Artykuły

Kraków. "Pracownice Bagateli to superbohaterki". Plakaciary i ich miejska akcja

Pod pachę wzięły kilkadziesiąt kartek A4, klej do tapet i ruszyły w miasto. "Plakaciary przeciw przemocy" po raz kolejny zostawiły po sobie ślad w mieście. Tym razem okazując swoje wsparcie pracownicom teatru Bagatela.

"Zgwałcił mnie - wierzymy ci", "Nie jesteś sama sobie winna", "Nie ma prawa Cię dotykać", "Seksizm zabija", "Pracownice Bagateli to superbohaterki" - m.in. takie hasła pojawiły się w nocy z wtorku na środę na ulicach Krakowa. To trzecia już akcja plakatowania miasta, za którą stoi nieformalny ruch feministyczny "Plakaciary wobec przemocy wobec kobiet". Cel: Zwrócenie uwagi na przemoc seksualną i seksizm w miejscach publicznych. Stąd pomysł, aby hasła wyklejać właśnie na ulicach.

Akt wyzwalający

- W wielu przypadkach jesteśmy krzywdzone właśnie w przestrzeni publicznej. Chcemy ją odzyskać, obklejając ulice naszymi plakatami. Chcemy poczuć się w tej przestrzeni bezpiecznie, przekonać się, że możemy wyjść nocą na ulicę i że nic nam się nie stanie. W tym sensie plakatowanie to akt wyzwalający. Wkraczasz w przestrzeń, której się boisz, i ją przejmujesz - mówiła "Wysokim Obcasom" Karolina, inicjatorka pomysłu, który przejęła od działaczki Femenu Marguerite Stern z Francji.

Dziś "plakaciary" docierają na ulice nie tylko w Krakowie, ale także w Bydgoszczy, Katowicach, Wrocławiu. Hasła, które nocami są wyklejane na ulicach, są często bezpośrednio związane z miejscem. W Bydgoszczy przypomniały historię Rafała P., byłego radnego PiS, skazanego za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad żoną. W Krakowie "plakaciary" okazały swoją solidarność z pracownicami teatru Bagatela. Hasło "Pracownice Bagateli to superbohaterki" wisi na murze budynku tuż naprzeciw "Sceny na Sarego 7", czyli drugiego budynku teatru.

Mówić głośno o przemocy i molestowaniu

- Nie chciałabym, aby choć jedna dziewczynka wychowywała się w takim świecie i w takiej kulturze, w jakiej ja się wychowałam. Czyli na wskroś patriarchalnej, zdominowanej przez mężczyzn - mówi Dominika, jedna z uczestniczek nocnej akcji. - Mówienie głośno o przemocy i molestowaniu, jakiego doświadczają kobiety, zapoczątkowały pracownice i aktorki teatru Bagatela. Są dla nas bohaterkami. Naszym działaniem chciałyśmy pokazać, że ich świadectwa, a teraz w walka w sądzie, mimo iż trudna, nie jest po nic! - dodaje Dominika.

Henryk Jacek S., dyrektor teatru Bagatela, w ubiegłym tygodniu usłyszał zarzuty nakłaniania do "poddania się innej czynności seksualnej", łamania praw pracowniczych (poniżania czy uprzedmiotowiania podwładnych), dotykania, pocałunków i innych czynności wykonywanych w stosunku do kobiet. Zarzuty mają związek ze złożonym w sądzie oskarżeniem o molestowanie seksualne i mobbing przez 15 aktorek i pracownic teatru. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.

Mandat za plakat

"Plakaciary" zawiesiły hasła w kilku miejscach Krakowa. W noc przed finałem WOŚP akcja skoncentrowała się w Podgórzu, w okolicy kładki o. Bernatka i przy ul. Gazowej, a 9 stycznia - w ścisłym centrum miasta, na ul. Karmelickiej i na ul. Dolnych Młynów.

Jak podkreśla rzecznik prasowy straży miejskiej Marek Anioł, oplakatowywanie miasta bez zgody właścicieli budynku jest nielegalne i grozi mandatem nawet w wysokości 500 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji