Artykuły

Katowice. Artur Święs wraca do Śląskiego premierą "On wrócił"

Dziś na Scenie w Galerii Teatru Śląskiego premiera spektaklu "On wrócił" o... Hitlerze, który przeniósł się do naszych czasów i stał się celebrytą. Reżyseruje Robert Talarczyk.

Spektakl ten to sceniczna adaptacja (której autorem jest Miłosz Markiewicz) bestsellerowej powieści Timura Vermesa "On wrócił", która ukazała się w 2012 roku i zrobiła w Niemczech prawdziwą furorę. Książka ukazała się również w Polsce. Kilka lat później powstała niemiecka komedia o tym samym tytule.

Lata współczesne, Niemcy. Człowiek przypominający wyglądem Adolfa Hitlera budzi się ze snu w środku Berlina. Przechodnie wcale nie są zdziwieni jego obecnością - myślą bowiem, że to albo jakiś aktor, który nagrywa w pobliżu kolejny historyczny film, albo komik, który chce zwrócić na siebie ich uwagę swoim wyglądem i zachowaniem. Ale to Hitler. Ten sam, który doprowadził świat do szaleństwa II wojny światowej.

Próbując odnaleźć się w nowej rzeczywistości, trafia do telewizyjnego programu jako komediant, który - jak myślą ludzie - podszywa się pod dyktatora. Jego występy, zdolność improwizacji oraz reagowania na sytuację społeczno-polityczną zyskują mu rzeszę zwolenników. Jego słowa padają na podatny grunt i znajdują szerokie grono odbiorców, zwłaszcza dzięki wykorzystaniu siły mediów społecznościowych. W narodzie powoli budzi się duch. - Hitler w naszym spektaklu jest takim, jakiego znamy z historii. Głoszącym te same tezy, które stają się chwytliwe także w dzisiejszych czasach - dodaje Talarczyk.

- Zakończenie spektaklu pozostawiamy otwarte. Jaki mógłby być kolejny krok Hitlera? Cóż, ma poparcie ludzi i popularność - własny program w telewizji i tysiące śledzących go w mediach społecznościowych internautów. Być może więc z takim zapleczem trafi do polityki? Bo historia przecież tak bardzo lubi się powtarzać... - mówi reżyser.

Scenografię przygotowuje Katarzyna Borkowska (znana m.in. ze scenografii do "Himalajów"), nastrój spektaklu więc będzie dość odrealniony, oniryczny i mroczny, jak cała zresztą opowieść (choć niepozbawiona komicznych sytuacji). - Świat przedstawiony na scenie będzie dość nieoczywisty - trochę stary, trochę nowy. Niby powojenny, ale nie do końca. Będą i fragmenty ruin, i mercedes z lat 60. Kostiumy - trochę oldskulowe - mówi Robert Talarczyk.

"On wrócił" będzie spektaklem o manipulacji. Opowieścią o uwodzicielskiej sile charyzmatycznych przywódców, o mechanizmach władzy, kierowaniu społecznymi nastrojami i roli, jaką w polityce odgrywają media. - To też historia o tym, że nawet dziś legalnie i demokratycznie możemy wybrać na przywódcę jakiegoś oszołoma. Hitler doszedł przecież do władzy drogą wyborów. Jednak nie szukamy w naszym spektaklu żadnych analogii, np. do sytuacji w USA czy na Węgrzech. To temat zbyt poważny, by sprowadzać go do jakiejś prostej satyry. Niemniej ogień nacjonalizmu tli się od dawna. Wystarczy sobie przypomnieć Jugosławię czy Rwandę. I dziś też może wybuchnąć - wyjaśnia reżyser.

Razem z premierą do zespołu Teatru Śląskiego w Katowicach wraca Artur Święs, który w ostatnich sezonach grał w spektaklach Teatru Rozrywki. Teraz zmierzy się rolą Hitlera. - Będzie miał wąsik i cytował ironicznie słowa Hitlera. Ale bardziej nas interesuje jego złożoność, skomplikowane wnętrze. Chcemy pokazać pewien mechanizm, a nie samą figurę tego człowieka. On jest groźny i niepokojący, a czasem groteskowy - dodaje Talarczyk.

Reżyser podkreśla, że jego celem nie jest wywołanie żadnego skandalu. - Apelujemy po prostu o to, aby być czujnym. I przypominamy, że media mają wielką siłę.

Premiera w piątek o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji