Artykuły

Medea to opowieść o kobietach uwięzionych w patriarchacie

"Gnijący Brzeg. Materiały do Medei. Krajobraz z Argonautami" Heinera Müllera w Łaźni Nowej reżyseruje Jakub Porcari. W roli głównej zobaczymy Sandrę Korzeniak. - Medea to archetyp, postać, która wypowiada się za wszystkie kobiety, przedstawia ich sytuację, pokazuje, do czego zostają zmuszone przez opresyjne społeczeństwo - mówi reżyser.

Tryptyk Müllera to ubrana w antyczny kostium opowieść o rozpadzie świata i rzeczywistości upływającej pod znakiem kryzysu. Historia zaczyna się od zakreślenia realiów moralnie zdegenerowanego NRD, umiejscowionego w bliżej nieokreślonym czasie, które jawi się jako peep-show nad brzegiem jeziora w Strausbergu niedaleko Berlina. W tekście pojawiają się motywy seksualnego wykorzystywania kobiet i zbrodni. Ale punktem wyjścia jest mitologiczna opowieść o greckiej czarodziejce, córce króla Kolchidy Ajetesa, a żona Jazona. Znana jest z tego, że po porzuceniu przez męża ta barbarzyńska księżniczka postanowiła zabić swoich synów - Mermerosa i Feresa. Później na oczach Jazona odlatuje z ciałami młodzieńców, pozbawiając ojca prawa do wyprawienia pogrzebu.

Jak podkreśla reżyser, Jakub Porcari, twórcy spektaklu postanowili pozostać w świecie skojarzeń Heinera Müllera. - Autor umiejscawiał te swoje nawiązujące do antyku opowieści w jakimś dziwnej, bezczasowej rzeczywistości. To postapokaliptyczny świat po jakimś wybuchu atomowym lub wojnie - mówi Jakub Porcari.

Jak podkreśla, chciał jeszcze bardziej podkreślić uniwersalność tego tekstu, stąd właściwie jedyne poprawki i zmiany, jakie występują, to rezygnacja z nazw miejscowości, które wskazywałyby, że mamy do czynienia z rzeczywistością Niemiec. Te historie mogą dziać się wszędzie.

- Ta katastrofa, która się przetacza przez scenę, też niekoniecznie musi być wojną dosłowną. To może być konflikt zbrojny, ale i rodzaj wewnętrznej walki z samym sobą, emocjonalnego rozdarcia. To nie jest dopowiedziane - tłumaczy reżyser.

Jego zdaniem Medea to archetyp, postać, która wypowiada się za wszystkie kobiety, przedstawia ich sytuację, pokazuje, do czego zostają zmuszone przez opresyjne społeczeństwo.

- Dziś to bardzo istotny temat w dyskusji o społeczeństwie. Przez setki lat kobietom mówiono, jak mają się ubierać, jak się zachowywać, a nawet w jakim wieku rodzić. Ten element walki o swoją tożsamość z konserwatywnym spojrzeniem będzie wyczuwalny w spektaklu - mówi Porcari.

Dodaje jednak, że nie będzie w spektaklu odwołań wprost do zjawisk z ostatniego czasu - jak akcja #metoo lub Czarne Protesty. To jednak nie znaczy, że atmosfera ta nie będzie wyczuwalna na scenie. Warto przy tym zwrócić uwagę, że tekst powstawał w latach 80., kiedy na świecie następował rodzaj "konserwatywnej rewolucji". Dziś na świecie obserwujemy bardzo podobny mechanizm społeczny.

- Bardzo często Medea przedstawiana jest jako ta, która zwariowała pod wpływem zawodu miłosnego. My widzimy ją inaczej. Jej czyn to oskarżenie rzucone męskiemu światu. Temu, który ją wykorzystał, porzucił, poniżył. Ona wie, co robi. Zresztą wypowiada się także negatywnie o kobietach, mówiąc, że one także są winne, bo nie protestują. Bo się godzą - mówi reżyser.

Premiera odbędzie się w piątek, 25 października w Łaźni Nowej (Osiedle Szkolne nr 25), która w tym roku obchodzi 25-lecie swojego istnienia i 15-lecie obecności w Nowej Hucie. Początek spektaklu o godz. 19.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji