Artykuły

Stenka i inni

Wśród politycznych bestii człowiek musi zmienić się w bestię - na Dużą Scenę Teatru Współczesnego wraca "Zwycięstwo"

W "Zwycięstwie" Howard Barker tasuje sceny politycznego okrucieństwa, seksualnej przemocy, szaleństwa władców, żądzy posiadania jak karty tarota, w którym każda z figur ma do wypełnienia określone dyspozycje fatum. Przesianie moralne spektaklu, że człowiek zawsze dokonuje wyboru, w gorączce tej karcianej wróżby wydaje się niewyraźne jak mgły snujące się nad torfowiskami przez trzy godziny spektaklu.

Interpretacja reżyserska Heleny Kaut-Howson zachwyca grą aktorów, choć tylko Danuta Stenka w roli wdowy Bradshaw i Anna Filusz jako Cropper, jej córka, to postacie, które ulegają przemianie podczas zmagań z upiorami politycznej rewolucji.

Stenka kształtuje postać jak woskową figurkę - w wykrochmalonym białym czepcu, kołnierzu, mankietach, znaczących jej czarne, wdowie suknie etykietami czystości. Ta purytanka, nawet napastowana przez prymitywnych żołdaków i cynicznych urzędników dworskich, potrafi zachować nieskazitelność.

Wśród politycznych bestii człowiek musi zmienić się w bestię - powiada losem tej postaci Barker. Wdowa Bradshaw wędruje do Londynu. Znosząc gwałty, upokorzenia, cięgi, osiąga cel - odzyskuje mężowskie zwłoki, a właściwie jego kości. Wielka w tym cudownym graniu zasługa niezwykłej scenografii Pameli Howard. Bohaterowie wprost nurzają się w ziemi jak robaki.

Bestie są jak porcelanowe figurki. Nienaturalnie upozowane, powykręcane, groteskowe w cukierkowych kostiumach z epoki. Karol, król Macieja Tomaszewskiego, wydaje się neurotykiem, seksualnym dewiantem, okrutnikiem, który mimo szaleństwa błyskotliwie rozpoznaje dworskie intrygi, potrafi cynicznie upodlić, czytając w ludzkich lękach jak chiromanta wróży z dłoni. Lena Skrzypczak jako Devonshire, królewska faworyta, wiruje wokół Karola niczym figurka na druciku. Są też szmaciane kukiełki. Bankier Hambro Jerzego Senatora, sztywny, jakby kij połknął. Sekretarz Bradshawa, Skrupa Bogusława Kierca - płaczliwy tchórz, brnący coraz głębiej w upokorzenie, wypisz-wymaluj figura z komedii dell'arte. Bo raz nie przeciwstawił się złu. Każda z tych kreatur przeraża.

Tkwi w tej interpretacji pewien problem intelektualny. Postaci Barkera mają problemy z seksem, które my rozwiązujemy w liceum, czytając najpierw minstreli, potem Lautreamonta. A nie odwrotnie. Ta kolejność zapada w świadomość na cale życie. Są jeszcze tacy, którzy nic nie czytają. I to oni będą klaskać najmocniej na filmach Tarantino i na sztuce Barkera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji