Artykuły

Krzeseł zabrakło, zresztą i tak nie byłoby ich już gdzie postawić, a tradycyjne salonowe kremówki "wyszły" na długo przed rozpoczęciem programu. Panie ściągnęły w niedzielę do nowotarskiego ratusza w sile dotąd niespotykanej. Poetycki prezent dla płci pięknej z okazji 8 marca okazał się faktycznie trafiony, i to z kilku powodów.

Po pierwsze - Stachura, czyli poeta - buntownik, nie stroniący od alkoholu hazardzista, który już za życia - zakończonego w wieku 42 lat samobójstwem - stał się legendą. Autora uważanego przez wielu za dziwaka, kobiety uwielbiały, wiele z nich w latach najczarniejszej komuny marzyło, by być muzą tego "kaskadera literatury". On sam zresztą utrzymywał kontakty - również intymne - z wieloma paniami w różnym wieku i w różnych miejscach, w których bywał na spotkaniach literackich.

Po drugie - wykonawca, czyli goszczący już kilkukrotnie na nowotarskich "Salonach Poezji" Wojciech Skibiński, aktor filmowy i teatralny, znany m.in. z ról w "Czasie honoru", "Prawie Agaty", "Komisarzu Alexie" czy "Wydziale zabójstw", od 1988 roku grający na deskach krakowskiego Teatru Słowackiego. Aktor obdarzony świetnym głosem, a do śpiewania Stachury wręcz idealnym.

Po trzecie wreszcie - sam autorski program Skibińskiego "Dziewczyna z plakatu", w części muzycznej złożony z piosenek Steda, ale przedzielanych historiami o miłości, o której - jak mówił aktor -"powiedziano i napisano już bardzo dużo, a w dalszym ciągu człowiek jest bezradny, kiedy ona przychodzi i kiedy odchodzi. Swój występ Skibiński okrasił Cohenem - za sprawą polskojęzycznej wersji Tm your man", nie stronił też od dowcipów - również tych muzycznych - jak choćby "Chciałbym być twoim biustonoszem" z repertuaru starego wrocławskiego kabaretu "Ocipiec". Na koniec aktor wraz z organizatorem nowotarskich "Salonów" Stanisławem Krzakiem ruszyli w stronę publiczności z naręczami róż.