Artykuły

Dziś świat nas raczej dzieli, niż łączy

W piątek 13 grudnia w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu "świąteczna" premiera. Na afisz trafia "Opowieść wigilijna" Szymona Adamczaka według opowiadania Karola Dickensa. O spektaklu rozmawiamy z jego reżyserką, autorką scenografii i świateł Justyną Łagowską.

Marta Odziomek: Czy to będzie spektakl głównie dla dzieci?

Justyna Łagowska [na zdjęciu]: - Staramy się z zespołem zrealizować spektakl familijny. Dolną granicą wieku jest 10 lat. Młodsze dzieci nie zrozumiałyby wszystkich tropów w nim zawartych. Moim marzeniem jest stworzenie spektaklu, który będzie przemawiał do widza, który zna opowiadanie Dickensa z filmu, ale też z książki; który wie, jaki wydźwięk miało to opowiadanie w XIX wieku, ale i który pierwszy raz zetknie się z tym utworem.

Czy uwspółcześnia pani tę historię, czy dzieje się ona w XIX wieku?

- Bazujemy na opowiadaniu Karola Dickensa. I pamiętamy o tym, jakich czasów dotyczy. Nie dokonujemy jednak żadnej rekonstrukcji historycznej w skali 1:1. Ta XIX-wieczna opowieść jest dla nas sugestią do tego, by przenieść ją w czasy współczesne. Kostiumy autorstwa Julii Kosmynki na przykład będą inspirowane czasami Dickensa, ale nie będą powieleniem mody z tamtych czasów. Podobnie sfera plastyczna.

Akcja naszego spektaklu będzie się działa w jakimś nie do końca określonym miasteczku, ale bliżej współczesnym nam czasom. Miasteczkiem "włada" jeden człowiek - Scrooge. Jego władza polega na tym, iż - prócz zamożności - ma możliwość kierowania społecznością: to on decyduje, kto ma pracę, jak wysokie są zarobki, jak długi jest czas pracy.

Jak go pani przedstawia?

- Nasz Scrooge nie jest obrzydliwym staruchem, który jedną nogą stoi już nad grobem. Jest mężczyzną dojrzałym, sprawnym intelektualnie, zadbanym. Razem z Grzegorzem Kwasem, który gra Scrooge'a, przyglądaliśmy się ludziom, którzy dziś mają władzę. Troszczą się o siebie, dobrze się ubierają i odżywiają, widać, że są zamożni, co nie oznacza jednak, że nie są sknerami. A mają w swoich szafach sto koszul tego samego kroju i koloru, które kosztują - dajmy na to - tyle, ile posiłek dla jednej wielodzietnej rodziny.

Zastanawiałam się, jak pokazać miejsce zamieszkania Scrooge'a. Jak wyglądałby dziś jego dom? Doszłam do wniosku, że nie mógłby być efektowny na pierwszy rzut oka. Z podpowiedzią przyszedł sam Dickens, który pisze, że dom Scrooge'a jest ukryty wśród innych domów. Skojarzyło mi się to z... sejfem.

W jakim celu wykorzystuje pani projekcje wideo?

- W związku z tym, że na scenie pojawia się prawie cały zespół aktorski plus aktorzy gościnni, i ponieważ jest w tym spektaklu bardzo dużo ruchu scenicznego (i kilkanaście piosenek), to ograniczyliśmy scenografię. Skupiamy się raczej na obrazach generowanych właśnie przez projekcje wideo. Wprowadzamy je w poszczególne sceny, które będą nadawały tym obrazom kontekst. Nie będą one jednak ilustracją ani tłem, ale mają za zadanie komentować poszczególne sceny. Planujemy zastosować różne mieszane techniki do ich powstania. Autorem wideo jest Tomasz Michalczewski.

W warstwie wizualnej dużo będzie się działo. Są piękne kostiumy, sporo ruchu i ciekawych układów choreograficznych. Mam nadzieję, że będzie to spektakl z odpowiednim, raczej szybkim tempem, czasami zabawny, a czasami bardzo nostalgiczny. Liczę, że uda się nam wywołać w widzach świąteczną zadumę.

Piosenki, o których pani wspomina, to będą głównie kolędy?

- Za muzykę odpowiedzialny jest Dawid Rudnicki. Oczywiście zabrzmią polskie kolędy - szkoda byłoby ich nie wykorzystać. To też przecież opowieść o rodzinnej wigilii. Scrooge podczas swoich podróży podgląda dwa domy, które są w trakcie przygotowań do wigilii. Przy okazji konstruowania tych scen dużo rozmawialiśmy z aktorami na ten temat. Zastanawialiśmy się, jak one wyglądają? dziś, a jak kiedyś. Na pewno atmosfera jest obecnie inna, bardziej nerwowa. I mamy dla siebie mniej czasu.

Aktorzy śpiewają również znane powszechnie piosenki świąteczne pochodzące z anglojęzycznych kultur. One, podobnie jak wideo, komentować będą poszczególne sceny. I będą w nieoczywistych aranżacjach.

Czy duchy będą straszne?

- W naszym spektakl duchy będą przede wszystkim... śpiewać. Każdy jest inny, bo każdy pochodzi z innego czasu. Grają je i kobiety, i mężczyźni, więc duch jest u nas raczej kreacją, a nie określonym stanem. Szykujemy też kilka niespodzianek w związku z ich pojawieniem się - jak to z duchami bywa!

Historia Scrooge'a jest przygnębiająca. To sknera, który robi krzywdę innym ludziom. Dlaczego taki jest? Co wydarzyło się w jego przeszłości? Pochylamy się nad nim, próbujemy zrozumieć ten jego nieprzypadkowy stan. Być może warunki zewnętrzne, otaczający go kiedyś ludzie nie wyciągnęli do niego dłoni? Święta Bożego Narodzenia, a za nimi "Opowieść wigilijna", przypominają, jaką siłą jest wspólnota. My próbujemy te? prawdę wygrać, przenieść przez rampę, wyśpiewać i wytańczyć.

Wydaje mi się, że dziś świat nas raczej dzieli, niż łączy, choć trudno w to uwierzyć w dobie możliwości komunikacyjnych. Kiedyś taką naturalną wspólnota? była wielopokoleniowa rodzina. Może teraz powinniśmy znaleźć inny jej rodzaj?

W zapowiedzi spektaklu czytamy: "pytamy, czy przemiana jednego człowieka wystarczy, aby ocalić społeczność przed nadciągającą - i nie dość rozumianą - Apokalipsą". O jaką apokalipsę chodzi?

- Klimatyczną, krótko mówiąc Jeżeli podejdziemy do "Opowieści wigilijnej" wprost, to zrobimy bajeczkę. Jeśli przeniesiemy ją do współczesnych czasów, to co widzimy? Po pierwsze - brak śniegu! A ja pamiętam takie święta, kiedy to zaspy śnieżne sięgały mojej głowy... Temat kryzysu klimatycznego mocno dotyczy też tego regionu - który węglem stoi. Już wiemy, że jest źle. Co robić w związku z tym?

Prócz braku śniegu popatrzmy, w jaki sposób szykujemy prezenty. Kiedyś robiło się je samemu dla rodziny - wyklejanki, wydzieranki, rysowanki, laurki. Teraz prezenty głównie zamawiamy przez internet. Dzieci już ich nie wykonują, są zbyt zajęte dodatkowymi zajęciami. Wszyscy jesteśmy zaganiani. A takie ręczne wykonane prezenty to jedna z form okazywania sobie uczuć. Ich brak wydaje mi się także jakąś małą apokalipsą - na poziomie rodziny.

Apokalipsa to koniec świata, brak uczuć, mechaniczne zachowywanie się, brak empatii, odwrócenie się od wspólnoty. Czyż tego właśnie nie doświadczamy? Obserwujemy Scrooge'a, który się zmienia, ale zadajmy sobie pytanie: czy my sami też się choć troszkę zmienimy na lepsze przez te święta?

Premiera w piątek 13 grudnia o godz. 19, kolejne spektakle między 14 a 22 grudnia i potem od 7 do 15 stycznia. Bilety 18-20 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji