Artykuły

By oczarować młodych widzów

Teatr Nowy w Zabrzu wznawia próby do spektaklu "Królowa Śniegu". On-line rzecz jasna! Premiera miała odbyć się w trakcie Międzynarodowego Dnia Teatru. Koronawirus pokrzyżował jednak ten plan. Na razie nowa data premiery "Królowej Śniegu" nie jest znana, ale ja miałam to szczęście, że jeszcze przed wybuchem epidemii udało mi się spotkać z reżyserem Maciejem Podstawnym. Zapraszam do przeczytania rozmowy - pisze Hanna Grabowska-Macioszek w Gońcu Górnośląskim.

Pandemia i nie dzieje się nic? Absolutnie nie! Wszelkich starań, by swoim widzom, czytelnikom i odwiedzającym jak najbardziej złagodzić tę jakże dziś wymagającą rzeczywistość, by po prostu nie nudzili się w swoich domach, dokładają przedstawiciele instytucji kulturalnych. Teatry transmitują atrakcyjne wizualnie projekty skierowane do dzieci i dorosłych, przypominają swoje dawne zarejestrowane spektakle, koncerty. Obiekty sportowe - wydarzenia i wielkie postaci związane z historią sportu. Miejskie Biblioteki Publiczne uruchamiają między innymi czytanie bajek przez telefon. Muzea - wirtualne zwiedzanie swoich ekspozycji, a także on-line warsztaty rękodzieła, związane tematycznie chociażby z minionymi świętami. ). Doceniam i dziękuję, bo właśnie za sprawą takich manewrów żyje mi się obecnie po prostu przyjemniej.

Teatr Nowy w Zabrzu natomiast wznawia próby do spektaklu "Królowa Śniegu". On-line rzecz jasna! Premiera miała odbyć się w trakcie Międzynarodowego Dnia Teatru. Koronawirus pokrzyżował jednak ten plan i prace nad przedstawieniem musiały zostać przerwane. Korektom uległ niestety niejeden kalendarz wydarzeń nie tylko kulturalnych. Na razie nowa data premiery "Królowej Śniegu" nie jest znana, ale ja miałam to szczęście, że jeszcze przed wybuchem epidemii udało mi się spotkać z reżyserem Maciejem Podstawnym. Zapraszam do przeczytania rozmowy!

Rozmowa z Maciejem Podstawnym, reżyserem teatralnym, realizującym w Teatrze Nowym w Zabrzu spektakl "Królowa Śniegu"

Czytając bardzo wnikliwie notatki, dotyczące Pana wizji scenicznej "Królowej Śniegu", nasuwa mi się pytanie: "czy to będzie "Królowa Śniegu" według Andersena, czy według Macieja Podstawnego?

- Jak zawsze, kiedy literaturę przenosimy na scenę, dokonujemy interpretacji, albo jak ktoś woli - tłumaczenia. To będzie "Królowa Śniegu" według Andersena, według reżysera i według zespołu teatralnego, z którym realizujemy spektakl. Andersenowska "Królowa Śniegu" jest epicką baśnią. Andersen napisał ją tak, że nie przypomina nawet dramatu, nie ma w niej wielu dialogów, a fabuła rozgrywa się na planie wielkiej i fantastycznej podróży. Główni bohaterowie w milczeniu dają porwać się biegowi wydarzeń. Naszym zadaniem jest przełożenie tego piękna na język teatru. Czyli materiał bardzo nieteatralny przetwarzamy na teatralny. Ale jest jeszcze coś. Przygoda Gerdy jest bardzo inspirująca, ale wieloznaczna. Baśń Andersena jest zagadkowa, otwarta i poetycka. I my z tej wielości pewne ścieżki jednak wybierzemy. Zmierzam do tego, że nie wierzę w rozróżnienia, że coś jest "według Andersena", a tu odwrotnie: jakiś reżyser pozmieniał. Bo albo literatura albo teatr. Ważne jest, że ze wszystkich sił staramy się tę surowość, graniczny nastrój Andersena - ocalić. Na pewno nie będziemy tworzyć "bajki na poranek".

Z całym szacunkiem, ale Andersen na poranek? Taki utwór z samego rana, to trauma na cały dzień! Nie mam oczywiście na myśli Pana wizji scenicznej.

- No rzeczywiście, ale nie do końca. Prawdą jest, że baśnie Andersena niekoniecznie adresowane są do dzieci. Jest takie klasyczne opracowanie baśni "Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni", stworzone przez Brunona Bettelheima, austriackiego psychoanalityka. On analizuje treści pod kątem przydatności dla rozwoju dziecka i co? Baśni Andersena w ogóle nie dotyka, bo jak zaznacza, są może i bardzo ładne, ale są dla dorosłych. I to trochę prawda, bo te opowiadania nie niosą za sobą żadnego jednoznacznego morału czy nauki, ani nie są atrakcyjne jako proste "przygodówki". Stanowią za to poetycko-filozoficzną próbę przyjrzenia się światu. My chcemy filozoficzne aspekty "Królowej Śniegu" zachować, ale jednocześnie skonstruować wokół nich porywający, atrakcyjny świat. Chcemy zacząć w jakimś konkretnym czasie i w jakieś konkretne miejsca dotrzeć. Andersen pisał "Królową Śniegu" nieco przed I wojną światową ale to właśnie I wojna będzie naszym punktem wyjścia. Czas przed wielką wojną, kiedy podskórnie czujemy, że coś się zaraz wywróci i skończy. Choć to tylko początek, bo potem wędrówka Gerdy będzie bardzo rozciągnięta w czasie. Upływ czasu jest u Andersena bardzo istotny. W ostatniej scenie czytamy, że Gerda i Kaj powrócili do domu, ale nawet nie zauważyli, że stali się już dorośli. Że się zestarzeli. Ta podróż zatem, to była podróż przez całe życie, więc ostatnie sceny rozgrywać będą się u progu XXI wieku. A Gerda przewędruje za Kajem całą Europę.

Opowieść ta przedstawiona klasycznie może być niezrozumiała i nieinteresująca?

- Oryginalna historia Królowej Śniegu wydaje się co najmniej dziwaczna: dorosła kobieta, porywająca małych chłopców? Zgoła podejrzane! To bardziej nadaje się na jakiś skandynawski serial kryminalny! I ta poszarpana narracja. Nie chcemy być wierni poetycko-fragmentarycznej strukturze literatury Andersena. Chcemy, żeby Królowa porywała współczesnych widzów, żeby ekscytowała, bawiła.

Skupiając się zatem na tytułowej postaci, możemy dać się zwieźć na manowce?

- U nas postać Królowej Śniegu, zresztą tak jak u Andersena, pozostaje na dalszym planie. Tytuł może być faktycznie pułapką, sugeruje wszak, że jest główną bohaterką. Nie. Główną bohaterką jest Gerda. Jej dorastanie. Jej droga do samoświadomości, podmiotowości. To jest utwór o sile dziecka, sile kobiety. O szczęśliwym życiu w świecie pełnym zła. Opowieść rozpoczynamy od rozbitego zwierciadła. Zdradzając nieco z fabuły: złośliwy troll wyprodukował straszne zwierciadło po to, aby wszyscy na świecie stali się gorsi. Zwierciadło zostaje stłuczone i w wyniku nieszczęśliwego wypadku rozsypuje się po świecie. I właśnie jeden z jego odłamków trafia do serca Kaja.

Czyli tak naprawdę, to nie Królowa, ale zwierciadło było i jest głównym motorem zła w tej opowieści?

- Właściwie zaraz na samym początku Królowa Śniegu zostaje unieważniona, to zwierciadło i jego nieokreślone zło jest tym, co trzeba pokonać. Oczywiście Królowa potem pojawi się, by porwać Kaja, ale proszę zwrócić uwagę, że kiedy chłopiec zostaje już uprowadzony, nie wiemy już co się z nim dzieje. Na koniec, kiedy zostaje znaleziony przez Gerdę, to Królowej już nawet nie ma w pałacu. Ona już się potem nigdy nie pojawia. Zło nie ma konkretnej twarzy, nie jest proste, jest wszędzie. A Gerda mimo tego, żyje dobrze.

To nie jest pierwsza Pana realizacja na zabrzańskiej scenie. Proszę przypomnieć wcześniejsze spektakle. Warto zaznaczyć, że Pana spektakl "Łauma, czyli czarownica" prezentowany na XVIII Festiwalu Dramaturgii Współczesnej zdobył nagrody i był to spektakl skierowany właśnie dla młodych widzów, co więcej był bardzo dopracowany, zachwycał niezwykłą scenografią, zjawiskowymi kostiumami.

- Z doświadczenia wiem, że młodzi widzowie w teatrze traktowani są często niepoważnie. Realizacje tworzone z myślą o nich są przeważnie strasznym dziadostwem. Aktorzy traktują "bajki" raczej jako pewną formę chałtury. W Teatrze Nowym otworzono mnie oraz scenografkom, kompozytorce i dramaturżce możliwość zupełnie innego myślenia. Dlatego chętnie podjąłem to wyzwanie. Jestem wielkim przeciwnikiem intelektualnego lekceważenia młodego widza. Nawet 3-latka należy traktować poważnie. On może nie rozpozna od razu produktu klasy B i będzie się cieszył wizytą w teatrze, ale cóż to jest za myślenie? Nasza "Królowa Śniegu" będzie zatem mądra ale i atrakcyjna, dopracowana wizualnie i muzycznie, odniesiona do tego, co młodzież lubi, obecnie ogląda, co jej się podoba. W trakcie spektaklu dorośli też nie będą zgrzytali zębami z nudów i irytacji. Taki cel: żeby dzieci chciały pójść do teatru kolejny raz. Widzowie, którzy po dziadowskiej bajce wychodzą z teatru niezadowoleni, zawstydzeni - mogą nie zechcieć już do teatru wrócić. Co więcej - mogą zniechęcić się nie tylko do tej formy, ale do sztuki w ogóle. Młody widz ma dziś w przestrzeni rozrywki, w kinie, w grach komputerowych - dostęp do tak genialnie wymyślonego produktu, do oferty szczegółowo opracowanej i przeznaczonej specjalnie dla niego, że przychodząc do teatru musi, po prostu musi spotkać się z propozycją konkurencyjną. By teatr nie był tylko przerwą w lekcjach. Ale czymś najważniejszym. Trwale oczarowującym.

A wcześniejsze prace w Teatrze Nowym? "Jasiu, albo Polish Joke" i "Ku Klux Klan. W krainie miłości." Nieco inne klimaty.

Premiera "Królowej Śniegu" i co dalej? Jakie są Pana plany artystyczne?

- Chciałbym tworzyć właśnie dla młodych widzów i odczarować to przeświadczenie, że dla młodej publiczności teatry nie muszą się tak starać, jak dla dorosłej. To bardzo inspirujące! To cały wielki wszechświat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji