Artykuły

Poskromienie teatru

Zanim kurtyna odsłoni premierowy spektakl, zanim publiczność nagrodzi aktorów oklaskami, cały zespół teatralny przygotowuje się tygodniami. Aktorzy gorzowskiego Teatru im. J. Osterwy próbują "Poskromienie złośnicy" Wiliama Szekspira już po raz ostatni. Premiera jutro, 18 kwietnia.

W pierwszych tygodniach prób budowany jest szkic sytuacyjny spektaklu. Reżyser i aktorzy ustalają, kto kiedy wchodzi, gdzie ma stanąć, jakie rekwizyty należy wykorzystać: kiedy Kasia-złośnica powinna wylać zalotnikowi wodę na głowę, Petrucio nadepnąć nogę wybranki, Horacy przyrządzić jajecznicę. Zarys tego, co reżyser chce przekazać publiczności, powstaje w czasie godzin mozolnego powtarzania tekstu, tych samych scen odtwarzanych po raz kolejny. Wówczas aktorzy mogą jeszcze wymienić nowe pomysły, skorzystać z pomocy suflera. Czasami reżyser wbiega na scenę z pustej widowni i tłumaczy swój punkt widzenia lub aktor proponuje wykorzystanie innego zabiegu artystycznego. Aktorzy zmieniają ton głosu i miejsce na planie, stają się bardziej dynamiczni lub powściągliwi.

- Budowanie postaci należy i do aktora i do reżysera. Reżyser podaje podstawowe interpretacje: kim postać jest, jakie są jej cele w sztuce i jak należy je realizować. Aktor dobiera środki artystyczne -tłumaczy Ryszard Major, dyrektor teatru i reżyser "Poskromienia złośnicy". - W żadnym teatrze nie ma idealnej obsady. Reżyser wybierając sztukę kieruje się między innymi możliwościami zespołu. Mamy w Gorzowie aktorów, którzy mogą zagrać Petrucia i Kaśkę.

Po opracowaniu szkicu sytuacyjnego, przychodzi czas na zrozumienie psychologicznych motywów zachowania bohaterów. Reżyser zamówił również scenografię i oprawę muzyczną. Scenografię przygotowała Ewa Krechowicz.

W ostatnim tygodniu przed premierą odbywają się próby generalne, na pierwszej z nich ustawiono światła, a na kolejnych aktorzy grają w kostiumach.

"Poskromienie" przygotowywano dwa miesiące, za dużo czasu nie mieli więc ani aktorzy, ani krawcowe, które też wykonały dużo pracy. Ryszard Major komedię osadził we współczesnych realiach, więc i swoich bohaterów ubrał w stroje z XX wieku.

- Szekspir może zainteresować młodzież szkolną, tłumaczenie Stanisława Barańczaka odbiera mu patynę. Chcę opowiedzieć historyjkę damsko-męską po to, żeby zwrócić uwagę młodzieży, że istnieje świat teatralny, magia, środki teatralne, by w tłoku różnych atrakcji spróbowali zauważyć, że teatr istnieje - dodaje R. Major.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji