Artykuły

Letnie osy kąsają nas nawet w listopadzie

"Osy" Iwana Wyrypajewa w reżyserii autora w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Konrad Pruszyński na swojej stronie.

Magdalena Boczarska, Marcin Dorociński oraz Dariusz Chojnacki. Taka obsada w połączeniu ze znakomitym tekstem sztuki autorstwa Iwana Wyrypajewa, oznacza dużo miłych wrażeń z odbioru. Spektakl Och-Teatru to nie tylko zabawna opowieść o pogmatwanych relacjach trójki ludzi, ale również głęboki esej na temat świata, wiary oraz zła, które zdaje się w tym świecie tryumfować.

Historia trójki bohaterów sztuki rozpoczyna się od zgoła niepozornej kwestii - czy brat Roberta, Marcus, w zeszły poniedziałek gościł u jego żony czy przyjaciela? Ta niewinna błahostka przeradza się w nabrzmiałą kontrowersję, która zmusza postaci do powolnego otwierania się przed pozostałymi i stawania przed nimi w szczerości, która ma doprowadzić do ostatecznego rozwiązania sprawy. O zakończeniu spektaklu pisać nie będę, nie chcąc odebrać komukolwiek przyjemności z odbioru. Ważnym dla mnie jest jednak to, co dzieje się pomiędzy.

W obliczu nieporozumienia, które z każdą chwilą narasta, bohaterowie odkrywają przed sobą kolejne warstwy własnego "ja". Błahe rozmowy niepostrzeżenie przechodzą w niezwykle głębokie refleksje, chociażby na temat odpowiedzialności człowieka za zło tego świata. Pojawia się tu motyw aborcji oraz odwieczne pytanie "czy człowiek ma się za Boga?". W międzyczasie klimat jest rozładowywany zabawną historią o zjedzeniu palca żony Donalda - Marty, żeby później wrócić do kwestii wszędobylskości zła. Bohater grany przez Marcina Dorocińskiego mówi, że świat tonie w kłamstwie, czego najlepszą egzemplifikacją może być przecież relacja trójki bohaterów Os.

W spektaklu pojawiają się również ciekawe koncepcje pojmowania postaci kobiety, wyrażone w dłuższym monologu bohaterki Magdaleny Boczarskiej, która za swój wywód otrzymała zasłużone brawa. Nie mogę znaleźć sobie Boga, bo sama go sobie wybieram. Co to za sługa, co sam wybiera Pana?

Tych ciekawych wątków, o które zahaczają postaci Boczarskiej, Dorocińskiego i Chojnackiego jest o wiele, wiele więcej, ale znów - wydaje mi się, że dokładniejsze ich opisanie w tym tekście, mogłoby popsuć zabawę podczas spektaklu tym, którzy zamierzają się dopiero na niego wybrać. Za rekomendację niech wystarczy fakt, że "Osy" sięgają po bardzo ważkie z naszego punktu widzenia kwestie, podszywając je jednocześnie nieironicznym, choć utrzymującym zdrowy dystans do spraw, humorem.

Sztuka Wyrypajewa to bardzo wdzięczny i plastyczny tekst, w którym aktorsko spełniła się trójka aktorów, z pośród których największe wrażenie wywarł na mnie Marcin Dorociński. Nie dość, że łysy, to jeszcze zupełnie bawiący się ze swoim wizerunkiem - zabawny chód, rubaszny śmiech, gra na kontrastach intonacyjnych, a do tego dużo ciekawych myśli, które tworzą z Roberta postać jak się zowie. Boczarska na swoim stale dobrym poziomie (ze świetnym monologiem, o którym wcześniej wspomniałem), a Chojnacki - świetnie oddał typ postaci, którą było mu zagrać.

Bo to nie są zwykłe pszczoły, a święte letnie pszczoły! Oto co zaprawdę jest świętego na tym świecie - święte letnie pszczoły. Które kąsają nas nawet w listopadzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji