na siedząco, w drugiej, gdzie dochodzi do walki, na stojąco, przodem do siebie, a w trzeciej Andrzej leży na podłodze. Ktoś mi później powiedział, że słychać niemal, jak muchy nad nim brzęczą. Tak miało być, bo Mojżesz umierał samotnie - podobno skrył się przed śmiercią w górach, by go nie znaleziono i nie otoczono kultem jego grobu. To był bardzo dobry polityk...

To powiedz, czy dobrze nadążam za myślą utworu: z jednej strony pokazujesz ustanowienie monoteizmu jako pomysł świetnego polityka na to, jak wyprowadzić lud z Egiptu bez rozlewu krwi, jak załatwić to z faraonem, słowem jak zapewnić całemu narodowi niepodległość. Mojżesz chciał, by jego ludzie poczuli się wyróżnieni, odrębni i mieli siłę przejść przez pustynię...

Zgadza się.

I kiedy Aaron zauważa pęcherze na jego dłoniach, dociera do nas, że Mojżesz sam przez czterdzieści dni kuł kamienne tablice, czyli Boga Izraela pewnie też dorobił. Ale w trzecim akcie uruchamiasz zaświaty, więc może coś jest? Zostawiasz to pytanie otwarte.

Coś jest... Tak, coś jest, ale nie tu na ziemi - tu jest jedynie polityka. Mojżesz był hodowany od dziecka na to, by zostać politykiem, faraonem, ale na dworze egipskim nie miał na to szans jako bękart. W tej sytuacji został znakomitym wojskowym, generałem. A gdy się dowiedział, że pochodzi z pogardzanego narodu mrówek i niewolników, to zrozumiał, że tu właśnie jest dla niego szansa i postanowił zostać trybunem ludowym. Wśród Izraelitów prawie nikt nie pisał i nie czytał, bo to było już trzysta lat po Józefie - trzeba ich było inaczej do siebie przekonać.

Dlatego Aaron został jego specjalistą od pijaru?

Mojżesz źle się posługiwał hebrajskim, na dodatek miał przyciętą w bójce wargę i w ogóle mówił niewyraźnie, więc brat był jego tubą. Aaron znał język, znał ludzi i co istotne znał wierzenia. Mojżesz nie rozumiał żydowskich wierzeń - jego problem polegał na tym, że zarówno na egipskim dworze, jak wśród Izraelitów był obcy. I później, już podczas wędrówki przez pustynię, Aaron miał wśród ludzi szacunek, a Mojżesz co słyszał przez te czterdzieści lat? "Czemu nas stamtąd zabrałeś, czemu nie zostawiłeś nas w Egipcie, gdzie mieliśmy pracę i domy...". Dlatego ciągle musiał udowadniać swoją rację. Stąd też ten jego pomysł ze ścięciem trzech tysięcy ludzi za czczenie złotej krowy.

Dopiero ich potomkowie urodzeni na pustyni mogli wejść do Kanaan.

Genialny ruch, genialny! Najważniejszy akt założycielski: wymarli wszyscy ci, którzy jeszcze pamiętali poprzedni kraj. To był jednak fantastyczny strateg.

Z Polską pod zaborami było podobnie, tylko trwało to trzy razy dłużej... Kiedy już nikt nie pamiętał wolnej ojczyzny i przyszedł rok tysiąc dziewięćset osiemnasty, przywitano go w religijnym uniesieniu, jak cud.

Coś w tym jest, choć kiedy się przyjrzysz Polakom pod zaborami i Izraelitom na pustyni, zobaczysz istotną różnicę: Żydzi może i burzyli się po cichu, ale jednak szli za Mojżeszem, słuchali go, a my nie poszlibyśmy jako cały naród za jednym człowiekiem. Polska jest jak dziecko, które mówi "nie". Tak bez sensu, na wszelki wypadek, rozumiesz?

Jako mama trzylatka rozumiem.

Zaraz byśmy zrobili kilka powstań na tej pustyni, podzielilibyśmy się na stronnictwa... Ale mamy też z Izraelitami pewien rys wspólny, czyli pęd do religii, do rytuałów. Czytałem niedawno wywiad z Robertem Lewandowskim i on opowiadał, że kiedy gra w Polsce, widzi i sam pielęgnuje mnóstwo rytualnych zachowań: trzeba odpowiednio zawiązać buty, przeżegnać się, pocałować medalik, wejść na boisko odpowiednią nogą, a w Niemczech po prostu idziesz grać, jesteś w pracy. Przeniósł się ledwie sto kilometrów z "Lecha Poznań" do "Borussi Dortmund", a zastał kompletnie inną mentalność. Pod tym względem bliżej nam do Żydów.

Stary Testament przeczytałeś chyba porządnie?

Musiałem, bo osiem lat temu dostałem zamówienie na jego adaptację sceniczną! Już o tym zresztą opowiadałem w innej rozmowie dla "Dialogu" - z takim szalonym pomysłem zwrócił się do mnie mój przyjaciel Ralph Blase, dramaturg teatru w Aachen (Akwizgranie). Przyjąłem zamówienie i streściłem Biblię od Adama i Ewy po Hioba. To się nazywało "An den Wassern zu Babel" (Nad wodami Babel), w dwa tysiące jedenastym wystawił to Ludgar Engels. Drukujecie fragment o Mojżeszu, ale ostrzegam, że mam tego więcej, napisałem trzysta stron.

I wszystko tak zwięźle, Różewiczowskim słupkiem?

A wiesz, że przez ten słupek nie przyjmują mi sztuk do Teatru Telewizji? Ewidentnie z tego powodu, Ewa Millies-Lacroix powiedziała mi wprost: "Przepiszesz to porządnie, to będziemy gadać". (śmiech) A piszę w ten sposób, bo staram się, żeby rytm szedł za myślą. Masz rację, że to trochę z Różewicza, ale paru innych też tak pisało: Fosse, Bernhardt... Starożytni Grecy też lubili słupek.

Szymborska... (śmiech)

Szlachetna forma, nieprzegadana.

Prawda? Ludzie używają zbyt wielu słów. Ostatnio nawet zastanawialiśmy się z moją żoną Aneczką, jak by to było zupełnie bez słów. Wychodzisz na ulicę, a tam cisza. Coś cudownego.

Co byś wtedy robił, teatr tańca?

Ostatnio właśnie zrobiłem takie przedstawienie, pierwszy raz.

Naprawdę? Takie zupełnie bez gadania?

Niezupełnie. Tam występowały trzy starsze panie, które opowiadały różne rzeczy od siebie, na przykład czym jest młodość... To się nazywało "Poradnik młodości", premiera była w końcu września na Scenie na Świebodzkim we Wrocławiu, z choreografią Bożeny Klimczak. Wydaje mi się, że ładnie wyszło - oszczędnie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji