Artykuły

Supraśl. "Ofiara Wilgefortis" - nowe znaczenia w historycznej scenografii

Teatr Wierszalin wznawia przedstawienie "Ofiara Wilgefortis" inspirowane książką Olgi Tokarczuk "Dom dzienny, dom nocny". - To jest tekst może jeden z tych najważniejszych, które napisałem, kilkakrotnie publikowany - rozpoczyna wykład Piotr Tomaszuk, dramaturg, reżyser, szef Teatru Wierszalin, a ostatnio także aktor.

- To tekst, w którym moja zasługa sprowadza się do przywołania teologii mistrza Eckharta - przyznaje Tomaszuk. - Ta teologia i to chrześcijaństwo wydają mi się dzisiaj niesłychanie potrzebne. To jest chrześcijaństwo głębokie, chrześcijaństwo, które nie tępi i pyta, chrześcijaństwo, które pytając o Boga, zadaje nam samym pytanie, jaką wrażliwością my Boga obdarzamy? Jeżeli obdarzamy go tylko naszą męską naturą, to ten Bóg jest okrutny i bardzo często żądny

krwi. Jeśli byśmy się nauczyli obdarzać go naturą kobiecą, to ten Bóg będzie może bardziej miłosierny i być może bardziej nam z nim po drodze w XXI wieku? To, co jest największą atrakcją chrześcijaństwa - wybaczenie, tego nie można wcielać w życie pięścią i mieczem. I o tym jest przedstawienie

"Ofiara Wilgefortis" dzisiaj. Jestem bardzo ciekawy, jak ono będzie brzmieć.

W przedstawieniu pojawiają się aktorzy znani z wcześniejszych wersji spektaklu. Ale już ich postaci będą miały inną siłę oddziaływania.

- Rafał Gąsowski w roli Jezusa to przecież jakaś ikona tego przedstawienia - przyznaje Piotr Tomaszuk. - Ale to już jest przecież inny Chrystus. To jest już Bóg obdarzony nie tylko młodością i powabem, ale to jest Bóg, który czegoś doświadczył. To jest Bóg, który umie się modlić, bo stoi za nim doświadczenie i cierpienie, więc to jest inny Bóg.

Reżyser od pewnego czasu chętnie sam pojawia się na scenie. Po raz kolejny, jakby nieco z boku będzie sterował i komentował sceny spektaklu "Ofiara Wilgefortis".

- Będzie inny Magister Ludens, bo chcę zmierzyć się z tą rolą i chcę ją troszeczkę inaczej potraktować niż kiedy reżyserowałem Wojtka Karalusa czy innych wykonawców tej postaci - zdradza Tomaszuk. -To będzie bardziej storyteller, taki singer, ten kto przychodzi do nas z takim dziwnym instrumentem i zaczyna śpiewać tę legendę, zaczyna z nami wędrować, ciągnie nas gdzieś tą opowieścią i doprowadza do jakiegoś wzruszenia na końcu.

Nie byłoby potęgi Teatru Wierszalin bez niezwykłych, nawiązujących do ludowych tradycji i estetyki, scenografii. W "Ofierze Wilgefortis" na scenę powracają historyczne konstrukcje.

- To są rzeźby Mikołaja Maleszy, które przywołujemy z wielką radością - mówi Tomaszuk. - Zachowały się, bo to była świętość. Mam wspomnienia i swoją skalę wartości oraz nawyki historyka teatru, dlatego elementy dekoracji, kostiumów, często rozwiązań scenograficznych i pewnych maszynerii przechowuję, bo mają wartość same w sobie.

Pokazy już 13 i 14 grudnia.

Premierowy pokaz "Ofiary Wilgefortis" z oryginalnymi rzeźbami i dekoracjami autorstwa Mikołaja Maleszy już jutro, 13 grudnia, o godz. 19 w siedzibie Teatru Wierszalin w Supraślu

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji