Artykuły

Echa dzieciństwa opolskiego reżysera

- Im jestem starszy, tym donośniej słyszę echo mojego dzieciństwa spędzonego w Opolu - mówi BARTŁOMIEJ WYSZOMIRSKI, który w Teatrze im. Kochanowskiego wznawia dziś próby do zapowiadanej na niedzielę premiery.

Dorota Wodecka-Lasota: Zastanawiam się, co by powiedział Pana psychoanalityk na to Pańskie "babranie się" w rodzinnych relacjach. Reżyserował Pan w Opolu "Matkę" Witkacego, powierzając tytułową rolę swojej mamie Ewie Wyszomirskiej. Teraz kolejna trauma dotycząca relacji matka-córka w "Królowej piękności z Leenane".

Bartłomiej Wyszomirski: Sam siebie o to pytałem, dlaczego właśnie w Opolu zrealizowałem te dwa tematy. Czy to przypadek? Choć z drugiej strony ja nie uznaję istnienia przypadków. Przy pracy nad "Matką" wiedzieliśmy z mamą, że nie unikniemy traumatycznych przeżyć. Podobnie jest teraz, ale każdy dramat niesie w sobie traumę, tak być powinno.

"Królowa piękności z Leeneane" to wyjątkowe studium dramatu, dogłębna analiza napięcia, które gromadzi się między matką i córką. Nie po raz pierwszy sięgam po ten tekst, cztery lata temu zrealizowałem go w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Cieszył się dużym powodzeniem, bo wystawiono go ok. 80 razy.

Co Pana w tym tekście pociąga?

- Fascynuje mnie niezwykła desperacja jego autora, który chciał zaistnieć jako dramatopisarz. Stworzył więc dramat, w którym nie istnieje żaden kompromis. W dodatku pisząc go, Martin McDonagh miał zaledwie 25 lat!

Nie kusiło Pana, by powierzyć rolę Matki swojej mamie?

- Od początku zakładaliśmy, że to nie wchodzi w rachubę. Docierając do subiektywnej prawdy tej postaci, moglibyśmy niechcący użyć podobnego klucza jak przy Witkacym. Bardzo się cieszę, że pracowałem z Elą Piwek, bo właściwie zdarzyło się to po raz pierwszy.

W przeciwieństwie do Judyty Paradzińskiej.

- Tyle że ostatni raz było to siedem lat temu. A jak wiadomo, czas robi swoje, zmieniają nas doświadczenia i na pewne sprawy spoglądamy z nowych punktów widzenia.

Na swoje miasto dzieciństwa jak Pan teraz patrzy?

Każde miejsce z mego dzieciństwa jest żywe i płynie w nim czas tamtych lat. Słyszę odgłosy, czuję zapachy, choć jednak rzadko bywam w Opolu. Nie kontaktuję się z kolegami, z którymi uczyłem się w podstawówce, czy w I liceum, choć z niewieloma czasem się spotykam.

Ale przeżyłem tu 20 lat, czyli na razie połowę mego życia i im więcej czasu mija, tym wyraźniej słyszę echo mego dzieciństwa. I kiedy tu przyjeżdżam, wsiadam na rower i jadę w miejsca magiczne: na wyspę Bolko, na trasy nad kanał Ulgi przy Wrocławskiej, na Silesię. I na piwo Pod Arkadami.

Na pewno częścią mego dzieciństwa jest Dom Aktora, w którym zdarza mi się pomieszkiwać w czasie mojej pracy w teatrze. Kiedyś trafiłem do tego samego pokoju, w którym przez rok mieszkałem z mamą jako dzieciak. To było niezwykłe, sprawdzałem nawet, czy rury biegną tak samo krzywo.

Dzieciństwo w Domu Aktora, rodzice i dziadkowie: aktorzy, prababcia: śpiewaczka operowa. Czy Pan w ogóle miał jakiś wpływ na wybór życiowej i zawodowej drogi?

- Lubię swój zawód i gdybym miał raz jeszcze możliwość jego wyboru, to wybrałbym tak samo. I nie dlatego, że obarczony doświadczeniami rodziny nie miałem innej perspektywy. Ja w przeciwieństwie do wielu moich znajomych, którzy nie widzą w życiu niczego poza byciem w sztuce, traktuję teatr jako miejsce pracy.

Mam wiele pasji i w prywatnym życiu, wspólnie z moją żoną Izą Troniewicz, scenografką staramy się oddalać od teatru. Uwielbiamy chodzić do lasu, nad jezioro, ja zaś lubię wędkować i jestem akwarystą. Gdybym żył tylko teatrem, skończyłoby się to schizofrenią, a więc dramatem, którym mógłby się pożywić jakiś dramatopisarz.

"Królowa piękności z Leenane" była już pokazywana w czerwcu. Dlaczego teraz mówimy o premierze?

W czerwcu wystawiliśmy zaledwie dwa spektakle, nie chcieliśmy na ogonie wakacji zapowiadać premiery. A dla teatralnego ducha dobrze jest zacząć sezon artystyczny czymś nowym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji