Artykuły

"Horsztyński" w Wałbrzychu

Co stałoby się gdyby Słowacki ukończył "Horsztyńskiego"? Trudno w tej chwili "gdybać"... Pewne jest jednak, że badacze literatury, a także praktycy teatru, nie mogliby domniemywać aż tak wiele. Niestety (a może na szczęście), tragedię odnaleziono w papierach pośmiertnych bez karty tytułowej. Wydawca może niezbyt precyzyjnie, opatrzył ją tytułem "Horsztyński" (na afisz wchodziła także jako "Kossakowscy"), co rzecz jasna stworzyło komentatorom szansę do przeciwstawiania arystokratycznego sobiepaństwa i magnackiej zdrady, zdrowemu, drobno-szlacheckiemu patriotyzmowi. Pozwalało to tak-| że (chociaż uczciwość nakazywałaby raz jeszcze odmienić tytuł, na "Szczęsny" chociażby) rozważać problem polskiego, uwarunkowanego uładami historycznymi, Hamleta. (Aluzji tego typu jest zresztą bardzo wiele, a są to - dodajmy - aluzje nęcące).

Ostatnio jeden z badaczy (Jarosław Maciejewski) zaproponował, by "Horsztyńskiego" odczytywać jako sztukę o "państwie walącym się w gruzy". Państwie, w którym nie ma siły mogącej ów proces powstrzymać, lub choćby zahamować... Każda jednak z interpretacji zakłada nieuchronną śmierć Szczęsnego pod gruzami Ojcowskiego zamku. Przecież i tragedia w podtytule i (paralele) Hamlet też ginie. Skromna inscenizacja wałbrzyska (konsultacja literacka doc. dr Mieczysław Inglot) proponuje by sprawy nie rozstrzygać jednoznacznie. Mógł Szczęsny zginąć wysadzając w powietrze ponure zamczysko, ale mógł także spowodować wybuch i uniknąć śmierci (jak Ordon), po to by (jak Kmicic-Babinicz) przywrócić blask ojcowskiemu nazwisku, albo - co jest mniej prawdopodobne - mścić jego śmierć.

Wałbrzyskie przedstawienie "Horsztyńskiego" reżyserował Adolf Chronicki, który jest także odtwórcą roli Szczęsnego. Hetmana Kossakowskiego gra Roman Sikora, zaś w roli tytułowej występuje popularny aktor wałbrzyskiego teatru Janusz Obidowicz. W głównych rolach kobiecych: Teresa Ujazdowska (Salomea) i Jadwiga Derżyńska (Amelia). W rolach pozostałych między innymi: Halina Bielawska, Krystyna Liskowacka, Kazimierz Migdar, Józef Kaczyński, Adam Cyprian, Józef Józefczyk i niemal cały (męski przynajmniej) zespół tego teatru.

Dekoracje i kostiumy zaprojektował jeden z najbardziej utalentowanych scenografów średniego pokolenia Kazimierz Wiśniak, muzyki jest dziełem Lucjana M. Kaszyckiego.

Tak więc kolejna premiera wałbrzyskiego teatru jest przygodą dość niezwykłą. Nie tylko dlatego, że dla teatrów terenowych przygodę jest każde spotkanie z wielką romantyczną klasyką, także ze względu na to, iż jest to praca nad dziełem niedokończonym, niezbyt często granym, dlatego wreszcie, że tekst pozwala włączyć się do dyskusji o sprawach współczesnych Polaków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji