Artykuły

U nas trzeba kombinować!

- Teatr jest miejscem, w którym wszyscy oczekują aktorstwa najwyższej próby, więc jeżeli ktoś od razu wsiąka w serial, to... szkoda! Ale takie jest życie. Aktorstwo jest tylko i wyłącznie zawodem, leżeli ktoś dostaje propozycję grania w serialu, nie dziwię się, że do niego idzie. Tam są pieniądze, sława i popularność - mówi warszawski aktor CEZARY PAZURA.

Janusz Paliwoda: Słyszałem pańskie narzekania między ujęciami na planie "Oficerów". Ubolewał pan nad tym, że musi ciągle stać. Ciężką ma pan pracę...

Cezary Pazura: - (śmiech) Nie, to nawet nie o to chodzi. Przy młodych aktorach ja się tak sztucznie postarzam, żeby dodać sobie powagi. Coraz częściej pracuję z młodszymi ludźmi. Oni mają więcej energii.

Pana rola nie należy do najłatwiejszych. Podinspektor Sznajder nadużywa alkoholu...

- Problem alkoholowy jest do zagrania piekielnie trudny. To jest facet, który popija i ma problem ze sobą. Jedyną namiętnością, która mu została, jest alkohol, bo żona od niego odeszła z dzieckiem. Z kim się później zwiąże, nie mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica jednego z odcinków.

Nie udaje się mu pogodzić życia prywatnego z zawodowym. Pan chyba nie ma z tym problemów?

- To jest prawdziwy policjant. On się zaprzedał pracy. Gdybym ja miał całe życie pracować i tylko pracować to po co bym żył?! Chińczycy mówią: jest czas na łowienie ryb, jest czas na suszenie sieci. Sznajder, mój bohater, zapomniał o tym drugim. Dlatego życie mu się posypało.

Na początku swojej drogi artystycznej występował pan w Teatrze Ochota, potem w Powszechnym. Obecnie często młodzi ludzie po ukończeniu szkół aktorskich trafiają do seriali. Czy można osiągnąć mistrzostwo aktorskie bez grania w teatrze?

- Teatr jest miejscem, w którym wszyscy oczekują aktorstwa najwyższej próby, więc jeżeli ktoś od razu wsiąka w serial, to... szkoda! Ale takie jest życie. Aktorstwo jest tylko i wyłącznie zawodem, leżeli ktoś dostaje propozycję grania w serialu, nie dziwię się, że do niego idzie. Tam są pieniądze, sława i popularność. Każdy ma swoje miejsce na ziemi. Jedni się realizują w teatrze, inni w serialu, jeszcze inni w fabule. Są też tacy, którzy starają się realizować wszędzie i wszystkiego próbować, a potem znajdują swoją drogę.

Gdyby otrzymał pan jakieś ciekawe propozycje spoza filmu czy teatru, to zająłby się pan czymś innym niż aktorstwo?

- Bardzo chętnie! Czekam na takie propozycje (śmiech). Nigdy nie uważałem, że zawód, który wykonuję, miałbym uprawiać do końca życia. Oczywiście byłoby moim marzeniem, żeby być aktorem aż do późnej emerytury, ale aktorstwo jest zawodem, które dotyczy raczej młodych ludzi. Im człowiek starszy, tym mniej gra. Wystarczy spojrzeć na gwiazdy hollywoodzkie. One jednak nie mają problemu, bo zarabiają miliony dolarów i żyją z odsetek (śmiech). A u nas trzeba kombinować!

Czym się pan pasjonuje oprócz piłki nożnej?

- Książkę lubię sobie poczytać... Ostatnio zająłem się pracą na działce. Moje pasje są związane z porami roku. Wiosną posadziliśmy drzewka, m.in. kasztanowca i mnóstwo drzew owocowych. Prawie wszystkie się przyjęły. Uwielbiamy, jak kwitną drzewa owocowe, to jest najpiękniejszy moment w roku. Pasjonuje mnie przyroda. Odkąd mamy działkę, obserwuję naturę, szukam ciszy i spokoju. Może dlatego, że taki zawód uprawiam. Ciągle jestem w hałasie, wokół mnóstwo ludzi się kręci. Nieustannie muszę odpowiadać na jakieś pytania. Odpoczywam dzięki kontaktowi z przyrodą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji