Artykuły

Olsztyn. "Bierki" na dyplom w Teatrze Jaracza

Spektakl dyplomowy absolwentów studium aktorskiego przy Teatrze Jaracza, "Bierki" w reżyserii Zbigniewa Brzozy, porusza ważny temat zagubienia i samotności współczesnego człowieka. Sztuka "Bierki" jest ostrzeżeniem, do czego może doprowadzić wszechobecny hejt.

- Żyjemy teraz w społeczeństwie dość podzielonym: i politycznie, i światopoglądowo - mówi Olga Borys, asystent reżysera. - A jednocześnie wszechogarniająca nas globalizacja i związana z tym łatwość dostępu do informacji oraz anonimowość w sieci sprawiają, że budzą się w nas "najdziksze emocje hejtu". Nienawiść wobec różnych osób czy grup społecznych jest wyrażana na forach internetowych. Mamy poczucie władzy, bo przecież możliwość anonimowego "obhejtowania" kogoś daje pewną władzę nad drugim człowiekiem. Dowiadujemy się wciąż z wiadomości telewizyjnych czy radiowych, że ma to dla kogoś naprawdę opłakane skutki - mówi.

I dodaje: - Każda epoka ma swoje ofiary i swój hejt. Teraz naprawdę wszechobecny. Współczesna globalizacja i ten sprzęt, który mi pan tutaj podstawia pod nos, żeby nagrać naszą rozmowę - to jest broń. W naszej sztuce pokazujemy, do czego mogą doprowadzić: nienawiść, hejt, niezrozumienie i wykluczenie. Możemy pokazać tutaj możliwy wariant czarnej przyszłości naszej cywilizacji. Mam nadzieję, że nie pójdziemy w tym kierunku jako ludzkość. Wykorzystujemy w tym celu filmy dokumentalne z rosyjskiego YouTube'a. Tego naprawdę nie trzeba nawet tłumaczyć - przekonuje Olga Borys.

W spektaklu występuje troje młodych aktorów, świeżo upieczonych abiturientów Policealnego Studium Aktorskiego przy Teatrze im. Stefana Jaracza: Szymon Kowalik, Piotr Durczyński i Kornelia Maciejewska.

- Tu jest tyle emocji do zagrania - mówi Kornelia Maciejewska. - I każda z tych postaci niesie ze sobą taki bagaż emocjonalny, a są to przecież osoby w wieku maturalnym. Dodatkowo jeszcze te bardzo ciężkie filmy, o których była wcześniej mowa, pokazujące świadome znęcanie się psychiczne nad upatrzoną ofiarą. Odzieranie jej zgodności ludzkiej.

- Główny bohater, Paweł, boryka się z wieloma problemami, z których najważniejszym jest brak akceptacji ze strony społeczeństwa - opowiada Szymon Kowalik, odtwórca tej roli.

- Nie akceptuje go także najbliższa rodzina i Paweł buntuje się przeciwko temu. I jest jednocześnie przeraźliwie samotny.

Na pytanie, czy sztuka Szczygielskiego daje jakąś nadzieję, Olga Borys odpowiada: - Tu już każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Mamy nadzieję, że przynajmniej zastanowi się potem dwa razy, zanim wskaże kogoś oskarżycielskim palcem. Mówimy o tym pełni obaw o przyszłość świata, w którym tego rodzaju postawy ludzkie zaczynają być coraz bardziej popularne, przede wszystkim dzięki możliwościom, jakie dają media społecznościowe. Możemy za chwilę obudzić się w takiej właśnie rzeczywistości.

- Dwadzieścia kilka lat temu, kiedy kończyłam szkołę filmową w Łodzi, miałam okazję pracować przy spektaklu dyplomowym z tym samym reżyserem - mówi Olga Borys. - Zbyszek Brzoza bardzo mi wtedy "otworzył głowę" na pracę nad interpretacją tekstu. I tak, jak my - wtedy początkujący aktorzy - skorzystaliśmy na tej pracy ze Zbyszkiem, tak samo skorzystają teraz młodzi absolwenci Studium Aktorskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji