Artykuły

Backstage: Wszystko na sprzedaż

"Szczury" Hauptmanna w reżyserii Mai Kleczewskiej to świat cynicznych, klasowych, przemocowych gier elit uprzedmiatawiających wykluczonych i stygmatyzowanych - pisze Krystyna Duniec w dwutygodnim.com.

Każdy zawód ma swoją własną personę. Ludzkie stosunki określają prawa mimetyzmu, obejmujące nie tylko takie pojęcia, jak ubranie, manieryzm, mimika, mowa, zachowanie na scenie, ale również, jak zwraca uwagę Rene Girard: "narzucanie stadnego i dobrotliwego konformizmu poprzez masową reprodukcję kilku modeli społecznych". Imitacja jednak nie tylko zbliża, ale i dzieli. Odbiorca fetyszyzuje wizerunek, zakochuje się w swoim wizerunku zapośredniczonym w wizerunku innego, ale w końcu widzi, że poniósł z tego powodu egzystencjalną porażkę. Czy Sandra Korzeniak, naciągając wize­runek Marilyn, utożsamia się z nią i jej osobowością? Czy próbuje rozpoznać siebie w niej i poprzez nią? Tak jak Marilyn Monroe rozpoznawała siebie w Jean Harlow? Jakie poniosła koszty? Terapia Marilyn u psychiatry Greensona w spektaklu Lupy "Persona. Marilyn" pokazuje, jak trudno zaakceptować imperatyw zamieniania się w kogoś innego, przekraczania granic między prywatnym a publicznym, jak trudno zmierzyć się z sytuacją, kiedy "obraz stworzony przez czciciela przerasta swój desygnat" (Girard).

"Szczury" Hauptmanna w reżyserii Mai Kleczewskiej to świat cynicznych, klasowych, przemocowych gier elit uprzedmiatawiającyh wykluczonych i stygmatyzowanych, to także wiwisekcja środowiskowa poprzez dekonstruk­cję wizerunków gwiazd: Joanny Szczepkowskiej czy Michała Żebrowskiego. Polifoniczność aktorskiej tożsamości budowanej w stałej konfrontacji z Innym i z własnym w nim odbiciem, tworzy dynamiczny, ale i wampiryczny kolaż tożsamości własnej i partnera, kolaż, w którym można odnaleźć fascynację i dystans, zachwyt i przerażenie. Katarzyna Figura utrzymuje, że ciało aktora tworzy jedynie konstrukcję, na którą aktor naciąga ciało granej postaci. Czy oznacza to także wyrzeczenie się własnego "ja" i ukonstytuowanie nowego? Oznacza to w każdym razie, że w swoich poszukiwaniach aktorskich, w "tańcu z postacią", aktor, "przygotowując postać, musi dokonać ludzkiej przemiany" (Girard), własnej przemiany. Zwłaszcza, że naciągając jakąś maskę, trzeba naciągnąć na siebie to wszystko, co ta maska wchłonęła z innych masek. Jak mówi Krystian Lupa, persona nie jest własnością człowieka, już wcześniej "ktoś w nią zain­westował, ktoś w nią ponawrzucał. I trzeba żyć z tym, co ktoś ponawrzucał". Wizerunki innych stanowią więc media dla własnej wyobraźni i własnego fan­tazmatycznego życia.

Kulturowe narracje i intymne opowieści, będące z jednej strony przedmio­tem asymilacji

i przetworzenia, z drugiej stają się obiektem manipulacji dokony­wanych przez ich nadawców i odbiorców. Z jednej strony ekshibicjonistyczne ujawnianie własnej intymności buduje więź społeczną, z drugiej pogłębia po­czucie alienacji i własnej niewyrażalności. Z jednej strony rodzi solidarność, z drugiej - oczywistą w wyniku zawinionych przez siebie wobec własnej prywat­ności nadużyć - wrogość w stosunku do innych. Jest katalizatorem społecznej akceptacji, a jednocześnie grozi ostracyzmem. Zawsze, w każdej sytuacji, kiedy prezentacja emocji zmienia się w ich reprezentację, istnieje ryzyko utraty czy rozbicia tożsamości. Co z tego, skoro nie ma wyjścia. Żeby tożsamość budować czy odzyskiwać, trzeba stale tworzyć nowe punkty odniesienia, czyli tworzyć nowe wizerunki i nakładać nowe maski. Ciągle je kupować i ciągle sprzedawać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji