Artykuły

Kadrowanie tańca

Autorskie filmy Iwony Pasińskiej to nowoczesne formy hybrydowe, w których mamy do czynienia z integracją różnych sztuk. Uhonorowane międzynarodowymi nagrodami, są ważną wizytówką artystki i prowadzonego przez nią Polskiego Teatru Tańca - pisze Barbara Kowalewska w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Trzy obrazy: "Inicjacja" (2017) [na zdjęciu], "Brzemię" (2018) i "Toporzeł" (2019) powstały w trzech różnych stylistykach, ale rozpoznawalny jest w nich idiom twórczy Iwony Pasińskiej, dla której materia filmowa jest równie ważna jak choreografia i reżyseria spektakli. "Myślenie kadrem" pozwala artystce podróżować przez różne dziedziny sztuki, łącząc ich elementy w spójną całość. Techniki taneczne maja tu charakter wtórny, podporządkowany dramaturgii i estetyce obrazu. Wszystkie trzy filmy można obejrzeć na stronie internetowej Polskiego Teatru Tańca.

Escape room

Idea "Inicjacji" zrodziła się z pytania: o czym myślelibyśmy na chwilę przed śmiercią? Film nie daje jednak prostych odpowiedzi, jak żyć. Pozbawione słów, a początkowo również jakiegokolwiek ruchu, sekwencje powtarzających się miejsc i bohaterów tworzą napięcie między ciałem a przestrzenią i dają wrażenie stagnacji, czekania na coś, co może nigdy nie nadejść. Poczucie ugrzęźnięcia podkreślone jest przez klaustrofobiczne piwniczne wnętrze, czarno-białe zdjęcia, szare światło i surowość scenografii. Sceny zmontowano w taki sposób, jakby kamera wędrowała po obwodzie. Mamy wrażenie osaczenia: wydaje się, że granice świata przebiegają po kole.

To odwzorowanie cyrkularności ludzkiego życia z jego powtarzającymi się dramatami, traumami, nadziejami i próbami wyjścia. Poruszenie obrazu zdaje się korespondować z metaforycznym dokonaniem jakiegoś ruchu w życiu. Sam ruch jednak nie determinuje jego celowości. I to jest przestrzeń pozostawiona widzowi: powód do zmiany/ruchu każdy musi znaleźć sam. A może chodzi o subtelne "przesunięcie" tego, co nieświadome - do sfery świadomości?

"Inicjacja" dzięki uniwersalności języka otrzymała wiele międzynarodowych nagród, między innymi I nagrodę podczas ARTS TRI-ANGLE - Dance Film Festival 2018 w Dallas i I nagrodę podczas Mexico City Videodance Festival2018.

"Brzemię" w Mieście Aniołów

Język stylistyczny "Brzemienia" nawiązuje z kolei do malarstwa Zofii Stryjeńskiej oraz do polskiej i huculskiej muzyki ludowej (w aranżacji i wykonaniu Kapeli Maliszów). Iwona Pasińska "uruchomiła" w tańcu jeden z obrazów artystki "Pory roku. Listopad - grudzień (Korowód I - z jeleniem)". Zamiarem było jednak nie cytowanie, ale nawiązanie do ogólnej stylistyki malarki, jaskrawej kolorystyki jej dziel oraz mitologii słowiańskiej.

Poszczególne części "Pór roku" to przesuwające się obrazy - archetypowe momenty z życia wspólnoty, które mogą być również czytane, podobnie jak w wielu tradycjach ludowych, jako etapy jednostkowego życia. Kamera została celowo unieruchomiona, a kadry przypominają ludową wycinankę. Koncepcja płaskiej wycinanki wydaje się podkreślać fragmentaryczność ludzkiej pamięci i wyrywkowość tych zdarzeń, które stanowią cezury w życiu jednostki i społeczności. Z krzyczącą kolorystyką scen zbiorowych kontrastuje ascetyczne obrazowanie jednostkowego losu w partiach solowych.

W "Brzemieniu" obie te historie splatają się ze sobą, a najważniejszą ideą filmowego korowodu wydaje się być napięcie pomiędzy tym, co zbiorowe (tradycja danej wspólnoty z jej ludyczną maską i rytuałem), a prawem jednostki do indywidualności. To jedno z możliwych odczytań tego tytułowego "brzemienia".

Muzyka jest tu więcej niż tłem, kluczowa dla obrazu ludowa "Ballada o sierotce" pełni funkcję dopowiadającą i interpretacyjną ("Sła sirotka po wsi, napadli ją źli psi [...] pośród cały gromady nie było litości"). "Brzemię" uhonorowano podczas tegorocznego LA Dance Film Festival prestiżową nagrodą przyznaną przez Standard Vision (operatora platform multimedialnych). Od 2 marca przez trzy miesiące fragment filmu jest wyświetlany na wielkoformatowym ekranie w centrum Los Angeles.

Przeciwko zawłaszczaniu sztuki

Najnowszy z filmów Iwony Pasińskiej, "Toporzeł", mający swoją premierę w tym roku, nie bez powodu powstawał w Roku Wyklętych, nawiązuje bowiem do niezwykłej twórczości zapomnianego polskiego rzeźbiarza minionego wieku - Stanisława Szukalskiego. Obraz realizowano w Górach Izerskich na terenie kopalni kwarcu "Stanisław" w Szklarskiej Porębie. Zdjęciom kręconym częściowo z drona towarzyszy muzyka Henryka Mikołaja Góreckiego.

"Toporzeł" to nazwa symbolu słowiańszczyzny zaprojektowanego w latach 30. XX wieku przez Szukalskiego w okresie gloryfikowania wartości narodowych. Mimo zmiany poglądów po II wojnie światowej Szukalski pozostał artystą z jednej strony wyklętym za owe poglądy, z drugiej - zawłaszczonym przez współczesne grupy nacjonalistyczne. A symbol Toporla jest, nieszczęśliwie dla twórcy, wykorzystywany dla celów propagandowych.

Film Iwony Pasińskiej traktuje z szacunkiem spuściznę artysty, który zza grobu nie może się już bronić, nawiązuje do głębszej warstwy symbolu Toporła i ma charakter apolityczny. Ludzkie "sny o potędze" zderzone zostają z bezkresem przestrzeni i ogromem przyrody. Ożywione w tańcu rzeźby Szukalskiego w wersji indywidualnej i grupowej to raczej wizualna konfrontacja kruchości człowieczych ambicji z potęgą natury i ponownie - tego, co jednostkowe i wspólnotowe. Końcowe ujęcia tancerzy znieruchomiałych w trakcie wspinaczki po skałach nakłaniają do refleksji nad sensownością ludzkich wysiłków i nietrwałością wszelkich idei.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji