Współczesna złośnica
Kasia Złośnica nosi bawełniany kombinezon. Petruchio w swej przebiegłej walce o uczucia dziewczyny przebiera się za geja. Uwspółcześnioną wersję "Poskromienia Złośnicy" pokazał Ryszard Major.
Historia jest stara jak świat - lekiem na wszystkie nieszczęścia jest miłość. William Szekspir opowiedział losy Kasi Złośnicy (Marzena Wieczorek), córki bogatego padewskiego kupca, która odstrasza wszystkich kandydatów do ręki. Aż pewnego dnia do Padwy przybywa Petruchio (Aleksander Maciejewski) i postanawia zdobyć jej rękę - początkowo dla ogromnego majątku, jaki Baptista (Kuba Zaklukiewicz) daje za niesforną pannę. Jednak gdy Petruchio spotyka Kasię, to się w niej najzwyczajniej w świecie zakochuje - i od tej chwili uczucie jest głównym motorem jego działań. Oczywiście rzecz cała kończy się pojednaniem Kasi i Petruchia. Złośnica zamienia się w uległą żonę.
Już od samego momentu napisania spektakl ten miał szalone powodzenie wśród londyńskiej publiczności. Równie wielkim powodzeniem cieszy się i dziś. Wystarczy przypomnieć najsłynniejszą wersję filmową "Poskromienia złośnicy", jaką w 1966 roku nakręcił Franco Zefirelli z Elizabeth Taylor i Richardem Burtonem. W Polsce do klasyki przeszedł spektakl z Joanną Szczepkowską i Januszem Gajosem. A zupełnie niedawno sporo hałasu narobił spektakl Krzysztofa Warlikowskiego w warszawskim Teatrze Dramatycznym, który pokazał wybitnie uwspółcześnioną wersję Kasi Złośnicy.
I właśnie taką współczesną wersję pokazał Ryszard Major. Rzecz dzieje się oczywiście w Padwie, tyle tylko że aktorzy noszą współczesne ubrania kojarzące się z kulturą techno. Mówią językiem Szekspira w XX-wiecznej wersji Stanisława Barańczaka. Dla podkreślenia aktualności większość bohaterów stosuje czytelne, czasami na granicy dobrego smaku grepsy. A wszystko na tle "Kochaj mnie" Wioletty Villas gorąco fetowanej w Gorzowie.
Miłośników klasycznego Szekspira te współczesne odczytania mogą lekko zaszokować. Ale być może czasy starego mistrza ze Stradfordu już się skończyły.
