Artykuły

Olsztyn. Sprawdzą warunki pracy w teatrze

W olsztyńskim teatrze panuje coraz bardziej napięta atmosfera. Związkowcy skarżą się na zastraszanie i mobbing. W placówce trwa kontrola Państwowej Inspekcji Pracy.

Ten konflikt narastał w ciszy od miesięcy. Przerwał ją wywiad z Zbigniewem Markiem Hassem, twórcą Policealnego Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie, jego wieloletnim dyrektorem, reżyserem, pedagogiem i nauczycielem akademickim. Opublikowaliśmy go w piątkowym wydaniu Gazety. Jego zdaniem za kulisami teatru nie dzieje się dobrze.

- To jest szerszy problem. Dotyczy naprawdę dużej grupy pracowników teatru, którzy skarżą się na złe traktowanie. Jeśli ktoś miał wcześniej o to pretensje do poprzedniej dyrekcji, to liczył, że wybór nowego dyrektora to zmieni. W mojej ocenie tak się jednak nie stało. Na zmianie zyskała niewątpliwie grupa pracowników bliska nowej dyrekcji. Pozostali zwrócili się o pomoc do Urzędu Marszałkowskiego i do Państwowej Inspekcji Pracy. To, co opowiadają mi koledzy, o tym co dzieje się w pracy, naprawdę nie jest optymistyczne - powiedział nam Zbigniew Marek Hass.

Jego zdaniem pracę zarówno w szkole, jak i samym teatrze tracą lub odchodzą doświadczone osoby, które nie angażowały się w żadne spory. - Narasta atmosfera strachu potęgowana niezrozumiałymi decyzjami, które są podejmowane i uzasadnione w sposób, który budzi sprzeciw - mówi Hass.

Sprawdziliśmy. Faktycznie w teatrze trwa kontrola prowadzona przez pracowników Państwowej Inspekcji Pracy. O pomoc poprosili pracownicy, którzy skarżą się na metody zarządzania placówką.

- Tak, mogę to potwierdzić. Trwa kontrola. Nie mogę jednak informować o jej zakresie. Jak zawsze w takich przypadkach to skomplikowane sprawy i są bardzo dokładnie badane. Kontrola może trwać nawet kilka miesięcy - powiedział nam Jarosław Kowalczyk, dyrektor Okręgowej Inspekcji Pracy w Olsztynie.

Przypomnijmy. Nowy dyrektor olsztyńskiego Teatru im. Stefana Jaracza miał naprawić sytuację w placówce po odwołaniu Janusza Kijowskiego z funkcji dyrektora Teatru.

Zmiana była efektem serii oskarżeń właśnie o mobbing, dyktatorskie metody zarządzania i tworzenie grup interesu wokół dawnego dyrektora.

Teraz sytuacja, zdaniem części pracowników teatru, wydaje się powtarzać.

Według informacji otrzymanych przez Gazetę Olsztyńską od związkowców z teatru, kilku artystów już odeszło z pracy, a kolejni twierdzą, że są na skraju wyczerpania nerwowego i też rozważają rezygnację z pracy.

- Około 10 osób będzie musiało korzystać z pomocy lekarzy i psychologów - mówi Dariusz Poleszak, przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich i pełnomocnik z ramienia Związku Artystów Scen Polskich przy Teatrze im. Stefana Jaracza.

Dyrektor teatru przyznaje, że w placówce trwa konflikt. Jednak w jego ocenie sytuacja wygląda zupełnie inaczej.

- Owszem trwa, z około 5 procentami pracowników - krótko kwituje sprawę dyrektor Zbigniew Brzoza. Jego zdaniem zwolnienia w teatrze wynikają z nieprzestrzegania prawa pracy, a postępowanie, które toczyło się przed sądem w sprawie przywrócenia jednej ze zwolnionych osób zakończyło się ugodą.

Konfliktem w olsztyńskim teatrze zajmuje się też Zarząd Regionu NSZZ Solidarność oraz Urząd Marszałkowski, który jest organem założycielskim teatru i odpowiada za wybór jego dyrektora.

Przypomnijmy, że Zbigniew Brzoza objął kierowanie teatrem 22 listopada 2018 roku. Zgodnie z umową pozostanie na tym stanowisku do 31 sierpnia 2023 roku.

Do tematu wrócimy w jutrzejszej Gazecie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji