Artykuły

Wzloty i upadki; czyli podsumowanie minionego sezonu operowego

Mimo że zrealizowano sporo premier, to jednak trudno doszukać się w nich ważkiego wydarzenia artystycznego, znacznie łatwiej kilku dyskusyjnych - pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.

Najchętniej wystawianą operą w tym sezonie była "Carmen" G. Bizeta i "Czarodziejski flet" W.A. Mozarta. Krzysztofa Warlikowskiego nie doceniono w Paryżu. Zrealizowana przez niego premiera "Ifigenii na Taurydzie" W. Glucka została przez publiczność wybuczana. Z kolei Krystiana Lupę poddano totalnej krytyce za reżyserię "Czarodziejskiego fletu" Mozarta w Wiedniu. Na zagranicznych scenach coraz większe uznanie zdobywają: Ewa Podleś, Mariusz Kwiecień, Małgorzata Walewska i Aleksandra Kurzak.

Największym jednak piętnem na tym sezonie odcisnęły się zmiany personalne. Najpierw Opera Narodowa pozbyła się Sławomira Pietrasa z fotela dyrektora naczelnego. Sezon zakończyło podanie się do dymisji Kazimierza Korda, dyrektora muzycznego. Na dodatek przeprowadzone w teatrze referendum wykazało zaledwie kilkuprocentowe poparcie dla działań Mariusza Trelińskiego, dyrektora artystycznego. Spowodowało przysłowiowy pat, z rozwiązaniem którego minister Ujazdowski specjalnie się nie spieszył. Dopiero na początku sierpnia ogłoszono nominację Janusza Pietkiewicza na dyrektora naczelnego. W Operze Krakowskiej w ten sam sposób pozbyto się Ryszarda Karczykowskiego, dyrektora artystycznego. Zastąpił go Piotr Sułkowski, dyrygent bez większego doświadczenia. Również w Teatrze Wielkim w Łodzi w środku sezonu dokonano zmiany na fotelu szefa artystycznego. Odszedł Tadeusz Kozłowski, wrócił, po kilkuletniej przerwie, Kazimierz Kowalski.

Najbogatszy sezon ma za sobą Opera Narodowa, która zrealizowała 11 premier. Jedną z najlepiej ocenianych premier była opera "Andrei Chenier" [na zdjęciu] U. Giordano w reżyserii Mariusza Trelińskiego. Z satysfakcją należy odnotować powrót "Tankreda" G. Rossiniego, który miał co prawda tylko dwa przedstawienia, ale za to w rewelacyjnej obsadzie z Ewą Podleś na czele. Znacznie mniej entuzjazmu wzbudziła realizacja baletu "Spartakus" do muzyki A. Chaczaturiana, w choreografii Emila Wesołowskiego. Z kolei zrealizowany na zakończenie sezonu przez Achima Freyera "Czarodziejski flet" jakoś nie wzbudził większego entuzjazmu ani poziomem reżyserii, ani poziomem muzycznym. Miało być wydarzenie artystyczne, była premiera, i to niezbyt udana. Wydarzeniem sezonu był występ Placida Dominga na scenie Opery Narodowej w partii Zygmunta w koncertowym wykonaniu "Walkirii" R. Wagnera. W tej samej kategorii należy ocenić warszawski występ Marca Minkowskiego, który poprowadził wykonanie symfonii dramatycznej "Romeo i Julia" H. Berlioza. Sukcesem okazał się również, realizowany na scenie kameralnej, cykl premier "Terytoria".

Opera Wrocławska rozpoczęła swój sześćdziesiąty sezon od wejścia do wyremontowanego gmachu. Pierwszą premierą na nowej scenie była "Halka" S. Moniuszki w kontrowersyjnej reżyserii Laco Adamika. Ledwie przebrzmiał jubileuszowy szum, gmach został z powrotem zamknięty, bo nie dokonano całościowego odbioru, czego zresztą nie zrobiono do dzisiaj. Opera uzyskiwała tylko od czasu do czasu pozwolenie na granie kilku przedstawień w wyremontowanym budynku. Ratunkiem jak zwykle okazała się Hala Ludowa, gdzie Robert Skolmowski zrealizował sylwestrową premierę "Carmen". Mimo tych trudności na wyremontowanej scenie w styczniu zrealizowano premierę "Traviaty" Verdiego w dyskusyjnej reżyserii Tomasza Koniny. W lutym premiera rzadko wystawionej jednoaktówki "Hagith" Szymanowskiego, połączona z prapremierą "Ester" Tomasza Praszczałka, obie w reżyserii Michała Znanieckiego. Obchody Roku Mozartowskiego przyniosły najpierw premierę "Czarodziejskiego fletu" w interesującej reżyserii Marka Weissa-Grzesińskiego. Dwa miesiące później zakończona pełnym sukcesem premiera "Cosi fan tutte" Mozarta, wyreżyserowana przez Michała Znanieckiego. Sezon zakończył sukces premiery "Zmierzchu bogów", ostatniego ogniwa realizowanej od 2003 r. tetralogii "Pierścień Nibelunga" Wagnera. To był finisz w naprawdę imponującym stylu!

Trudny sezon ma za sobą Teatr Wielki w Łodzi. Najpierw w listopadzie zupełna klęska "Toski" Pucciniego, wyreżyserowanej przez Franka Bernda Gottschalka. Później wspomniana zmiana na fotelu szefa artystycznego. Luty przyniósł wątpliwy sukces premiery "Aidy" G. Verdiego w reżyserii Marka Weissa-Grzesińskiego. Kilka tygodni później wznowiono "Łucję z Lammermoor" G. Donizettiego z kapitalną kreacją Joanny Woś w tytułowej partii. Sezon zakończyła premiera baletu "Śpiąca królewna" P. Czajkowskiego w interesującej inscenizacji i choreografii Giorgia Madii.

W poznańskim Teatrze Wielkim sezon rozpoczęły tradycyjne Dni Verdiego, których najważniejszym wydarzeniem była premiera "Don Carlosa" w stylowej reżyserii Gianfranca de Bosio. Podobnie było z wiosennym Festiwalem Hoffmannowskim, w ramach którego przygotowano premierę "Wolnego strzelca" C.M. Webera. Planowaną na lipiec premierę "?Ca ira" Rogera Watersa z przyczyn technicznych i organizacyjnych przesunięto na 25 sierpnia.

Opera na Zamku w Szczecinie zdecydowała się na wznowienie "Carmen" w interesującej inscenizacji z 1993 r. oraz przygotowano, w ramach jednego wieczoru, premiery "Pajaców" R. Leoncavalla i "Rycerskości wieśniaczej" P. Mascagniego. Wystawiono też bardzo rzadko u nas grywaną operę "Mądra" C. Orffa. Z kolei Opera Bałtycka w Gdańsku wystawiła po raz pierwszy w swojej historii "Kawalera srebrnej róży" R. Straussa. W ramach Roku Mozarta zrealizowano na tej scenie operę "Mozart i Salieri" M. Rimskiego-Korsakowa. Sezon zakończyło koncertowe wykonanie "Włoszki w Algierze" Rossiniego z Ewą Podleś w partii Izabeli.

Opera Nova w Bydgoszczy na swój Festiwal Operowy przygotowała premierę "Czarodziejskiego fletu" oraz wieczór baletowy "Trzy kolory" i "Chopin w Nohant". Tylko jedną premierę przygotowała w tym sezonie Opera Śląska w Bytomiu, gdzie Wiesław Ochman wyreżyserował "Carmen". Ponadto odbyło się koncertowe wykonanie "Cosi fan tutte".

Nie sposób pominąć wystawienia "Carmen" przez zespoły Gliwickiego Teatru Muzycznego, sceny, gdzie dominuje repertuar operetkowo-musicalowy. A jednak ta premiera zrealizowana w ruinach Teatru Miejskiego w Gliwicach przez debiutującego w operze Pawła Szkolaka, z Małgorzatą Walewską i Elżbietą Kaczmarzyk-Janczak w roli tytułowej Cyganki, okazała się ważnym wydarzeniem minionego sezonu. Z Opery Krakowskiej dotarła w tym sezonie jedynie wiadomość o wznowieniu w pierwszych dniach lipca "Fausta" Ch. Gounoda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji